Po dłuższej pracy z oddechem zaczynasz odkrywać, że to się opłaca. Naprawdę daje dobre samopoczucie, to po prostu satysfakcjonujące siedzieć tutaj i oddychać. Umysł czuje, że jest w domu. Gdy dasz mu uciec w myśli o innych rzeczach, to wyślesz go w rejony, które musi w całości dla siebie stworzyć. Ale w tu i teraz nie musisz wiele tworzyć. Kiedy pozostajesz z oddechem, znacznie mniej obciążasz umysł. A kiedy przyzwyczaja się do
  • 4
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

Często powtarzam, że nieważne, czy się czymś zachwycamy, denerwujemy czy jesteśmy szczęśliwi lub cierpimy, płaczemy albo śpiewamy piosenki – to wszystko jest nieważne, żyjąc bowiem w tym świecie, żyjemy w klatce. Nie wykraczamy poza klatkę. Nawet jeśli jesteś bogaty, żyjesz w klatce. Jeśli jesteś biedny, żyjesz w klatce. Jeśli śpiewasz i tańczysz, to śpiewasz i tańczysz w klatce. Jeśli oglądasz film, oglądasz go w klatce. Czym jest ta klatka? To klatka narodzin,
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

Nie ma niczego niewłaściwego w sposobie, w jaki ciało starzeje się i zapada na różne choroby. Ono po prostu podąża za własną naturą. A więc to nie ciało jest przyczyną naszego cierpienia, lecz nasze niewłaściwe myślenie. Kiedy to, co naturalne, postrzegamy w nieprawidłowy sposób, z pewnością pojawi się pomieszanie.

To tak jak z wodą w rzece. To oczywiste, że płynie ona w dół, z biegiem rzeki, nigdy pod górę. Taka jest po prostu
  • 3
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

@Alexy: użyj rozsądku. Równie dobrze można zinterpretować buddyzm tak, że w ogóle nie powinieneś nic jeść, bo przecież pragnienie jedzenia to też pragnienie jak każde inne, ale zdroworozsądkowo nie ma sensu porzucać jedzenia. Tutaj podobnie chodzi głównie o zdystansowanie do ciała. Ciało zawsze dąży do rozpadu, oczekiwanie, że będziesz wiecznie piękny i młody sprowadzi na ciebie uderzenie. Taki stan rzeczy trzeba zaakceptować, ale niekonicznie oznacza to, że nie musisz podejmować
  • Odpowiedz
@Alexy: chodzi o to aby zrozumieć naturę ciała, która jest jaka jest, podobnie jak natura każdej innej rzeczy. My cierpimy ponieważ chcemy to zmieniać.
Nie chodzi tu o żadną autodestrukcję, ale właściwe zrozumienie tego czym rzeczy są, jak pojawiają się i odchodzą. Oprócz tego rób wszytko co słuszne, dobrze się odżywiaj, nie czyn drugiemu..., dbaj o siebie i innych itd itp.
  • Odpowiedz
“Co zrobię, kiedy moi ukochani mnie opuszczą? Co zrobię, jeśli zachoruję na raka? Co zrobię, gdy stracę wszystkie pieniądze? A co, jeśli nie zostanę oświeconym zanim umrę?”

W zasadzie, umieramy jedynie w teraźniejszości; nie możemy umrzeć w przyszłości, ponieważ jeszcze się nie wydarzyła. Ale przyszłość kryje w sobie możliwość straty i choroby, i wiemy, że się starzejemy. Dla większości ludzi nie są to przyjemne spostrzeżenia, prawda?

W przyszłości zawsze czai się widmo śmierci, choroby
  • 4
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

@billuscher: nie mogę się zgodzić, taka postawa to moim zdaniem splamienie, trutka dla umysłu. Jestem zdania, że najlepiej ćwiczyć postawę, gdzie wahadło emocji wszelkich wisi bezwładnie w środku, pamietwjac przy tym o nietrwalosci i pełnym uwarunkowaniu wszystkiego czego doświadczamy.
  • Odpowiedz
W praktyce kontemplujemy normalny oddech i zwyczajną świadomość. Aby zrozumieć istnienie, rozważamy zwyczajne uczucia, wspomnienia i myśli. Nie chwytamy się fantastycznych idei i myśli dla zrozumienia skrajności istnienia. Tak więc, nie angażujemy się w spekulacje na temat ostatecznego sensu życia, Boga, zła, nieba i piekła, tego co stanie się z nami po śmierci, czy reinkarnacji. W medytacji buddyjskiej obserwuje się, po prostu, chwilę obecną. Narodziny i śmierć, które wciąż trwają tu i
  • 4
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

@KrolWlosowzNosa: Jeden daje się ponieść wyobraźni i patrzy na nią bezrefleksyjnie, daje ponieść się przyjemności. Drugi chce mieć tak jak tamten, naśladuje, zazdrości, szuka kogoś kto mu pokaże, zamiast odkrywać samemu. Trzeci w ogóle nie medytuje tylko patrzy na innych i ich nienawidzi.
  • Odpowiedz
@Nemayu: no i własnie cała zabawa w tym, żeby rozwijać postawę, że to nie ja się zachwycam, denerwuje, smuce, tylko mój pełen uwarunkowań umysł snuje telenowele, a ja niemądry pakuję się setny raz między kartony, a Hankę Mostowiak ( ͡° ͜ʖ ͡°)
  • Odpowiedz
W naszym klasztorze jest jedna mniszka. Jest wiele miłych mniszek, ale jedną z nich znam od około 17 lat. Jest zawsze bardzo miła. To jest w pewnym sensie niemożliwe. Więc zapytałem ją: "Jak możesz być zawsze taka miła?". Odpowiedziała: "To miłe uczucie być miłym. Przyjemnie jest być miłym człowiekiem."

Czyż nie jest to prawda? To był dla mnie moment wglądu. Bo powiedziała: "Robię to, bo to przyjemne uczucie kiedy jest się miłym".
  • 3
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

Przestronny umysł mieści w sobie wszystko. Jest niczym przestrzeń w pomieszczeniu, której nie narusza ani to, co do niej wkracza, ani to, co ją opuszcza. Zaiste, mówimy „przestrzeń w tym pokoju”, jednak w rzeczywistości to ten pokój jest częścią przestrzeni – cały budynek znajduje się w niej. Kiedy budynek zniknie, przestrzeń ciągle tam będzie. Otacza budynek, a jednocześnie możemy ją zamknąć w jednym pokoju. Będąc świadomym takiego poglądu, możemy rozwinąć zupełnie nową
  • 3
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

Przestrzeń sama w sobie jest wręcz czymś mistycznym. Istnieje ona zawsze tam gdzie między wieloma współrzednymi można wyznaczyć jakiś obszar. Pusta przestrzeń jest źródłem fluktuacji kwantowych, w której cząstki powstają i znikają. W pewnych warunkach jest źródłem energii, chodzi mi głównie o granice horyzontu zdarzeń, ale nie tylko. Wynika z tego że jest ona źródłem wszelkiego istnienia, pustka właśnie. Wynika z tego że istniejemy tylko dlatego że było to prawdopodobne. Pustka jest
  • Odpowiedz
@KrolWlosowzNosa Neuronauka udowodniła że obejmowanie wzrokiem dużych przestrzeni, panoram, podziwianie widoków prowadzi do zmniejszenia aktywności sympatycznej części układu nerwowego (odpowiedzialnej za reakcję walcz lub uciekaj kiedy dochodzi do zwężenia świadomości podczas reakcji stresowej tzw. channel vision). Pewnie dlatego ludzie lubią chodzić po górach, szukają fajnych punktów widokowych itp. Tak samo może działać samo tylko wyobrażenie sobie rozległej przestrzeni. Nic dziwnego zatem że idea przestrzeni jest zawarta w tradycjach duchowych.
We wczesnym
  • Odpowiedz
Czym jest życie? Życie to jedzenie i picie wszystkimi zmysłami. Życie jest też robieniem wszystkiego, by nie zostać zjedzonym.

Co nas zjada?

Czas!

Czym
  • 16
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

@KrolWlosowzNosa Z tym "zjadaniem" obiektów zmysłów przez zmysły to chodzi o zaspokajanie pragnień zmysłowych i jest to dość łopatologicznie ujęte (obecnie pragnienia i potrzeby przedstawia się jako piramidę od najbardziej podstawowych do tych wyrafinowanych i wzniosłych). Jak wiadomo dla buddyzmu (i nie tylko) pragnienia są problemem ponieważ wiążą z bolesną egzystencją (patrz Cztery Szlachetne Prawdy).
Mowa tu o pan-indyjskim etosie ascetycznym (buddyzm, hinduizm, dżinizm) -- adept musi umrzeć dla tego świata
  • Odpowiedz
Czym jest przyszłość? Przyszłość jest tym, czego nie pamiętamy. Nie możecie pamiętać przyszłości, ponieważ się jeszcze nie wydarzyła. Zatem musi się wydarzyć w teraźniejszości zanim stanie się przeszłością - wspomnieniem do zapamiętania. Nie znamy przyszłości, ale to implikuje nieskończone możliwości, prawda? Możemy ignorować teraźniejszość, martwiąc się o przyszłość: “Co zrobię, kiedy moi ukochani mnie opuszczą? Co zrobię, jeśli zachoruję na raka? Co zrobię, gdy stracę wszystkie pieniądze? A co, jeśli nie zostanę
  • 5
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

@KrolWlosowzNosa: ogólnie myślenie o przeszłości i przyszłości to życie urojeniami i ucieczka od teraźniejszości - podsycanie i ekscytowanie się rzeczami, które już nie mają albo jeszcze nie mają odzwierciedlenia w rzeczywistości.
  • Odpowiedz
Innym razem możesz świadomie zignorować rozproszenie. W twoim umyśle pojawia się mały świat. Mówisz: „Nie chcę w to wchodzić”, ale z jakiegoś powodu ten świat się nie oddala. Zdajesz sobie sprawę, że powodem, dla którego się nie oddala jest to, że zwracasz na niego uwagę.
Nawet jeśli ci się on nie podoba, zwracanie na niego uwagi wystarcza, aby się utrzymywał - jak smoła. Dotykasz smoły ręką i utknąłeś. Próbujesz oderwać się drugą
  • 2
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

@KrolWlosowzNosa:
Czuję się jak wytarty wiatrem wędrowiec w drodze po zarastających bluszczem i drzewami aglomeracjach, który natrafia na relikty świetności dawnego portalu. Podnoszę kawałek pergaminu ze spalonej biblioteki, a nad moim schylonym karkiem, w sczerniałym niebie, pulsuje krwiście czerwony neon Wykop2.

Ale tak, dobrze mieć na uwadze to, co ma się na uwadze. Ostatnio coraz lepiej udaje mi się obserwować samego siebie, co skutkuje tym, że wiele myślowych śmieci jedynie
  • Odpowiedz
@KrolWlosowzNosa: ten mały świat nie pojawia się sam z siebie tylko jest częścią twojej własnej psychiki, która domaga się rozwikłania. Uciekanie od swoich problemów nie rozwiąże ich ostatecznie i zawsze będą wracały póki ich w pełni nie zrozumiesz i nie zintegrujesz tej części Ciebie, która stworzyła ten mały świat.
  • Odpowiedz
Witajcie w poniedzialek. Nie miejcie żalu, że już nastał, nie jego wina.
Pamiętajcie, to nie poniedzialek jest ciężki, to nasz sposób myślenia o nim, takim go czyni ????



Mądrość pojawia się z chwilą, kiedy zaczniemy akceptować wszystkie odmienne „stworzenia” zarówno wewnątrz naszego umysłu jak i w świecie zewnętrznym, a nie wówczas, kiedy ciągle manipulujemy rzeczami, tak aby nam przez cały czas odpowiadały i aby były przyjemne i abyśmy nigdy nie musieli zostać skonfrontowani
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

Jeżeli medytując, zmierzacie obecnie w stronę pustki umysłu, w kierunku przestronności umysłu, to maleje wasze nawykowe chwytanie, a z nim wasze fascynacje, wstręt, lęki, wątpliwości i zmartwienia, dotyczące warunków. Zaczynacie zdawać sobie sprawę, iż są one jedynie zjawiskami, które przychodzą i odchodzą i jako takie są pozbawione jaźni, ani ekscytujące ani przygnębiające, po prostu są jakie są. Możemy pozwolić warunkom na to, aby były tym czym są, albowiem one przychodzą i odchodzą
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

@KrolWlosowzNosa: Raczej zostaję. Przemogłem impuls żeby przenieść się na hejto. Właśnie widzę że wykop mobilny znowu ruszył a ta apka jest o wiele lepsza niż oficjalna aplikacja mobilna a ja zazwyczaj przeglądam wykop na telefonie. Więc raczej sytuacja powinna się poprawiać. Nie wnikam kto jest właścicielem wykopu ani w politykę.
A motywuję to tym że nie chcę za dużo czasu spędzać w mediach społecznościowych. Założenie drugiego konta na całkiem podobnym
  • Odpowiedz
W trakcie trwania praktyki normalne jest, że ciągle doświadczasz pragnień, aby zrobić to i tamto, lub aby pójść do różnych miejsc, jak również to, że doświadczasz różnych nastrojów czy mentalnego bólu, frustracji czy też pobłażania sobie w poszukiwaniu przyjemności – a wszystko to jest owocem przeszłej kammy (czynów). Cała ta kamma puchnie w umyśle i nadyma go. Jednakże jest to produkt przeszłych czynów. Wiedząc, że to wszystko pochodzi z przeszłości, nie pozwalasz
  • 1
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

Jeśli masz duży problem w pracy albo w życiu osobistym lub ze zdrowiem, wciąż o nim myślisz: „Mam raka, nie powinienem mieć raka, dlaczego mam raka?”. Stresujesz się tym coraz bardziej.

Ile razy nie mogliście spać, bo rozmyślaliście nad swoimi problemami? Czy kiedykolwiek udało wam się znaleźć rozwiązanie? Poprzez myślenie?

Dlatego właśnie w spokoju odnajdziecie mądrość. Nie poprzez myślenie. To tak jak satelita okrąża Ziemię, ale nigdy jej nie dotyka. Krąży, ale nigdy nie
  • 20
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

@Sandrinia: rozumiem i bardzo współczuję. Chcę tylko dodać, nie twierdząc, że to potrafie, że o to mniej więcej chodzi, o spokoj bez względu na okoliczności, a zwłaszcza bez względu na okoliczności, na które nie masz wpływu.

Ostatnio poważnie zachorowała moja mama, kaszel krwią te sprawy. Przeraziłem się, bo całe życie pali. W dzień kiedy się o tym dowiedziałem medytowałem o śmierci. Umrę, każdy mój bliski umrze, każda osoba umrze. To przynio
  • Odpowiedz
@Sandrinia: Dziękuję za zrozumienie, nie sądziłem, że aż tak mnie to telepnie. Mam nadzieję, że u ciebie już w porządku?
Najzabawniejsze i zarazem przedziwne jest to, że tego dnia (wczoraj) byłem w odwiedzinach u mamy i wspominaliśmy trudy opieki paliatywnej jakiej się podjęliśmy. Odżyły wspomnienia i wróciły trudne emocje. Wracam do domu, odpalam wykop i bam wpis o spokoju, który jest zawsze mnie załatwił:/

@kubako: Chciałem ci powiedzieć, że nie
  • Odpowiedz
Wszystkie te rzeczy, które miały miejsce w przeszłości, już się stały.

Przeszłość już minęła. Wszystko to, co pojawia się w teraźniejszości, jest wynikiem przyczyn, które leżą w przeszłości. Oczywistym tego przykładem jest np. stwierdzenie, że jeśli nie czujesz się głodny w tej chwili, to dzieje się tak, ponieważ zjadłeś coś w pewnym czasie w przeszłości.

Brak głodu w teraźniejszości jest wynikiem czynności, wykonanych w przeszłości. Kiedy widzisz swoje doświadczenie w teraźniejszości, możesz
  • 18
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

@Painless: Co do wpływu psychologicznego to oczywista racja!

Chodziło mi raczej o aspekt techniczny tego, że zadanie sobie pytania o bicie żony czy podobnego, też nie jest "twoją" decyzją i tak naprawdę to wyłącznie warunki zewnętrzne tworzą to pytanie w tobie. Mówiąc zewnętrzne mam na myśli takie, co do których akceptujemy to, że nie mamy na nie wpływu. Tymczasem w naszych umysłach złożenie tych rzeczy, na które nie mamy wpływu,
  • Odpowiedz
łatwo powiedzieć, trudniej zrobić, w dodatku ( wg mnie) to brak szacunku i zrozumienia dla osób borykających się taumatyczną przeszłością - takie życzeniowe myślenie


@Tryt_on: oczywiście, że jest to bardzo trudne, ale prawidłowa medytacja naprawdę jest sposobem na pogodzenie się z wieloma traumami, na odpuszczenie wielu niepotrzebnych emocji i od razu zakładanie, że coś jest trudne moim zdaniem sprawia, że ludzie na starcie odpuszczają. Medytacja to najbardziej naturalne narzędzie do
  • Odpowiedz
Czy góra jest ciężka?
Może być – sama w sobie. Jednak dopóki nie spróbujemy jej podnieść, dopóty nie poczujemy jej ciężaru.

To metafora, którą często posługiwał się jeden z moich nauczycieli Ajahn Suwat, gdy tłumaczył, jak powstrzymać cierpienie wynikające z życiowych problemów. Nie należy zaprzeczać ich istnieniu – gdyż góry są ciężkie – i nie należy od nich uciekać. Wyjaśniał, że z problemami radzimy sobie wtedy, gdy musimy, a rozwiązujemy je, gdy jest to
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

Mirki czy mam odnośnie ogólnych zasad #religia vs teoria w tym #buddyzm po licznych przemyśleniach właściwe teoretycznie stanowisko.. czy może jest coś jeszcze..

chodzi mi o tzw. negatywne lekcje karmy, czy w ogóle nauke o grzechu, jak np. miał sie z kimś chyba niestety taki związek i jest się siłą rzeczy związanym niestety w jakis sposób, np. jak ta osoba ma mega negatywną karmę, nie chce pracować, grzeszy -
  • 13
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

@nutka-instrumentalnews: Negatywna karma wynika z ignorancji - cały czas popełniasz te same błędy i dlatego cały czas dostajesz takie same negatywne rezultaty + jaki jesteś takich ludzi i sytuacje do siebie przyciągasz. Negatywna karma musi być przyjmowana z akceptację, co się w twoim życiu nie dzieje musisz po prostu bez zbędnego użalania się nad sobą starać się dawać z siebie tyle dobra ile potrafisz i obserwować swoje zachowanie czy na
  • Odpowiedz
@Painless: ok to zgoda, ale chyba nie uważasz że ludzie w miarę inteligentni powinni chyba sprawdzać ową karmę u innych osób, znać ją u siebie i jakoś przewidywać co może być jedna z drugą?

Pytanie dlaczego tego nie ma nawet w podręcznikach klasycznych o związkach? nie mówię o nauce np. koscioła naszego nomen omen K. Wojtyła o tym pisał w innym aspekcie ale zawsze.. paradoksalnie w kraju gdzie tym sie
  • Odpowiedz
Jeśli chodzi o moją praktykę, myślałem, że jeśli nie ma mądrości, mogę ją zdobyć siłą. Ale to nie podziałało. Wszystko zostało takie, jakie było przedtem. Wtedy, po głębokim namyśle, zobaczyłem, że nie możemy medytować nad czymś czego nie mamy. Tak więc co najlepiej zrobić?

Najlepiej po prostu praktykować w spokoju umysłu.

Jeśli nie ma niczego co mogłoby wywołać w nas zatroskanie, wtedy nie ma czego leczyć. *Jeśli nie ma problemu, nie ma potrzeby
  • 6
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

-Cóż mogę począć z wątpliwościami? Są dni, kiedy nękają mnie wątpliwości związane z praktyką albo dotyczące mojego własnego rozwoju, albo nauczyciela.

-*Wątpienie jest naturalne. Każdy z nas rozpoczyna od wątpliwości. Możesz się od nich bardzo wiele nauczyć.*

Niezwykle ważne jest to, abyś nie identyfikował się ze swoimi wątpliwościami. To znaczy, nie daj się przez nie wciągnąć. Twój umysł będzie się kręcił w kółko bez końca. Zamiast tego obserwuj cały proces wątpienia, zastanawiania się.

Zobacz
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach