Wpis z mikrobloga

Treść przeznaczona dla osób powyżej 18 roku życia...
  • 1026
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

@Anonek463:
W Warszawie zrabowano mi w 90-tych 2 telefony, w biały dzień - jeden na moście Poniatowskiego na Powiślu, drugi na Rondzie Waszyngtona. Kręciły się tam stale szajki dresiarzy które czuły się całkowicie bezkarnie. Raz dostałem przy tym w ryj, bo nie chciałem oddać.
Byłem też naocznym świadkiem jednego z pierwszych wybuchów w warszawskich gangsterskich porachunkach - Multi Pub na Meksykańskiej został wysadzony w powietrze, wyleciały szyby z okien na
  • Odpowiedz
@Anonek463: Prawdę napisał. Nie było tak jak teraz, że sobie mogłeś wyjść na miasto i powłóczyć się po pubach i restauracjach. U nas w Łodzi na Piotrkowskiej ryzykowałeś zawinięcie do bramy i wracałeś bez kurtki. Teraz gen Z to może sobie kupować markowe ciuchy za hajs starych i iść na miasto a wtedy to grzecznie oddawałeś co miałeś, byle nie dostać oklepu. To bieda i bezrobocie stworzyły ten bandytyzm. Skończył
  • Odpowiedz
Jeszcze jedno mnie tknęło w kwestii kultury dzisiaj a dawniej...
Co jakaś ulewa to dosłownie KAŻDY kierowca jak idę omija kałuże na poboczu... w np 2000 roku wiele razy musiałem uciekać i wiele razy mnie oblano a jestem z rocznika 91...
I ostatnio jak z rana ciemno i omijali te kałuże to sobie przypomniałem o tym XD.
  • Odpowiedz
@Anonek463: Ja w roku 2000 miałem mniej niż 10 lat xD ale pamiętam, że jak się chodziło po (pobliskim) osiedlu to nie raz zaczepili mnie jacyś starsi i coś niby chcieli i ostatecznie jak źle odpowiedziałeś to mogłeś dostać w ryja (raz coś powiedziałem "nie tak" ale kątem oka akurat widziałem przejeżdżający radiowóz to tylko usłyszałem groźby i dałem dyla), mordobicia na osiedlu były normalne, kilka razy policja gdzieś nie
  • Odpowiedz
@Anonek463: Na osiedlach można było obskoczyć w------l albo stracić portfel za niebycie stąd jeszcze kilkanaście lat temu, nie trzeba się cofać aż do 90s.
  • Odpowiedz
Ja miałem to "szczęście", bo mój Ojciec lubił pić, przez co jak wracał pijany to zawsze zatrzymał się przy jakiejś klatówie na osiedlu by porozmawiać, poczęstować fajką czy wypić strzemiennego. Przez to miałem spokój na osiedlu, a tym bardziej w szkole, ponieważ większość blokersów z naszego osiedla chodziła ze mną do szkoły.
Jak byłem starszy to sam przesiadywałem na klatce (gdy nikomu nie chciało się grać w piłkę, bądź pogoda nie umożliwiała
  • Odpowiedz
  • 1
@tylko_pytam 2002 rok to był, chodziło o to że zaczepił dziewczynę niejakiego Dariusza, jakiś czas wcześniej mówiąc akuku. Bądź zabrał telefon tej dziewczynie (z tym samym tekstem) i go dorwali. Później oczywoście posądzeni. Co ciekawe jeden na którymś zdjęciu jako oskarżony ma ciemna karnację. Jak poszukasz na wykopie jest że sprawca jakąś tam firmę z kosmetykami czy innymi p------a i prowadzi(ł) a gościu przeżył bo nie ma nic o śmierci.
  • Odpowiedz
@Anonek463: pytanie gdzie, kiedy i dla kogo. Generalnie było niebezpieczniej, ale bardziej w nocy, niż w dzień.
Ja bardziej pamiętam lata 2000, ale z perspektywy czasu jest po prostu bezpieczniej, trend się jakoś zaczął odwracać, zatrzymywać po 2015. Wydaje mi się, że staliśmy się na tyle bogaci, że nasza patologia wymarła, a natura nie lubi pustki. Zaś policja mało robi w ciągu dalszym.

Popatrz sobie na ilość młodych, stopę bezrobocia
  • Odpowiedz
@Anonek463: noo tak było, z lat 90 właśnie wyszło powiedzenie że śmieciarka zabiera ludzi bo takie ilości trupów jakie codziennie się zbierały na ulicach karetki nie były w stanie zabierać ( ͠° ͟ل͜ ͡°)
  • Odpowiedz
@JuliuszSlowacki

To były #!$%@? czasy


Na moim osiedlu na wejściu ktoś namalował spray’em „Witaj w krainie gdzie obcy ginie”. I jak nie byłeś swój to lokalny element mógł cię skroić.
  • Odpowiedz