Nabici w beczki, nabici w gin. Jak Janusz Palikot pozyskał 10 tysięcy inwestorów
Pierwsza inwestycja była z własnej inicjatywy. Na te kolejne dali się namówić. Mechanizm zwykle był podobny – były telefony, maile, SMS-y, czasem odwiedziny w domach. Ci z grubszym portfelem mogli nawet liczyć na wspólny obiad z twórcą „lifestylowego holdingu alkoholowego”.
z- 5
- #
- #
- #
- #
- #
- #