Znałem jednego Pana w pracy.
Nieszczególnie jakoś dobrze, bardziej z widzenia. Zawsze elegancko ubrany był. Czasami na fajkę wychodził jak akurat miał przerwę. Średni wiek. Zapamiętałem jak ten raz rękę mu podałem, jak akurat na tą fajkę wyszedł, i zamieniłem z nim słów parę o tym co słychać. Pamiętam też, że nie raz go widziałem, jak się mijaliśmy w drodze do pracy. Ot, "dzień dobry", "dzień dobry". Nie pamiętam go jakoś bardzo
Nieszczególnie jakoś dobrze, bardziej z widzenia. Zawsze elegancko ubrany był. Czasami na fajkę wychodził jak akurat miał przerwę. Średni wiek. Zapamiętałem jak ten raz rękę mu podałem, jak akurat na tą fajkę wyszedł, i zamieniłem z nim słów parę o tym co słychać. Pamiętam też, że nie raz go widziałem, jak się mijaliśmy w drodze do pracy. Ot, "dzień dobry", "dzień dobry". Nie pamiętam go jakoś bardzo












































- Mechaniczna klawiatura brzmiąca jak maszyna do pisania bo na zwykłej 'nie da się pracować'
- ogromne słuchawki z redukcją szumów bo w biurze jest za głośno
(
źródło: temp_file8662557682134745745
Pobierz@ATAT-2: To akurat prawda...