Jakieś fajne platformówki typu Rayman na #xboxone ? Poza Celeste, Cuphead, Guacamelee. Tylko właśnie bardziej wolę "liniową" rozgrywkę, etap po etapie, niż gry typu Ori, Hollow Knight itd. czyli bujanie się w tę i z powrotem (chociaż to świetne gry, co jak co).
#!$%@?ą dziewczynę bez powodu (a nawet jak wcześniej go mieli, to już nie mają). Zastosowała się do poleceń, siedzi spokojnie a oni jej pierdzą nad uchem jedno i to samo nawet nie potrafiąc jej odpowiedzieć, o co im chodzi (pierwsze 139 razy zapytała spokojnie). Też bym się wreszcie #!$%@?ł i zapewne #!$%@?ł mu jeszcze w łeb jakby mi powtarzał w kółko to samo nad uchem. Serio, posadzę dowolną osobę z was i
A zagram z ciekawości - jestem ciekawy czy aż takie gówno jak mówią czy przesadzają :) Nie szkodzi spróbować chociażby chwilę za friko i sprawdzić o co tyle szumu.
Ma ktoś jakieś źródło skąd można by pobrać #rozowelata70 z #torrent czy w podobny sposób na dysk? Co prawda mam na netflixie, ale chciałbym wrzucić na dysk osobie, która często do dyspozycji ma tylko jakiś gówniany internet lub w ogóle. Z góry dzięki
1Oczywiście #!$%@? umysłowe tych ludzi jest bezdyskusyjne- chciałbym żeby było jasne zanim napiszę co napiszę.
Istnieje druga strona medalu i w pewnym sensie jestem w stanie zrozumieć żal. Bo i ile obornik śmierdzi i nic z tym nie zrobisz, zwierzęta to zwierzęta itd., to ludzie na wsiach prowadzą strasznie #!$%@? tryb życia.
Miałem parę lat różową, która mieszkała na takiej typowej zabitej dechami wsi. Domek, podwórko - mogłoby się wydawać, że
@mrmydlo: To samo miałem napisać. W zależności jak wiatr zawieje, od kiedy pamiętam z resztą, to Android tego samego dnia potrafi być Linuksem i nie być godzinę później. ¯\_(ツ)_/¯
Nie mam nic do Linuksa ani tym bardziej do Androida, ale się uśmiecham zawsze. Mogliby ustalić jakąś spójną wspólną wersję :D
Właśnie skończyłem sobie nowego #tombraider i kurcze nie wiem skąd narzekania na tę grę :) Tzn nikt raczej nigdy nie narzekał że to jakieś wyjątkowo straszne gówno, ale raczej widziałem średnie komentarze. A Lara jak Lara - ot interaktywne kino akcji. Bawiłem się tak samo dobrze jak przy poprzednich dwóch, czyli świetnie. Momentami tylko pewne "sekcje" były zbyt długie, np wspinanie się pół godziny bez przerwy, bez urozmaicenia, ale to tyle.
@m4rciniak: mi się podobało bardziej niż poprzedniczki, głównie przez tą peruwiańską dżunglę, ale ograniczenie walk też pomogło. Umiejętności tylko do dupy wyszły, praktycznie nieprzydatne, historia też była nawet ciekawa
Tylko właśnie bardziej wolę "liniową" rozgrywkę, etap po etapie, niż gry typu Ori, Hollow Knight itd. czyli bujanie się w tę i z powrotem (chociaż to świetne gry, co jak co).