Murki, niebywale mnie wkurza to, że moja mama ma paskudny zwyczaj zajrzenia mi w każdy kąt. Już kiedyś o tym na mirko pisałam przy okazji zapytania o pamiętnik. Czy da się osobę starszą w ogóle oduczyć jakimś sposobem takiego zachowania?

W dzieciństwie nigdy niczego nie mogłam mieć w tajemnicy, bo zawsze matka wszędzie zajrzała, wszystko znalazła i przetrzepała. Wszystko ją interesowało. Nawet jakaś drobna notatka na marginesie zeszytu od przyrody to była
Znałem w młodości mojej górnej, chmurnej i durnej małego typa, imieniem Leszek (lub Lech, od kiedy dowiedziałem się, że Magda i Magdalena to dwa zupełnie autonomiczne imiona, nie jestem już niczego pewien w życiu a już najmniej tego, czy Leszek czy Lech nazywał się drugoplanowy bohater mojej licealnej młodości). No więc Leszek (lub Lech), mając mniej więcej 15 lat, poznając smak pierwszego jointa i zapach pierwszego pijackiego rzyga, zakochał się w Basi,
probowalem to napisac od paru ladnych godzin ale dopiero teraz mi przeszlo i sie uspokoilem.

Dzis mija 3 rok gdy moj przyjaciel jebnal sie na tory, i wiecie #!$%@? co? Czas wcale nie goi ran, wciaz czuje mega zal ze "pod koniec" naszej znajomosci nie mielismy zbyt dobrych stosunkow. Ale i jest mi z tego pododu podwojnie zal bo wzialem na swoje barki czesciowa odpowiedzialnosc ze poniekad jest to i moja wina,
Przed wczoraj zaplanowaliśmy z żoną i znajomymi wyjazd na dziś nad jezioro. Fajnie! Wczoraj w pracy się okazało, że muszę się w niej dzisiaj pojawić, miałem nadzieję, że na 2-3h. Z planów nie zrezygnowalismy. rodzinę zawiozlem i pojechalem do pracy. Tam spędziłem ponad 5h, podczas pracy wykonywanej, która była zaplanowana wykrylismy krytyczne błędy i trzeba było ściągać przełożonego. Dużo czasu stracone.

Dlaczego to piszę? Bo jest mi strasznie szkoda, że nie mogłem
Ja nie mogę, następne "cudowne dzieci" promowane w mediach. Teraz pokazują i zapraszają do telewizji czternastolatka przedstawianego jako "bizmesnem". Dzieciak pewnego razu wydał całe swoje kieszonkowe na kulki z automatu, co miało go skłonić do zakupu takiego samego automatu oraz sprowadzenia kulek z Chin. Tak oto otworzył biznes. Jak zapewnia - sam, samiusieńki, NIKT NIE POMAGAŁ. Tylko mamcia wzięła pierwszy automat do prywatnej szkoły, której jest właścicielką. Taka tam przysługa.

Mam dosyć
Nie ma to jak przy piątku przypomni ci się coś smutnego z przeszłości i ciągle teraz o tym myślisz. W dzicieństwie mieszkałem na ulicy zawiszy w #lodz #baluty i potem przpeorwdziłem się na tzn. Doły. Tam było dużo milej i bardziej klimatycznie. Mieliśmy nawet plac zabaw z taką zwykłą metalową, radziecką huśtawką (pic dla podglądu). Nie wielu ludzi tam znałem, ale z czasem kogoś się poznało - był taki Maciek. Miał siostrę
Pobierz
źródło: comment_2vOq6cqUkO7hA80NkYoP64uvrAnCjqy3.jpg
@Adel87: heh, to jeszcze nic. U nas na placu była taka podwójna. Oczywiście zawsze były zawody, kto wyżej, szybciej, itp.
Pewnego dnia tak ją rozbujali, że synek z niej wypadł na górze, czyli spadł w sumie centralnie pod nią. Zdążyliśmy tylko krzyknąć "LEŻ! Nie podnoś się!". Nie posłuchał, podniósł głowę. Jak huśtawka wróciła, to gościu wystrzelił jak z procy na parę metrów z tego podłoża. Przeżył, ale pieprznięty jakiś taki był
Pobierz
źródło: comment_8uLR67MqNghp2QrogVd8nUR4upHO4Gpq.jpg
via Wykop Mobilny (Android)
  • 3
Śniło mi się ostatnio, że byłam w pensjonacie i zamówiłam sobie fizjoterapeutę, żeby mi wymasował plecy. Po 30 minutach zaczyna dzwonić domofon i widzę przez okno, że to mój pan od masażu, a właścicielka pensjonatu patrzy na telefon i nie odbiera ( ͡° ʖ̯ ͡°) Cała melodyjka poleciała i nic.

Tu zaczyna dzwonić mi telefon. (Fuck, to był mój domofon.)

Obudziłam się i odbieram. Kurier.
Mówię mu, że
35 minuta meczu Bra - Sui
1. Usłysz kłótnie w bloku obok
2. Usłysz uderzenia i groźby zabicia.
3. Wyjdź na balkon w celu lokalizacji owych zdarzeń
4. Po zlokalizowaniu zadzwoń pod 112 i powiedz o przemocy wraz z biciem.
5. Przyjęli zgłoszenie.
6. #!$%@? dalej
7. Czekaj na przyjazd policji
8. Kłótnia ustala
9. Brazylia zaczyna druga połowę.
10. Przyjechali, po prawie pół godziny.
11. W mieście są dni miasta.

Czuje