Nie jestem ekspertem, ale wydaje mi się, że mózg (i nie tylko mózg) tak po prostu działa - "przewiduje" spektrum możliwych sytuacji, żeby być przygotowanym na różne scenariusze, zwłaszcza takie najbardziej prawdopodobne. "Przewidywanie" brzmi magicznie, za to zupełnie rozsądnie można spojrzeć na to jako tworzenie wzorców różnorakich zależności, w tym zależności czasowych i przyczynowo-skutkowych. To, że "przewidywane" są również rzeczy nowe, nie musi oznaczać, że mamy do czynienia z jakimś nadprzyrodzonym wymiarem.
@Mario7400: Jedno mnie zastanawia: Dlaczego Islandia miała spłacać długi prywatnych banków, zwłaszcza wobec zagranicznych klientów?
Powiedzmy że Szwedzi zakładają w Polsce bank, w którym Włosi zakładają sobie lokaty na bądź ile cebulionów ale ów bank udziela też jakichś badziewnych kredytów Słowakom na jeszcze większą kwotę i upada. I teraz Polska powinna oddawać pieniądze tym Włochom? I ściągać długi od Słowaków? Czy jak? Jak to jest regulowane?
5) Jak zmiana konfiguracji PostgreSQL przyspieszyła zapytanie 50 razy https://amplitude.engineering/how-a-single-postgresql-config-change-improved-slow-query-performance-by-50x-85593b8991b0
@geronimo80: Kto się załapał, ten pracuje w dyskoncie. Ludzie próbują, zakładają sklepiki z czym bądź, handlują na targach. Jeżdżą dziennie dziesiątki kilometrów, gdziekolwiek w końcu znajdą pracę. Co im proponujesz? Dla wielu praca "w urzędzie" to marzenie, bo stabilna, spokojna i blisko.
Jak już wiele osób zauważyło, w akcji "metoo" problem faktycznej przemocy seksualnej niknie w morzu wpisów ze skargami na zachowania nieporównywalne mniej poważne. Chciałbym, żeby problemy tworzone przez niepoważną gałąź feminizmu nie zanikły w morzu krzyków "a co z równouprawnieniem" odnoszących się do noszenia ciężarów czy płacenia za wejście do knajpy. Starajmy się być rozsądni.
@Daleki_Jones, @ktomatakiloginjakja: Nie chcę przeczyć, że to prawdopodobnie - i niestety - część prawdy, ale myślę, że jest też inna część: manipulacja, presja psychiczna, zastraszanie i inne takie rzeczy, które raczej nie łapią się pod "same tego chciały". Nie każdy spodziewa się po ludziach najgorszych rzeczy. A wylądowanie w takich sytuacjach niekoniecznie jest kwestią zupełnie wolnego wyboru. Nie rozumiem czemu ujmować winy ludziom, którzy dopuszczają się złych rzeczy. Nie dość,
Wiadomość z drugiej ręki: Rosja co raz odstawia różne "ofensywne" akcje (m.in. manewry przy granicach, latające bombowce itp.). Nie po to, żeby "pokazywać, jakim jest cwaniakiem", ale po to, żeby prowokować i sprawdzać reakcje innych krajów / zachodu, w szczególności mając na celu łamanie ich solidarności itp. To taki trochę terroryzm. Zastanówcie się, jak skutecznie działa ta strategia (w wykonaniu Rosji, ale nie tylko).
Wiem, że pytanie jak zacząć pojawia się 3 razy dziennie. Ale moje jest trochę inne. Trzy lata temu miałem uraz rdzenia i niestety jestem i pewnie będę uwięziony w domu. Do poprzedniej pracy nie wrócę, a z czegoś trzeba żyć. Od początku roku uczę się Javy na własną rękę i mam w miarę ogarnięte podstawy (zasady programowania obiektowego, połączenie z bazą danych przez jdbc, do tego GUI w JavaFX ). Internet mówi,
@imatowel: Można próbować tędy: https://nofluffjobs.com/#/criteria=remote=100 Bez doświadczenia będzie ciężko, ale z drugiej strony nowoczesne IT (zwłaszcza zagraniczne) bywa ponadprzeciętnie przyjazne ludziom "bardziej dyskryminowanym".
Jak sięgam pamięcią, w czasach gdy z pobudek "ekologicznych" wprowadzano płatne torebki ("zrywki") w marketach, był gdzieś news o studencie, który wyhodował kolonię bakterii, która rozkładała takie torebki (nie było chyba jeszcze mowy o "biodegradowalnych") i to w temperaturze pokojowej. Miał taki pomysł, żeby markety były zobligowane zbierać zużyte torebki i utylizować je w ten sposób. Ponoć wystarczać do tego celu miało tylko odpowiednio przygotowane pomieszczenie w zwykłym budynku.
Egzotyczny widok, ale właśnie czegoś takiego możemy spodziewać się wokół nas, na lądzie, w mniej przyjemnej przyszłości, w której walka o byt przybierze ostrzejszą formę. Tylko kto się załapie na statek...
Nie chcę bronić (delikatnie mówiąc) nierozsądnych decyzji, ale chciałbym zwrócić uwagę na pewne analogie do bliższych nam przypadków. Otóż Polakom dokucza dość podobny syndrom postkolonialny. Nietrudno doszukiwać się naszej mentalności i historii podobnych zapędów "anty-organizacyjnych", rożne grupy chętnie obwiniamy na nasze problemy. I może jest w tym trochę racji? Może istotnie zarówno oni jak i my "zostaliśmy pokonani" w globalnej wojnie interesów i wcale nie chcemy się z tym pogodzić? Ciekawe, czy
Zdaje się, że u nas jest tendencja w pewnym sensie odwrotna. Na siłę dodaje się formy żeńskie. Co jest bardziej dyskryminujące?
Ciekawym jest, że tego typu propozycje są ponoć umotywowane badaniami z zakresu nauk społecznych. Zastanawiam się, czy i jak bardzo takie badania obejmują skutki tego rodzaju posunięć. Czy można gdzieś znaleźć jakiś raport, wg którego wprowadzenie tego typu rzeczy przyniosło oczekiwane, pozytywne skutki.