Od 2,5 tygodnia mam nowego członka rodziny. Na początku myśleliśmy, że nie przeżyje, bo miał nie więcej niż tydzień, kiedy porzuciła go kocia mama... Zaopiekowaliśmy się nim (po tym jak piszczał przez 4 godziny coraz słabiej pod ogrodzeniem, więc porzuciliśmy nadzieję że po niego ktoś wróci) i z dnia na dzień jest coraz lepiej, jesteśmy też pod opieką wspaniałej pani weterynarz która bardzo nam pomaga....
Na początku to było jak wychowywanie dziecka
Na początku to było jak wychowywanie dziecka










































źródło: temp_file6797387535073738149
Pobierzz fartem