Wpis z mikrobloga

@DudaChudeUda: @Blaskun: @bukimi: @Kroledyp: w większości przypadków ludzie spędzą w tym mieszkaniu resztę swojego życia wyzywając codziennie na sąsiadów zachlapujących ich balkon, bo kolosalnym wyczynem jest montaż daszku za 300-500 złotych. Jakby wam deweloper dziurę w balkonie zostawił to tez pewnie byście nad nią krok robili przez 30 lat zamiast załatać. ¯_(ツ)_/¯
@Hrabia_Horeszko: no jasne, oczywiście:
- daszek żeby sąsiad z góry nie zalewał mi balkonu
- wygłuszenie sufitu bo niektórzy nie rozumieją że dzieci się nie hoduje tylko wychowuje i nie muszą biegać i skakać w mieszkaniu jak #!$%@?
- automatyczny system zamykania okien żeby smród nie wpadał do mieszkania bo sąsiad jest zbyt leniwy żeby zejść na fajkę na ławeczkę naprzeciwko bloku tylko pali w oknie
- wygłuszenie podłogi bo przecież
@Hrabia_Horeszko: Aha, a to sąsiad nie może uważniej wody lać. Kurcze, skąd w ludziach taka służalczość. Sąsiad zalewa mi balkon? Nie no, moja wina muszę kupić daszek. Żona mi się puszcza, moja wina muszę iść na terapię albo kupić mi prezent, ktoś zarysował mi samochód moja wina mogłem inaczej stanąć. Jak zalewa balkon to on ma przestać mi zalewać balkon. Zgłosić że niszczy, nie pomoże, nasrać na klamke, dalej nic, wybić
@Kroledyp: Też mam spinę z sąsiadem z góry. Niereformowalna rodzinka. Z 10 próśb i normlanych rozmów ale się nie da, trzepią wszystkim co się da ze swojego balkonu i wszystko leci na mój. Prania spokojnie nie wysuszysz bo cały syf z jakiś dywaników, pościeli i innego gówna leci na dół. Chyba to łóżko z pościelą jest centralnym punktem ich mieszkania bo z tego co leci to mam wrażenie że tam nie