#przegryw Z dwoma lewymi rękami baby mieć się nie da, zapomnijcie o tym. Bez względu na wygląd. Prawdziwy mężczyzna umie wszystko robić własnymi ręcami, a chłopczykowi wszytko leci z rąk i co nie złapie to spier*oli. Wyobraźcie sobie nawet że macie tą lalunie, przychodzi coś zrobić w domku, to ona musi dzwonić po chada majsterkowicza, wtedy wy wychodzicie do swojego kołchozu czy na spacer a on stawia pierwsze kroki w
@ziomus0812: Czuję zastrzyk energii po niej i chyba nawet lekkie zmniejszenie lęków, ale poczucia wstydu za siebie nie wyeliminowała, do tego potrzeba zmian w życiu i w sobie.
Muszę załatwić sobie ubezpieczenie zdrowotne, więc będzie trzeba jechać do urzędu pracy. Jest jeszcze możliwość zarejestrowania się przez internet i wyrejestrowania się przed dniem wizyty, taką opcję również rozważam. Jednak prędzej czy później będę musiał podjąć jakieś zatrudnienie, nie ucieknę od tego, w końcu mnie to dopadnie. Zresztą sam chciałbym coś ruszyć z życiem do przodu, ale nie kosztem zdrowia, przede wszystkim tego mentalnego.
2 lata się tam stawiałem na wizyty, wymigując się od pracy, aż mnie w końcu wysłano do lokalnego kołchozu, do którego by mnie przyjęli, ale odmówiłem, więc mnie wyrzucili. Teraz po roku wróciłby nygus marnotrawny na tarczy, z dokładnie takim samym doświadczeniem zawodowym jak wcześniej, z doświadczeniem zerowym.
Chciałbym zrobić kurs na wózek widłowy albo na spawacza, zapewne są one aktualnie niedostępne, jednak nie w tym tkwi główny problem. Skończyłoby się to tak, że zrobiłbym z siebie pośmiewisko. Pewnie większość kursantów potrafi robić to już wcześniej, a samo szkolenie to po prostu kwestia zdobycia "papierka", zwykła formalność. I tu wchodzę ja, cały na biało - znerwicowany, aspołeczny nieogar. Na fajeczce pewnie mieliby niezły ubaw ze mnie: "haha Seba widziałeś, ten Anon nie potrafił zrobić rzeczy x, w ogóle kto go tu wysłał?". Sam instruktor prawdopodobnie wykłada trochę po macoszemu, tak bardziej okrężnie, bo wychodzi z założenia, że dla każdego niektóre rzeczy są oczywiste, a dla mnie by nie były. Nie widzę możliwości żeby to miało inny finał niż kompromitacja cwela.
Żałuję, że często nie mówiłem prawdy, bo się wstydziłem siebie. Np. w liceum chciałem ukryć, że pochodzę ze wsi z chłopskiej, rolniczej rodziny. Za wszelką cenę chciałem nie pokazać swoich słabości. Gdy rodzina mnie pytała o kolegów z liceum, opowiadałem w taki sposób, żeby ukryć fakt, że ich nie miałem. Efekt wychodził odwrotny od zamierzonego. Nic mi to nie dawało, a tylko dobijałem się psychicznie jeszcze bardziej. Teraz spróbuję mówić prawdę. Bez
Chciałbym wrócić do szkoły tylko dla lekcji w-f. Po skończeniu szkoły nie mogę uprawiać sportu, bo nie mam z kim. Samotna jazda rowerem to za mało. Pograłbym w piłkę, czy w ping ponga, ale to nie możliwe ( ͡°ʖ̯͡°) #przegryw
@Szary_Anon: Też lubiłem grać i również jakbym miał możliwość pogrania w coś od czasu do czasu rekreacyjnie, to z chęcią bym z niej skorzystał. W technikum jeden znajomy grał ze sporo starszymi od niego typami, mieli wynajętą halę raz w tygodniu. W większych miastach może by się dało gdzieś zakręcić. Jakbym miał jakiegoś jednego dobrego kolegę to mógłbym z nim grać w tenisa.
Zabawny paradoks. Mam napady lęku i łaskawy pan doktor mi zapisał #alprazolam ale mam jedynie 25 tych drogocennych tabletek, więc boję się je brać, żeby mi się nie skończyły za szybko, więc w rezultacie tnę się jako alternatywny środek uspokajający. Piszę drogocennych, bo chociaż cena jest znikoma (15-30 zł zależnie jaka dawka w tabletce), to lekarz może nie zapisać leku mimo zaburzeń psychicznych ( #zaburzenialekowe #zaburzeniaosobowosci
@blargotron: Te leki mają ci służyć doraźnie, dostałeś 0,5 czy 1mg? Jeśli masz aż tak częste napady silnego lęku, to rzeczywiście mało, ale uzależnienie od benzodiazepin to kolejny problem potencjalnie, mimo wszystko benzo powinno się brać z głową. Do kolejnej wizyty nie wystarczy to? Powiedz następnym razem o częstotliwości i stopniu nasilenia tych lęków i w jaki sposób ten lęk rozładowujesz, może wtedy przepisze więcej.
✨️ Obserwuj #mirkoanonim Jest tu jakiś niebieski pasek, który lubi oglądać komedie/seriale romantyczne/romanse xD? Jestem typowy #przegryw bez szans na żaden związek. Generalnie moje życie to pasmo porażek, #depresja i epizodów z #alkoholizm. Nie zliczę ile razy zostałem zghostowany na #tinder albo miało być wszystko dobrze a nagle "wiesz co nie pasujemy do siebie". Po tak licznych porażkach odechciewa się wszystkiego i wątpi w ludzi albo nawet ich nienawidzi. Nienawidzę #blackpill i #hipergamia których doświadczam prawie codziennie. Marzę o tym by było normalnie ale przez to wszystko tylko siedzę w domu i się izoluje. Wszystkie tego typu seriale #kdrama o miłości traktuje jako alkohol/narkotyk - moment w którym czuje się lepiej, przenoszę się do innego świata i zapominam o tej gównianej rzeczywistości xD oglądam serial a tam introwertyczny gość niezauważany przez nikogo nagle spotyka się wzrokiem z jakąś laską na ulicy i od tego momentu przeznaczenie ciągnie ich ku sobie i sobie potem żyją razem wszystko super. Wiem, że to fikcja ale to jedyny moment kiedy robi mi się ciepło na sercu i chociaż przez chwilę sobie wyobrażę, że ten bohater to ja. Wiem, że to #cope i okłamywanie samego siebie ale to taka terapia dla mnie i moment na spokój psychiczny od tego durnego materialnego świata xD
Dzisiaj spotkałem grupkę osób, która darła się w moim kierunku i mnie na dodatek wołali, to byli ludzie mi dość dobrze znani, rzecz jasna ich nie lubię. Kpiący ton był bardzo wyczuwalny, słyszałem śmiechy. Trochę mnie to zirytowało. Chciałbym żeby wszyscy ludzie, którzy mieli ze mną jakąkolwiek styczność zapomnieli o moim istnieniu.
Albo takie trampki chłopskie. Wyjaśnijcie mi jaka to logika robić sobie dzieci, by później nie stać cię było na kupno porządnych, wyróżniających się halówek na W-F. Przecież dla dziecka to była ujma ćwiczyć w takich szmacianych trampkach i uraz psychiczny na lata. Ktoś kto zawsze miał markowe halówki na w-fie nie zrozumie
Hejka, mam pytanie do osob ktore juz sie znaja na temacie. Chodzi o to, ze mam lekka depreche + lekka fobie spoleczna i jedynie zauwazylam oc na mnie dziala to alkohol, czli po kilku piwkach czuje sie super, luzna itp, znikaja leki myslenie typu "co ktos sobie pomysli" , "czy wypadlam dobrze" i inne glupoty. I dziwne, ze ostatnio eksperymentowalam troche z narkolykami i nic nie daje swietnej reakcji poza MDMA, tylko
Nie mogę się doczekać jesiennych wieczorów. Takie dni mogłyby trwać przez cały rok. Uwielbiam ten listopadowy klimat, choć w sumie nie pogardziłbym także odrobiną zimy dla urozmaicenia.
Nie wiem, może to ta charakterystyczna atmosfera, którą niesie ze sobą jesień. Wszystko wydaje się być w jakimś innym rytmie. Widok tych opadających liści i zapach wilgotnej ziemi jakoś działa na wyobraźnię. Wtedy chcę się wyjść na długi spacer i po prostu cieszyć się tym spokojem. Lubię wtedy zatopić się w sentymentalnych myślach. Książki i filmy nabierają głębszego znaczenia w tej nostalgicznej scenerii. Kiedy jest ciemno i chłodno można się zanurzyć w jakiejś historii zupełnie inaczej. Ta aura to chyba dla mnie najlepsze lekarstwo na anhedonię.
Latem czuję się jakoś obco widząc tych wszystkich radosnych ludzi. Poza tym źle znoszę upały. Niech ktoś inny cieszy się latem, ja wolę towarzystwo jesieni. Zima i jesień to pory roku dające jakieś ukojenie w przegrywaniu. Świat staje się dla nas bardziej wyrozumiały, można schronić się wtedy przed tym pędem i choć na chwilę wytchnąć od presji życia.
@mimiron: Większość pozytywnych chwil w ostatnich latach u mnie miało miejsce jesienią, a tymi chwilami był np. okres kiedy odhaczałem klasyki filmowe czy jak zacząłem przez jakiś czas biegać po ustronnych miejscach, wtedy to nawet lubiłem i doszedłem do całkiem przyzwoitych wyników jak na moje możliwości. A latem co roku gnicie, bezsenność i właściwie nic nierobienie xd
Nienawidzę ludzi w moim mieście, co raz częściej mam myśli żeby się wyrwać z tego na dobre by zamknąć przykry rozdział w życiu i wyjechać gdzieś jak najdalej stąd To nic że zmieniłam życie całkowicie to nic że się leczę od 5 lat intensywnie to nic że chodzę na terapię to nic że są skutki to nic że jestem całkowicie przeciwnym człowiekiem do tego co było , te społeczeństwo nie zapomniało dawnych
Takie są realia życia w małym miasteczku nie polecam
@gocha_34: W małych miejscowościach ogólnie ciężkie jest życie wyrzutków społecznych, bo każdy o tym wie i jest się naznaczonym. A jeśli chodzi o pracę jest totalna lipa, a dla mnie wyprowadzka to jest jakaś abstrakcja. Nie odważyłbym się na coś takiego, więc gniję ehhh
Z dwoma lewymi rękami baby mieć się nie da, zapomnijcie o tym. Bez względu na wygląd. Prawdziwy mężczyzna umie wszystko robić własnymi ręcami, a chłopczykowi wszytko leci z rąk i co nie złapie to spier*oli. Wyobraźcie sobie nawet że macie tą lalunie, przychodzi coś zrobić w domku, to ona musi dzwonić po chada majsterkowicza, wtedy wy wychodzicie do swojego kołchozu czy na spacer a on stawia pierwsze kroki w
@ZenujacaDoomerka: Ehh brutalne.