Zawiodłem.
Zawiodłem siebie, rodzinę, psa i moją złotą rybkę.
Niemal jak bobasek we mgle po szybkim przystosowaniu vulcanusa pod swoje potrzeby i pokonaniu kilku demolisherów wyruszyłem z uśmiechem na ustach na podbój kolejnej planety. Wybór padł na Glebę - co jak się okazało było moim największym błędem w życiu.
Po wylądowaniu szybko zabrałem się do roboty, już po chwili miałem niedużą farmę żelaza i miedzi po dwóch krańcach mojego “obszaru startowego”. Niemal jak
Dzień trzeci mojej walki z Blenderem i Sami Wiecie Kim.
Wczorajszą robotę wyrzuciłem do kosza (zobaczcie mój wczorajszy post) bo mi się nie podobało.
Miałem iść w taką stylistykę heheszkową, ale postanowiłem jednak iść w realizm. Wziąłem jakiś mesh defaultowej głowy i porozciągałem go do zdjęć referencyjnych i zapodałem takie charakterystyczne cechy.
Włosy na razie dodane od czapy, docelowo dodam prawdziwe :P
Czuję że jestem blisko, ale czegoś jeszcze brakuje.
https://makerworld.com/en/models/847440#profileId-794780