@Xtreme2007: jakby usunęli nagrody, tzn. odszkodowania pieniężne za molestowanie seksualne to dziwnym trafem nikt nie byłby molestowany. A dzisiaj sobie po 15 katach przypominają że ktoś im włozył sławny palec w majtki, bo brakuje im do nowej torebki
  • Odpowiedz
@Xtreme2007: w tej sprawie najgorsze jest spłycanie do dychotomii, że przemoc fizyczna wobec mężczyzny nie jest traktowana poważnie. Nie jest, ale to nie jest najgorszy aspekt tej sprawy. Poza oczywistym wierzeniu babom bez dowodów, najgorsze jest to, że ona odwaliła niemal podręcznikową "przemoc kobiecą" czyli manipulowanie, gaslighting, wchodzenie na dumę, drażnienie, zmienienia definicji itp itd.

Np. majstersztykiem ale jakże typowym był agresywny ton, #!$%@? i podjudzanie go, a jak w
  • Odpowiedz
@Xtreme2007: Coś w tym jest, odmów kobiecie ONS to w najlepszym wypadku zapyta się, czy coś nie tak w kwestii "męskich spraw". Nie ma szans, by zrozumiała, że faceta mogą nie interesować przelotne zabawy. Ale co zabawne, mocno też im to wchodzi na ambicje i w przeciwieństwie do facetów, po odmowie potrafią męczyć jeszcze bardziej.
  • Odpowiedz
#anonimowemirkowyznania
Cześć mirki, na imprezie poznałem dziewczynę, super nam się razem bawiło. Chwilę porozmawialiśmy ( wyszło że jest o prawie 10 lat starsza) wymieniliśmy się nr telefonów i umówiliśmy wstępnie na kawę. Dzień później do niej napisałem. No i dostałem wiadomość że też super się bawiła itp ale tak naprawdę nie jest z mojego miasta czymś innym się zajmuje i inaczej ma na imię, przeprosiła i podziękowała za super zabawę.
#anonimowemirkowyznania
Po moim ostatnim związku nie mogę się pozbierać. Byłem 4 lata w związku z kobietą, którą możnaby określić jako #borderline. Myślę, że większość z was wie co to oznacza, choć czytając po prostu opis jak tacy ludzie się zachowują zapewne ciężko osobom, które w takim związku nie były, zrozumieć dlaczego się w ogóle z taką osobą jest. Byłem z nią bo po prostu ją kochałem i chyba się w jakimś stopniu uzależniłem. Syndrom sztokcholmski? Może. W każdym razie w końcu się rozstaliśmy(minelo pół roku) , ale co w takim razie właściwie oznacza, że nie mogę się pozbierać? Mam wrażenie, że zryło mi to wszystko beret - mam strasznie obniżona samoocenę, ciężko mi nawiązać jakąkolwiek relację (nawet czysto koleżeńską) z kobietą, bo z jakiegoś powodu stawiam się od razu w gorszej pozycji. Co najciekawsze w pracy wszyscy mają mnie za śmieszna, wesołka, gościa z którym można pogadać czy to o głupotach czy o poważnych tematach. I w sumie to jest ok, bo ja nie jestem taki na pokaz, czuję się dobrze z tym, natomiast moje relacje z płcią przeciwną leżą całkowicie i to mnie boli. W ogóle mam wrażenie, że całe moje postrzeganie związku dwojga ludzi, relacji między nimi jest całkowicie błędne przez to co przeżyłem podczas tej relacji. Dodam jeszcze, że nie mam w zwyczaju użalać się nad sobą, czy uzależniać swojego szczęścia od bycia z jakimś różowym - nie, nie. Mam swoje życie, zainteresowania, hobby, nie nudzę się, natomiast chciałbym zwyczajnie spróbować się naprawić w tej kwestii, która aktualnie u mnie totalnie leży. Nie wiem od czego zacząć, czy właściwie jestem w stanie sobie jakoś sam pomóc czy może lepiej od razu pójść do psychologa, aby on jakoś spróbował mi ten mój mózg naprawić.

#logikarozowychpaskow #logikaniebieskichpaskow #zwiazki #rozowepaski #psychologia # #relacje

Kliknij tutaj, aby odpowiedzieć w tym wątku
Proponuje żebyś poszedł do psychologa. Będzie szybciej. Na pocieszenie powiem Ci , że mój dobry kolega był w takim związku. Rozstali się kilka miesięcy przed ślubem. Przetwarzał go jeszcze kilka lat, nie mógł zrozumieć dlaczego tyle czasu z nią był i jaki był ślepy. Długo nie mógł znaleźć nikogo na dłużej, ale w końcu mu się udało. Dlatego uważam, że warto pójść do psychoterapeuty, poukładasz sobie część rzeczy szybciej. Trzymaj się. Dobrze,
  • Odpowiedz
#anonimowemirkowyznania
Jak ludzie obecnie poznaj się na żywo? Wypadłem z "gry" na kilka lat. Jako młody chłopak nie miałem problemu z poznawaniem innych osób - po prostu jako nastolatek spędzasz czas na zewnątrz gdzie inni, nawet jak się dołączysz to żaden problem bo albo któryś z twoich znajomych zna kogoś z innej grupy albo po prostu dołączacie się bo też nie macie co robić w typowy letni wieczór. Obecnie (pomijając, że nikt nie spędza czas na zewnątrz tak jak dawniej tylko raczej umawiają się w konkretnym celu) to nie dołączysz tak o do grupy osób akurat spędzających na ławce w parku, na bulwarach czy w knajpie bo byloby to mega creepy, że podchodzi dorosły chłop i szuka znajomych. Większość znajomych poszła w swoje strony, rodzina, dzieci itp a ci, z którymi mógłbym iść na piwo nie są raczej chętni do poznawania nowych osób na mieście. Sporo lat "przespałem" czyli spędziłem w domu.. styl życia praca-dom i tak codziennie. Z tego co zauważyłem to najczęściej ludzie poznają się w szkole (co już za mną), przez internet (co w sumie próbowałem siedząc w domu i nie jest tam za ciekawie) czy przypadkowo przez znajomych lub w różnych sytuacjach. No i właśnie gdzie isć, gdzie się pokazać żeby zostać zauważonym? Jak to się dzieje, że ludzie poznają się przypadkiem na ulicy? Chodzić na koncery, do muzeum? Wiem, że siedzenie po pracy w domu nic nie wniesie do mojego życia ale w takim razie gdzie mam się pokazać?

#tfwnogf #zwiazki #relacje #podryw

Kliknij tutaj, aby odpowiedzieć w tym wątku anonimowo
PolnyObywatel: ja przykładowo gniję w mieszkaniu bo i tak wiem, że zdechnę w samotności. znajomi mają szczęśliwe rodziny, fajne dziewczyny (zupełnie zwyczajne i wartościowe, nie takie jak przedstawiają to wykopki), niektórzy nawet dzieci i nie mają już tyle czasu co kiedyś. dla kobiet jestem niewidzialny to na cholerę mam się gdzieś pokazywać i znowu rozczarować? nie mam już siły

Zaakceptował: Eugeniusz_Zua

  • Odpowiedz
#anonimowemirkowyznania
Siema mirki. Pewnie jak większość postów tutaj, mój będzie tyczył się #rozowepaski . Generalnie spotykam się z laska która naprawdę lubię, mamy wiele wspólnych cech i mamy tematy do rozmowy. Jest fajnie ale nie idealnie... Podczas naszych spotkań czuć napięcie, każdy stara się wypaść idealnie i mam wrażenie że do końca sobą nie jesteśmy tylko gramy nawzajem udając kogoś innego. Nie zrozumcie mnie źle, to nie jest
Cześć. Wzięło mnie na takie przemyślenie. Wiecie co? Można zauważyć, jak ja już siedzę trochę w sieci i gdzie nie zobaczę znajdują się osoby, którzy narzekają na wszystko oraz tzw. hejterzy, że ktoś przekazuje jakąś wiedzę pomagając innym np. biznes, relacje międzyludzkie itp. itd. to trzeba taką osobę docisnąć, że się nie da, nie ma sensu i w ogóle zostaniesz wydy(ekhm)many i nic po Tobie nie zostanie, a to dlatego i dlatego
Mija właśnie 3 miesiąc mojego eksperymentu. Ogólnie chodzi o to że całe życie szukałem sobie partnerki, pomijając okres kiedy ją miałem. Po tym związku mocno przycisnąłem i prawie przez cały 19 rok poznałem więcej kobiet i miałem tyle akcji interakcji niż przez całe życie. Jednak nowego związku znaleźć mi się nie udało i po nie udanej randce w październiku stwierdziłem że wystarczy tego.
Dla odmiany postanowiłem nie szukać związku, ani niczego nie szukać, żeby zobaczyć co się stanie. Nie zamierzam nawet palcem kiwnąć najmniejszym jeżeli chodzi o szukanie sobie związku do końca 2020r. Wiadomo jeżeli sytuacja wyniknie naturalnie że z kimś dobrze się będzie gadać to jasne, ale żeby specjalnie szukać to xd. a co będzie na koniec tego roku nie wiadomo, być może będzie mi na tyle dobrze że w ogóle nie wrócę do szukania kogoś.

W sumie to moje życie po tym związku to jest w sumie po to aby zobaczyć co się stanie w szeroko pojętym tego słowa znaczeniu, musiałem inny cel sobie znaleźć.
Ogólnie skupiam się na sobie i swoich potrzebach, bardziej wierze i ufam sobie bo w sumie intuicja nigdy mnie nie zawiodła, staram się traktować siebie jak kogoś kogo bym kochał.. i to wcale nie jest takie proste jak się wydaje, ale bronie się i szanuje co ma pozytywne efekty, ale i tez traci się ludzi z życia, ale jak nie sa mnie warci to elo,
oraz dałem sobie siana ogólnie ze wszystkim. Tzn przestałem tak od siebie wymagać i wkładać tyle od siebie w życie ogólnie, bo zawsze wszystko było na mojej głowie. że muszę to tamto.. presja nie presja. Czasmi i tak nie warto bo jest wiele sytuacji i rzeczy których nie osiągniesz i umrzesz próbując.
@Mawak: Ogólnie samo zjawisko przegrywu jest smutne ale i ciekawe, bo zauważyłem że sporo osób definiuje to czy są przegrywami tym czy mają partnerkę i seks czy nie. Na tym się życie nie kończy. Na prawdę nie ma za czym gonić. Pamiętam kiedyś na wykopie pisałem swój plan na oświadczyny i to było takie na prawdę z rozmachem, pamiętam ktoś mi wtedy napisał. XD nie warto. czy coś w ten
  • Odpowiedz
@r5678: No generalnie to przegryw w tym właśnie tkwi, w błędnym postrzeganiu świata, kobiet co prowadzi co całkowitego upośledzenia umiejętności tworzenia jakichkolwiek relacji, ba, nawet zwykłej rozmowy z kobietami. I bardzo ciężko z tego wyjść bo problem tkwi w głowie i nawet świadomość na czym owy problem polega nie pomaga. Wiem bo sam miałem z tym problem po tym jak moja narzeczona umarła 4 lata temu a ja #!$%@?łem się
  • Odpowiedz
Ona chciałaby być kure***o zeszmacona. Takie fantazje.

A tu miły chłopak, szanuje, jest czuły. To nie jego czas. Jak będzie miała dwójkę dzieci z dwoma bad boyami, poranią ją psychicznie to około 30stki wróci do tego miłego.

Tylko trzeba mieć nadzieję, że on zamknie dla niej drzwi.

#365 #film #relacje #kobiety #p0lka #logikarozowychpaskow #przegryw #badoo #
Xtreme2007 - Ona chciałaby być kure***o zeszmacona. Takie fantazje.

A tu miły chło...

źródło: comment_bvO1Ri6TED39IjMVoBcKGtPg4wi6PX57.jpg

Pobierz
  • 352
@Xtreme2007 To, że facet jest miły nie znaczy, że nie może jej szmacic w łóżku.

Tylko oczywiście zamiast porozmawiać z partnerem o swoich pragnieniach lepiej czytać głupie książki i udzielać się na forach.
  • Odpowiedz
@Variv: Ale "bad boy" to nie jest kwestia dominacji w łóżku. To jest kwestia DOMINACJI NAD INNYMI W ŻYCIU.

@Xtreme2007: Co pomoże "rozmowa"?. Przyjdzie dziewczyna i powie - słuchaj grafzero - od dziś musisz być "bad to the bone" względem ludzi na ulicy i w pracy bo takiego faceta potrzebuje. Tak się nie da jak kto jest z natury łagodny.
  • Odpowiedz
Jak macie problemy w związku i ogólnie w sferze łóżkowej to polecam kolegę @rysiekryszard

Dzięki swojemu wybitnemu dorobkowi naukowemu, wnikliwej analizie wajkopu, zwłaszcza kilku tagów, wybitnej znajomości płci przeciwnej i rzetelnym studiom nad filmami pornograficznymi - pomoże wam ze wszystkim.
Żadne tajniki relacji damsko-męskiej nie są mu obce, poddaje każdą mirkowpis tak szczegółowej analizie, że jego pracownia w piwnicy wygląda jak gabinet światowej klasy naukowca z dziedziny socjologii.

Oczywiście, nigdy w związku nie był, bo co się dowiedział to mu wystarczy. ( ͡°
@XdupekX: Moim Skromnym zdaniem za piekący jest. Porównując do Absoluta Lub Finlandii, baczewski nawet zmrożony jest wyraźniejszy w smaku. Ale co kto lubi. Znam ludzi którzy piją tylko krupnik
  • Odpowiedz
#anonimowemirkowyznania
Zastanawia mnie kilka rzeczy.

1) czy każde małżeństwo musi się #!$%@?ć? tak, że mąż się zaczyna nudzić żoną albo żona mężem, że nie mają sobie za wiele do powiedzenia poza obowiązkami i rutyną życia codziennego, że czasem nawet w ogóle przestają potrzebować swojego towarzystwa?

2) czy tak naprawdę każdy facet może zdradzać? bez względu na wychowanie, jakiś tam system wartości, uważać, że no to w sumie nic nie znaczy jeśli to nie romans dla którego chce się rozwieść czy zostawić rodzinę więc w sumie to yolo walić zasady, czy jednak są realnie faceci którzy nie zdradzają i brzydzą się zdradą, nie tylko tą w wykonaniu swojej ewentualnej partnerki ale też ewentualną swoją?
@AnonimoweMirkoWyznania: 1. Nie. 2 teoretycznie każdy człowiek może, co nie znaczy, że to zrobi. 3.to zakezy od obu stron

Co to znaczy, że Ty nie idziesz bo trzeba opiekować się dziećmi, a on wychodzi?
To są tyljo Twoje dzieci, czy co? Sama je sobie zrobiłaś? Albo wbrew woli męża kupiłaś na promocji?
No bez jaj. Albo oboje macie prawo do oddechu i wyjść, albo oboje siedzicie na dupie w
  • Odpowiedz
Okazuje się, że wszystkie studentki, które poznaję przypadkiem (serio), wszystko mogą i nigdy nie są zmęczone i wnoszą zajebisty powiew świeżości do smutnego jak #!$%@? życia.

Handluj z tym.


@AnonimoweMirkoWyznania: te gościu, ale studentki to nie zajmują się dziećmi i nie ogarniają domu.
Palant z Ciebie.
  • Odpowiedz
#anonimowemirkowyznania
Siema mirki
Przedwczoraj spotkałem się pierwszy raz z laska która poznałem przez znajomych, nie ukrywam że mi się spodobała więc uznałem że nie będę się zamartwiał i spróbuję ustawić spotkanie... O dziwo jak na mój los który nigdy nie sprzyja (nigdy nie idzie zgodnie z planem xd) udało się. Na początku było dość drętwo ale rozkręciło się tak że do domu wracac nie chciala xD Siedzieliśmy od 18 do 1 w nocy. Generalnie wszystko fajnie i spoko że sama czas wydłużała, co znaczy że chyba się dobrze ze mną czuje. Natomiast mam wrażenie że nie widzi we mnie potencjalnego kandydata na kogoś więcej... Z racji że to nasze pierwsze spotkanie, chce uprzedzić fakty i nie dać się wewalic znowu w FZ. Więc generalnie jak mam to rozgrywać aby dawać jej do zrozumienia że nie szukam przyjaźni tylko czegoś więcej? Wpadłem w fz już tyle razy że naprawdę nie chce się męczyć kolejny raz i pytam się, zanim zacznę jakiekolwiek działania. Pomóżcie mirki będę wdzięczny i napiszę jak się to potoczy. Dzięki wszystkim i pozdrawiam
#podrywajzwykopem #przegryw #tinder #podrywajzwykopem #milosc #relacje #psychologia #zwiazki

Kliknij tutaj, aby odpowiedzieć w tym wątku anonimowo
Czy tylko ja od odnoszę wrażenie że Polacy są z natury bardzo zakompleksieni z ogromnymi problemami i fobiami społecznymi?

Mam trochę znajomych w Polsce z zagranicy. Włochów, Hiszpanów, Anglików, Rosjanow czy Ukraińców i wychodzę z założenia że o wiele lepiej spędza mi się z nimi czas. Są bardziej otwarci, zabawni, mają coś do powiedzenia, sami nawet kreauja przyjazną atmosferę i nie rywalizują w żaden sposób. Wielokrotnie żartujemy, bawimy sie, po prostu się dogadujemy i nikt nie próbuje komuś wchodzić w zdanie lub pokazać Cię przed innymi że jesteś #!$%@?, coś nagadac. Jeśli powiesz lub zrobisz coś glupiego, możesz szybko o tym zapomnieć bo nikt się tym nie przejmuje. Na imprezach to samo. Po prostu chcę sie z nimi spędzać czas.

A z Polakami jest o wiele gorzej. Mam wielu fajnych ziomków ale przeważająca większość ma jakieś kompleksy np.
- za wszelką cenę chcą z Ciebie zażartować, ale nie w zabawny sposób ale bardziej upokarzający,