Znam goscia ktory nalogowo pil Cole, min litr dziennie. Probowal rzucic, ale niewypicie konczylo sie megamigrena na ktora pomagala wylacznie... Cola. Ostatecznie ograniczyl do ok 2-3 puszek na tydzien (ale tylko po tym jak ktos przy nim byl caly czas, inaczej na pewno by codziennie skoczyl do sklepu), ale ile migren zaliczyl po drodze to jego. Nie jest pewien czy moglby wyeliminowac Cole calkowicie. Ona uzaleznia jak narkotyk, przypuszczam,ze to kwestia miksu
Leczy, leczy. Jedna babka wyleczyla 3 cm guz mozgu Lekarze odmowili leczenia i dali 3 miesiace zycia. Chcac nie chcac, zaczela sie leczyc olejem z konopii. Nie pamietam jak dlugo,ale kolejne badania nie wykazaly zadnego guza. Lekarze nawet sie nie zainteresowali jak go wyleczyla, reakcja typu: Aha... Czyli wiadomo,ze g.. im zalezy na leczeniu ludzi. Mozesz im podsunac dowod pod nos i tak beda twiedzic,ze to nie marihuana.
Pamietam kiedys jakies malutkie rondo remontowali ponad pol roku. Przejezdzalam codziennie tramwajem i widzialam jak kolesie sie opieraja o lopaty. Jeden pan z pewnej firmy budowlanej powiedzial,ze to normalka, bo miasto placi za czas remontu (nie pamietam,czy tygodniowo,czy jak), a nie za wykonanie, wiec kazda firma bedzie rozciagala 'remonty'.
Moj facet zaklada czasem soczewki i zwykle mydlo nie odkaza rak tak jak antybakteryjne. Musi zawsze uzyc antybakteryjnego,zeby nie miec problemow z oczami.
Ja jakos mam kiepsko paszcze zbudowana i sie czesto ksztusze. Od laryngologa dostalam rade,ze podstawa to uspokoic sie, bo ludzie panikuja, a wtedy w ogole traca kontrole. Oddychac powolutku, przez nos, upewnic sie,ze mamy mozliwosc oddychania w ten sposob. I wtedy mozna kombinowac z tym jak odksztusic, czy pozbyc sie jedzenia z gardla. Przy okazji opanowywania paniki mozna tez zastosowac metode szmacianej lalki - zupelnie wyluzowac miesnie. Naprawde dziala, polecam, zwlaszcza przy
Powinno byc jak na Zachodzie - markety zamkniete w niedziele, a tylko malutkie sklepiki otwarte - bo male sklepiki moga byc obslugiwane przez samych wlascicieli, co oznacza,ze nie zmuszaja nikogo do pracy w niedziele. To by poprawilo sytuacje malych biznesow.
To niekoniecznie jest tak, ze one sa tak 'ambitne', ze za wszelka cene chca miec chusty. Po prostu wiele z nich jak zdejmie chuste, to ma ostro w p.dol od meza, tudziez kogos z rodziny. Jak nie gorzej.
Oczywiscie nie ma winnych temu wszystkiemu, a Makrela dalej bedzie powtarzac jak automat: 'Damy rade...'. Ciekawe czyich rozkazow slucha, bo jest zbyt konsekwentna w dzialaniach, zeby byc niepoczytalna.
Nauczyciele powinni byc przede wszystkim przeszkoleni, a szkoly powinny miec procedury na takie zdarzenia. Rowniez dzieci powinny byc co roku szkolone jak maja reagowac jak cos takiego dzieje sie im lub rowiesnikom. To bardzo obnizyloby tzw bullying w szkole. Oprocz tego nauczyciele tez powinni reagowac na dzieci ewidentnie bite przez rodzicow, bo wiekszosc przymyka oko jak widzi posiniaczone czy zahukane dzieci. To nie jest rodzinna sprawa, bicie dzieci to problem spoleczny.
Nie podoba mi sie ten test, mysle, ze nie byl jakos specjalnie dobrze skonstruowany. No i tanie triki typu przeskakiwanie co chwila w poleceniu z 'Podaj synonim' na 'podaj antonim' - mozliwe,ze sie gdzies na to zlapalam, ale i tak wyszlo OK. Poza tym przynajmniej jedna literowke zlapalam...
Ja uwielbalam czytac ksiazki dopoki nie trafilam w liceum na polonistke ktora skutecznie obrzydzila mojej klasie czytelnictwo. Polegalo to na nauczaniu przez op..dalanie i udowadnianie kazdemu, ze jest kompletnym debilem. Ludzie woleli laczka dostac, niz sie wypowiedziec na temat lektury, wiec lekcje to kartkowka z lektury (z pytaniami typu: 'A ilu bylo cymbalistow wielu?' ;) )a potem milczenie uczniow i jeden wielki op. od nauczycielki. Troche czasu zabralo,zeby sie z tego otrzasnac