Trzy lata temu mój synek przyniósł do domu ledwo żywego kociaka. Był zimny, weterynarz powiedział, że w kilka godzin zdechnie.
Spałam z rudzielcem, tuliłam, przeżył. A właściwie przeżyła.
Była wesoła, śmieszna, przytulaśna.
A dziś przyszła do mnie, przytuliła się... i odeszła.
Dziwne uczucie poczuć, jak ciało nagle robi się "puste". Nawet jeśli to kocie ciało. Smutek.

PS
wykopowa_ona - Trzy lata temu mój synek przyniósł do domu ledwo żywego kociaka. Był z...

źródło: 1000019618

Pobierz
  • 24
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

  • 235
@Vegasik69: już jako kociak była schorowana strasznie. Ledwo ją odratowaliśmy. A później regularnie wracał koci katar - co parę tygodni. Dziś o 14 miałam iść z nią po kolejne leki. Ale nie zdążyłam.
  • Odpowiedz