Bardzo mnie to męczy, że nie umiem nawiązywać bliższych relacji. Zwłaszcza, że są na wyciągnięcie ręki, widzę i czuję to.
Ale zawsze coś pójdzie nie tak. Teraz jeszcze jestem na takim etapie, gdzie uświadamiam sobie jak bardzo mi brakuje tych relacji. Wcześniej też mi ich brakowało, ale byłem bardziej znieczulony.

Jak o tym myślę, to przyczyną są dwie rzeczy. Raz, że boje się pokazać swoje wnętrze, a dwa, za bardzo biorę do siebie niektóre
  • 13
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

W niedzielę kończy mi się kwarantanna, więc w poniedziałek do pracy. Mieszane uczucia trochę, bo z jednej strony nie chce mi się, ale z drugiej już mi się znudziło siedzenie w domu i chętnie zobaczę mordy, których dawno nie widziałem - prawie 3 tygodnie siedzę w domu, przed kwarantanną jeszcze miałem zwolnienie lekarskie.

Powiedzmy, że w dobrym momencie kończy mi się wolne, bo zdążyłem odpocząć, ale też zacząłem odczuwać negatywne skutki izolacji.
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

Prawie 3 tydzień leci jak mam wolne - najpierw zwolnienie lekarskie a później test i kwarantanna. Mimo że jestem chory to jednak czuję się świetnie. Dawno tak nie wypocząłem.

Zero stresu (no może trochę, bo jednak czasem ktoś z pracy zadzwoni), w końcu jestem wyspany, przestałem pić kawę, ogólnie błogostan.

Co prawda siedzę w domu sam, ale nie jest źle. Chociaż miałem gorszy moment, na szczęście minął. Teraz dzwonię sobie po ludziach
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

Od kiedy chodzę na psychoterapię, staram się być bardziej świadomy swoich emocji - zgodnie z zaleceniami terapeuty. Wręcz "męczy" mnie on tymi emocjami. Za każdym razem na początku sesji pyta się jak się czuję, oczekując opisowej odpowiedzi. Zwykłe "dobrze" nie wchodzi w grę.
Zatem dużo więcej o tym myślę i powoli dowiaduję się różnych rzeczy o sobie, z których wcześniej nie zdawałem sobie sprawy, bo były stłumione.

Teraz np. dotarło do mnie jak
  • 4
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

Fajnie, że zdałem sobie z tego sprawę, no ale co dalej? Jak mam to naprawić?


@eldoradek: Zapewne będziecie dążyć do tego, żebyś ostatecznie był sam sobie oparciem. W końcu nie można uzależniać swojego życia od innych. A na czas terapii poniekąd terapeuta może być tą bezpieczną przystanią. Na tyle, na ile pozwalają te spotkania (pewnie raz na tydzień/dwa).

Odkrywanie siebie i swoich uczuć jest dobre choć trudne. Wcześniej była ucieczka, teraz przyglądanie
  • Odpowiedz
@BulgarskiTaboret:

Zapewne będziecie dążyć do tego, żebyś ostatecznie był sam sobie oparciem. W końcu nie można uzależniać swojego życia od innych. A na czas terapii poniekąd terapeuta może być tą bezpieczną przystanią. Na tyle, na ile pozwalają te spotkania (pewnie raz na tydzień/dwa).


Brzmi sensownie. Mam nadzieję, że się
  • Odpowiedz
#anonimowemirkowyznania
Ostatnio rozstałem się z koleżanką. Ciężko to przeżyłem, niemal dwa dni płakałem i nie miałem siły się podnieść. Znaliśmy się krótko ale sporo przeżyliśmy w tym czasie. Stała się ona bliską osobą. otworzyłem się jej i zrozumiałem że powinienem pewne kwestie uporządkować w głowie:
- mam toksycznych rodziców
- nie mam nikogo bliskiego
- jestem kiepskim słuchaczem
- pandemia mocno zmęczyła moją psychikę
  • 9
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

@AnonimoweMirkoWyznania

Pierwsza myśl po przeczytaniu twojego wpisu - jesteś młodszym mną i masz szansę zacząć się ogarniać wcześniej ( ͡º ͜ʖ͡º)
Więc nie zwlekaj i zacznij.

Psychologa sobie daruj i skup się na psychoterapii. Wiem, że to nie jest taka prosta decyzja - pójście do psychoterapeuty
  • Odpowiedz
@lostinwonderland:
W 100% się zgadzam. Od dłuższego czasu twierdzę, a niedawno doświadczyłem tego na własnej skórze (zrobiłem o tym wpis albo dwa), że to czego doświadczamy przechodzi przez filtr zbudowany z naszych przekonań i schematów myślenia. To, że jakieś zdarzenie interpretujemy w określony sposób wcale nie znaczy, że ono takie jest. Można nawet powiedzieć, że to jakie ono naprawdę jest ma mniejsze znaczenie. Liczy się tylko nasza interpretacja bo tylko
  • Odpowiedz
@eldoradek:

A za tą naszą interpretacją idą emocje i to jak się czujemy z tym co się stało. Więc ma to dla nas ogromne znaczenie.


To jest nawet bardziej złożone. Coś na zasadzie "co było pierwsze jajko czy kura". To co czujemy może wyglądać tak jak piszesz, czyli najpierw interpretacja sytuacji później emocja. Może też być tak, że podczas doświadczania czegoś, doświadczamy od razu emocji (jest tam wcześniej coś
l.....d - @eldoradek: 

 A za tą naszą interpretacją idą emocje i to jak się czujemy...

źródło: comment_1638047433LCcTLSCxXNy5bseZUJvhF8.jpg

Pobierz
  • Odpowiedz
Czytałem wielokrotnie o wpływie samotności na człowieka. Ponoć jest tak, że jak przez długi okres jesteśmy sami (i nam to przeszkadza) to mózg przełącza się w tryb przetrwania. Nie jest to nic dobrego, gdyż w tym trybie stajemy się nieufni i podejrzliwi w stosunku do innych ludzi. Każda interakcja społeczna wywołuje stres, gdyż spodziewamy się najgorszego po drugim człowieku. A długotrwały stres jest katastrofalny w skutkach. Taki bardziej obrazowy przykład tego stanu
  • 14
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

via Wykop Mobilny (Android)
  • 3
@eldoradek: mam podobnie, po dłuższym braku kontaktu z ludźmi mam wrażenie że zacierają mi się social skille i wszelka pewność siebie ulatuje :/

Ale kontakt z ludźmi np z pracy nie zawsze pomaga, np gdy zamienia się w festiwal small talkówbw których nie masz ochoty uczestniczyć, ale wypada. To jest nawet gorsze momentami, podręcznikowa samotność wśród ludzi
  • Odpowiedz
@eldoradek: oj tak, albo jak widzę, że ludzie się śmieją i bawią razem, a ja zwyczajnie zapomniałem jak to się robi. Jak masz netflixa odpal film sleepers "uśpieni" - ostatnia scena jak grupa przyjaciół siedzi w barze i zwyczajnie cieszy się swoją obecnością. Zawsze insta myśl, nie potrafię tak, a bardzo bym chciał.

No i co?

Ruminacje na ten temat nic nie zmienią. Tego problemu nie rozwiąże się jak zauważyłeś
  • Odpowiedz
Dzisiaj w nocy znowu nie mogłem spać i pogadałem sobie z jednym mirkiem. No i namówił mnie na terapię grupową.
Nie spodziewałem się takiego efektu po nocnej rozmowie przez wykop ( ͡° ͜ʖ ͡°)

W związku z tym chciałbym się dowiedzieć jak to wygląda.

Rozumiem, że razem z grupą jest terapeuta, który jakoś to
  • 34
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

@Kamilo67: To, czy Ci coś pomaga poznajesz po tym, czy lepiej Ci się żyje. Jak ktoś po terapii mówi, że mu łatwiej rozwiązywać różne sprawy i ogólnie funkcjonować to widocznie tak jest.
@eldoradek: Możesz słuchać nawet przez cały czas trwania grupy, ale szkoda czasu. Dobrze jest mówić. Co do reakcji to raczej tam trafiają ludzie, którzy choć w pewnym stopniu zrozumieją Twoje problemy, niektórzy mogą mieć podobne przeżycia,
  • Odpowiedz
No ale i tak to sprowadza się do tego, że musisz przełamać to samemu, a nie że zniknie, więc po co to wszystko?


@Kamilo67: W bezpiecznych warunkach, pod okiem specjalisty. I to nie jest przełamanie na zasadzie "wczoraj nie umiałem, dziś umiem, bo stwierdziłem, że się przełamię". Omawiasz swoje emocje towarzyszące temu wydarzeniu, szukasz ich pochodzenia i je przepracowujesz, żeby potem w podobnych sytuacjach w życiu mieć w głowie tę
  • Odpowiedz
Zauważyłem, że trzeba być ostrożnym zasięgając opinii u większej ilości ludzi, np. na wykopie.
Pożaliłem się w anonimowych na jedną sytuację, pytając się na końcu "co o tym myślicie?"

Zaczęły spływać komentarze z jednym punktem widzenia. Kilka przeczytałem i sam zacząłem tak myśleć, w końcu to była jedna z opcji którą rozważałem. Po lekturze tych komentarzy inne opcje skreśliłem. Na prawdę byłem pewien że to jest właściwe podejście i użytkownicy mają rację.

Później pojawiły się
  • 8
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

@eldoradek: potwierdzam to z perspektywy specjalisty psychologa, psychoterapeuty. Większość postów, odpowiedzi na pytania dotyczące mojej specjalizacji jest większości nieprawdziwa ale bywają też bardzo złe i niebezpieczne posty, które wymagają moderacji ale nikt za to nie odpowiada.
  • Odpowiedz
Jest tu jakiś mirek albo mirabelka, która chodzi na terapię poznawczo behawioralną?

Jak taka terapia się sprawdza, jak wygląda, jakie daje efekty, ogólnie jakie są wasze wrażenia z terapii?

Sam chodzę na terapię psychodynamiczną, ale zastanawiam się jak wygląda alternatywa.

A
  • 6
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

@little_muffin: przecież terapia nie jest czymś co ma się podobać, bo to jest trudna sytuacja, z którą trzeba się zmierzyć. nie ma tutaj spacerku po pachnącej łące xD. poza tym, to nie wykopki są specjalistami w dobieraniu rodzaju terapii do konkretnego przypadku, a psychoterapeuta:)
@eldoradek:
  • Odpowiedz
@eldoradek: Zgadzam się z ostatnim zdaniem. Natomiast psychoterapeuta kończy konkretną szkołę, poznawczo-behawioralna, systemowa itd., co nie oznacza, że nie ma pojęcia o innych szkołach i nie jest w stanie prowadzić psychoterapii w danym kierunku, jest w stanie.
Nie za bardzo jestem pewny, ale z twojego wpisu płynie przesłanie, że klient/pacjent sam się zdiagnozował, doskonale wie z czym ma problem/trudność i teraz szuka terapeuty danej szkoły do tego problemu. a to
  • Odpowiedz
Taka myśl mnie naszła:

To jak się czujemy (w sensie emocjonalnym), to jak reagujemy na zdarzenia i cały świat zewnętrzny, zależy od nas samych. Dane z naszych zmysłów są przez nas interpretowane i mamy styczność z tą interpretacją, nie z obiektywną prawdą (o ile w ogóle coś takiego istnieje). A na interpretację mamy wpływ. Sam się o tym niedawno przekonałem.

Z tego płyną dwa wnioski:

Po
  • 19
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

Doświadczyłem dzisiaj ciekawej rzeczy. Raczej nie pierwszy raz, ale teraz zwróciłem na to uwagę.

Mianowicie miałem w pracy stresującą sytuację. Stresującą dla mnie. Nie chce się wdawać w szczegóły, ale chodziło o to, że zachowanie grupy ludzi wziąłem za bardzo do siebie. W tej grupie była też ona, a o niej już pisałem we wcześniejszych wpisach. Nie było to nic strasznego, ale ja to zinterpretowałem po swojemu. W efekcie czego zadręczałem się głupimi
  • 4
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

@eldoradek: prowadzisz dziennik uczuć? Ja jakoś nie umiałem się przekonać do niego na początku ale potem mocno pomaga zautomatyzować rozumienie skąd jakie emocje się biorą. Ogólnie polecam.
  • Odpowiedz
Ostatnio natknąłem się na motyw z możliwością wpływania na swoje samopoczucie. W takim sensie, że sam z siebie możesz czuć się szczęśliwy. Bez wpływu zewnętrznych czynników. Sprowadzało się to do tego, że wszystko co odczuwasz w związku z wydarzeniami, które cię spotykają, albo to jak oceniasz sam siebie jest subiektywne. Dlatego możesz nadać dowolną interpretację wydarzeniom itp. A tym samym możesz zrobić tak, że czujesz się szczęśliwy.

Zacząłem się nad tym zastanawiać. Z
  • 4
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

@eldoradek: taka mentalna gimnastyka brzmi dla mnie jak unikanie. Ostatnio jak unikałem jechania do mechanika bo mi coś gwizdało z pod maski przy przyspieszaniu to musiałem później holować auto bo turbina powiedziała dobranoc. Nie komplikując bardziej rzeczy, dokładnie jest jak napisałeś. Możesz być szczęśliwy w ignorancji, ale jak zęby zaczną boleć, albo turbina się r---------i to nie będziesz szczęśliwy.
  • Odpowiedz
@Gumiasz:
Dobrze to podsumowałeś i oczywiście się zgadzam, że jak możesz coś zrobić to zrób, a jak nie to się nie przejmuj. Tylko nie zawsze wiadomo która opcja jest lepsza. A jeszcze częściej nie zdajesz sobie sprawy, że w ogóle masz wybór. Po prostu czujesz się jak się czujesz i tyle.
Optymalnie by chyba było być w stanie zawsze zauważyć co się dzieje z emocjami, tak jakby stanąć obok tego
  • Odpowiedz
No nie mogę, znowu myślę o niej cały czas. Wcześniej tak miałem, ale relacje się ochłodziły i mi przeszło. Nawet dopatrzyłem się bycia wykorzystywanym i manipulowanym w tej relacji. Przestałem się łudzić i miałem spokój. Ale ostatnio tak fajnie się z nią gadało, byliśmy w knajpie, przysiadła się do mnie bliżej (aż się zdziwiłem). Niedługo będę szedł do szpitala na operację i w żartach zasugerowała że mnie odwiedzi, co prawda nie sama,
  • 3
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

@eldoradek: Doskonale Cię rozumiem, jednak jeśli nie porozmawiasz z nią szczerze to cały czas będziesz się tym zamęczał.
Pewnie inaczej by się sytuacja miała gdybyś nie miał z nią kontaktu, ale piszesz, że razem pracujecie, więc widzicie się pewnie codziennie.
Kiepska sytuacja ( ͡° ʖ̯ ͡°)
  • Odpowiedz
Byłem z koleżanką w knajpie i mam wrażenie, że zrobiła mi zdjęcie z ukrycia. Mogło mi się wydawać, ale słyszałem migawkę. Nie daje mi to spokoju i moje s----------e zaczyna dokazywać.

Ten fakt może oznaczać kilka rzeczy zarówno dobrych jak i złych. Oczywiście skupiam się na złych, głównie na tym, że będzie się ze mnie śmiać z koleżankami, albo ze swoim chłopakiem - chociaż nie wiem czy ma chłopaka, oficjalnie się nie
  • 22
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

via Wykop Mobilny (Android)
  • 2
@eldoradek: będziesz całe życie czuł negatywne myśli, ale psychoterapia pozwoli Tobie nie czepiać się tak ich tylko dać im płynąć i spłynąć.
  • Odpowiedz
@Edelner: Polecam chociaż nie wdrożyliśmy w pełni. Jest dużo wiedzy, książek materiałów, ale nawet w najgorszym monolicie możecie zacząć od 'wspólnego języka' i ponazywać konkretne rzeczy w stały sposób i wtedy jest łatwiej pracować.
  • Odpowiedz