Czy to państwo może w końcu zrobić porządek z tymi haraczami?
TL;DR: Wskoczyłam do sklepu po jeden produkt - taka przyjemność kosztuje: cena produktu + 150 PLN.
W czasie otrzymania tego pseudomandatu poruszałam się o kulach. Poprosiłam kierowcę, żeby podrzucił mnie moim autem do sklepu. W trakcie zakupów kierowca pomagał mi się poruszać - pojazd został na parkingu bez nikogo. Ze względu na zamieszanie związane z problemem w poruszaniu się - zapomniałam o konieczności pobrania biletu parkingowego. Po zakupach dowiedziałam się, że wjeżdżając na parking nie zagrodzony żadnymi szlabanami zaakceptowałam regulamin, którego treść ponoć mogłam przeczytać kuśtykając kilkadziesiąt metrów do parkometru.
Po
TL;DR: Wskoczyłam do sklepu po jeden produkt - taka przyjemność kosztuje: cena produktu + 150 PLN.
W czasie otrzymania tego pseudomandatu poruszałam się o kulach. Poprosiłam kierowcę, żeby podrzucił mnie moim autem do sklepu. W trakcie zakupów kierowca pomagał mi się poruszać - pojazd został na parkingu bez nikogo. Ze względu na zamieszanie związane z problemem w poruszaniu się - zapomniałam o konieczności pobrania biletu parkingowego. Po zakupach dowiedziałam się, że wjeżdżając na parking nie zagrodzony żadnymi szlabanami zaakceptowałam regulamin, którego treść ponoć mogłam przeczytać kuśtykając kilkadziesiąt metrów do parkometru.
Po
Mam pytanie - jest sobie taki teren niczyi - jest tam kilka garażów, a wokół zielona trawa.
Czy parkowanie na takim terenie niczyim, na zielonej trawie jest całkowicie legalne, czy też nie? Jeśli w pobliżu np. wszystkie parkingi na asfalcie są zajętę?