Aktywne Wpisy

wiedzmy +3
Nie wiem, czy to odpowiednie miejsce, ale spróbuję.
4 miesięcy temu zerwała ze mną stara, oboje jesteśmy koło 30 lvl. Byliśmy razem prawie rok, z czego ponad pół roku razem mieszkaliśmy (praca zdalna, 24h razem, dosłownie).
Uważam, że się dobraliśmy. Ona miała ze mną dobrze, ja z nią. Ale zaczęliśmy się kłócić o dosłownie głupoty, co tydzień-dwa. Czasem miałem wrażenie, że szuka powodu do awantur, ale ja też czasem, zamiast odpuścić to tego.
Straciłem
4 miesięcy temu zerwała ze mną stara, oboje jesteśmy koło 30 lvl. Byliśmy razem prawie rok, z czego ponad pół roku razem mieszkaliśmy (praca zdalna, 24h razem, dosłownie).
Uważam, że się dobraliśmy. Ona miała ze mną dobrze, ja z nią. Ale zaczęliśmy się kłócić o dosłownie głupoty, co tydzień-dwa. Czasem miałem wrażenie, że szuka powodu do awantur, ale ja też czasem, zamiast odpuścić to tego.
Straciłem

Poroniec +123




Wypadek samochodowy i pozornie błaha diagnoza: uraz prawego kolana.
Nic poważnego — tak się wtedy wydawało.
A jednak, w kolejnych miesiącach ból nie tylko nie ustępował, ale stawał się coraz silniejszy.
W końcu nadeszła brutalna, bezlitosna prawda: kostniakomięsak — złośliwy nowotwór kości, który potrafi zaatakować nagle, odbierając życie młodym, pełnym energii ludziom.
Terry Fox, niespełna dwudziestoletni chłopak, stanął przed wyborem, jakiego nikt nie powinien musieć podejmować: amputacja prawej nogi i zastąpienie jej prymitywną mechaniczną protezą.
Dziś mamy nowoczesne rozwiązania, ale wtedy… nawet samo chodzenie było heroicznym wysiłkiem.
O bieganiu nie wspominając.
Ale Terry się nie poddał.
Trzy lata później, 12 kwietnia 1980 roku, postanowił zrobić coś, co wydawało się niemożliwe:
przebiec Kanadę od wybrzeża do wybrzeża.
Na piechotę. Z jedną nogą.
Cel?
Zebrać po jednym dolarze od każdego Kanadyjczyka i przekazać wszystko na badania nad rakiem.
Tak narodził się bieg, który przeszedł do historii: "Maraton Nadziei".
Każdego dnia pokonywał dystans maratonu — 42 kilometry. Codziennie.
Przebiegł przez Nową Fundlandię, Nową Szkocję, Wyspę Księcia Edwarda, Nowy Brunszwik, Quebec, Ontario…
To było wyzwanie epickie, nieludzkie — żaden zawodowy sportowiec nie odważył się go powtórzyć.
Po 143 dniach i 5 373 kilometrach, musiał się zatrzymać.
Rak zaatakował płuca.
Nie miał już siły, nie dlatego że brakowało mu odwagi, ale dlatego że jego ciało odmawiało posłuszeństwa.
Był 1 września 1980 roku.
Wtedy zebrał już 24 miliony dolarów.
Niecały rok później, 28 czerwca 1981 roku, zmarł.
Nie zdążył nawet ukończyć 23 lat.
Jego maraton został ukończony kilka lat później przez Steve’a Fonyo — również ocalałego z raka, również po amputacji nogi.
W ten sposób „Maraton Nadziei” dobiegł do swojego symbolicznego końca.
Piszę te słowa z podziwem i smutkiem.
Dziś tłumy nastolatków (i nie tylko) szturmują sklepy po koszulki Messiego, Cristiano Ronaldo, LeBrona Jamesa, Mbappé czy Stephena Curry'ego.
Milionerzy czczeni jak półbogowie za każdego gola, wsad czy drybling.
A jednak niewielu zna twarz Terry’ego Foxa.
Nikt nie nosi jego koszulki.
A ten kanadyjski chłopak, z jedną nogą, zrobił dla ludzkości więcej, niż wielu naszych bogato opłacanych idoli zrobi kiedykolwiek.
Są mistrzowie.
I są bohaterowie.
Są legendy sportu.
I jest ten, kto biegł dla nadziei.
Są słynne nazwiska.
A potem… jest TERRY FOX.
~ Autor nieznany
#ciekawostki #ciekawostkihistoryczne #sport #bieganie #maraton #rak #nowotwory #medycyna #zdrowie
źródło: temp_file5833483772680611004
Pobierzkompletnie niestosowny wpis, chuy cię to interesuje co kto czym się interesuje, mogłeś pokazać fajną ciekawostkę gdybyś nie atakował innych deprecjonując ich osiągnięcia, a tak to skopałeś
Mimo, że cel szczytny, to przeciskanie kłamstwa jest zawsze złe.
A druga możliwość? Bo "stając przed wyborem" ma się przed sobą minimum dwie możliwości
Wniosek jest prosty. Kiedyś to było. Dzisiaj - ni ma