Wpis z mikrobloga

@Anonek463: W sumie tym wpisem uświadomiłeś mi, jak od 20 lat jest bezpiecznie - kiedyś wyjście na drugie osiedle po zmroku oznaczało unikanie kogokolwiek na ulicy. Jak odprowadzałeś dziewczynę, to dresy dały Ci spokój, ale jak wracałeś później sam, to lepiej inną drogą, by ich nie spotkać.
  • Odpowiedz
@Anonek463: W Pobierowie była dyskoteka Bajka. Kręte schody wiodły na górne piętro na której była dyskoteka. Samo wejście w sobotę kantor piętro i nie dostanie w------l już na schodach często graniczyło z cudem.
  • Odpowiedz
Skrojenie frajera z katany czy z ładnych białych najeczków (albo gustownych podróbek) to była, niestety, norma. Łomot za włosy nieodpowiedniej długości, kiepsko dobrane kolory (np. nawiązujące do jakiejś drużyny piłkarskiej) to nie pierwszyzna. Tak, najntisy miały swój koloryt.
  • Odpowiedz
@POPCORN-KERNAL: co? Kolego mafia jako taka istniała do końca lat 90'. Początkiem końca było zabicie Policjantów w Pyrach oraz nieudana akcja Antyterrorystów w Magdalence tzw. Szturm na willę w 2003 r.
  • Odpowiedz
@lycaon_pictus: ja wracałem wieczorem do domu idąc przez miasto środkiem ulicy bo wciągali do bramy, żeby ukraść albo dla zabawy pobić. Nosiło się "kraniki" w kieszeni, nóż albo np. młotek. Pamiętam notkę w gazecie: na ulicy jakiejś tam (przy rynku) znaleziono kobieca nogę. I to nie była jakaś sensacja na pierwszej stronie. Radom.
  • Odpowiedz
Tak. Było dość ekstremalnie. Do tego latało się po mieście przed i za skinami, studenci nie mieli samochodów, mieszkanie wynajmowali ci, którym rodzice pomagali, a praca w McDonalds była całkiem spoko bo można było jeść za darmo
  • Odpowiedz
  • 0
W tamtych latach widziałem to co teraz oglądają na filmach i przyznam, że wtedy uważało się to za normalne. Dlatego wiele osób wychowanych w 90' uważają dzisiejsze problemy młodych za idiotyczne.
  • Odpowiedz
@LifeReboot na Jeżycach to łatwiej dostać cancel za bycie nieeko i niejeżdżenie rowerem XD Zostały jeszcze jakieś bastiony szarych blokowisk, ale zupełnie otoczone deweloperką. Co najlepsze, to ten trend tam zaczął się już z dekadę temu.
  • Odpowiedz
ja wracałem wieczorem do domu idąc przez miasto środkiem ulicy bo wciągali do bramy, żeby ukraść albo dla zabawy pobić. Nosiło się "kraniki" w kieszeni, nóż albo np. młotek. Pamiętam notkę w gazecie: na ulicy jakiejś tam (przy rynku) znaleziono kobieca nogę. I to nie była jakaś sensacja na pierwszej stronie. Radom.


@movah02h: U mnie jedno osiedle słynęło z tego, że wciągali na klatki schodowe i tam lali, bo bram
  • Odpowiedz
@Anonek463: Przedmówcy opisali już z grubsza rzeczywistość, jaka wówczas była.
Od siebie dodam, że standardowo spotykanym tekstem od dresików i innych patusów był tekst "Czego się gapisz?" z takim charakterystycznym tonem podszytym groźbą i w-----m. Jak się za długo interesowałeś/patrzyłeś w ich kierunku, to można było obrobić w------l, dlatego najczęściej się mijało takie grupki w taki sposób, żeby unikać kontaktu wzrokowego.

Garaże, parki, szczególnie okolice zacienione i zarośnięte, okolice boisk, dworców, przejść podziemnych nocą to były miejsca których się po prostu unikało. Kwitł handel dragami, okradanie przechodniów (zrywali łańcuszki z szyi, kradli portfele, telefony jak tylko się pojawiły na rynku). No niestety, każdy wiedział, że tak jest i po prostu unikało się pewnych rejonów, nie zabierało się ze sobą wartościowych rzeczy do szkoły i tak dalej. Gorzej jak ktoś miał jedną drogę do szkoły i prowadziła ona przez park. Mojego znajomego z sąsiedniego miasta tak okradli 3 razy z komórki. Popularne były też w-------e za włosy (jak facet miał długie).

W określone dni w moim mieście antifa i skini urządzali ustawki, pełno graffiti na ścianach, drobne kradzieże, pełno pijaczków wszędzie, regularnie demolowane przystanki autobusowe (co utrudniało życie mieszkańcom). Pełno syfu wszędzie, stłuczonego szkła, odpadków po papierosach, łupin z pestek słonecznika (nieodłączny atrybut tej młodzieży) i butelek po alko, tak to pamiętam. To się przewijało przez te czasy jako coś co jest i istnieje obok nas, ale z tym żyjemy, bo tak po prostu jest. Zgadzam się z jednym z przemówców, że też z tego powodu mam awersję do tych fame mma i innych
  • Odpowiedz
@programista15cm co prawda trochę już później, bo jakoś w 2005 roku też miałem akcję, że jakiś dresik za mną łaził, miałem wtedy taki odtwarzacz MP3 zawieszany na szyję, popularne były w tamtych czasach, było już znacznie bezpieczniej niż wcześniej, tak że do głowy mi wtedy nie przyszło, że ktoś chciałby mnie jeszcze napaść. Przez chwilę myślałem, że może mam jakąś paranoję, ale też jechałem metrem, on zaraz za mną do tego
  • Odpowiedz
Były metale, skiny, punki, plastiki, dresy ale ludzie nie walczyli, pili razem wielokrotnie.


@arinkao: kurde, brzmi jak alternatywny wszechświat :)


@metalowy_pasterz: Teraz wszyscy piwnicza w domu przed kompami. Ja nie poznaje juz nowych ludzi. mam jedynie znajomych ze studiow i to wszystko.
  • Odpowiedz
@Ilythiiri telefonów komórkowych nie było, ale były za to nieistniejące już w Polsce budki telefoniczne, w dużych miastach była ich cała masa, nawet co 200 metrów i to z nich często się wzywało służby.
  • Odpowiedz
@Templar: Faktycznie, zapomniałem o budkach telefonicznych. A z tym można było sobie robić żarty. Jak już były telefony komórkowe to można było z takiej budki zadzwonić na swój telefon komórkowy i wtedy... widzieliśmy numer telefonu budki telefonicznej z której ktoś do nas dzwoni.

Można było oddzwonić :-)

No więc ponieważ w tamtych latach w filmach popularny motyw był, że główny bohater kontaktował się z niewiadomo kim dzwoniącym niewiadomo skąd na jakąś konkretną budkę telefoniczną. No więc żart polegał na tym, że my też dzwoniliśmy na jakąś budkę telefoniczną - oczywiście obserwując ją z bezpiecznej odległości. Oczywiście jak ktoś stał koło takiej budki. Rozłączaliśmy się jak już sięgał po słuchawkę. Ludzie chętnie próbowali odebrać bo było to jednak niecodzienne
  • Odpowiedz