Ogólnie muszę w tym tygodniu zadecydować, jakie zajęcia wybrać aby poznać nowych ludzi itd. Główny mój cel to znalezienie także dziewczyny, ale nowi znajomi są także na plus. Tak jeszcze dodam od siebie, bo ktoś może nie rozumieć na czym polega kurs musicalowy - co tydzień śpiewasz piosenkę z wybranego (lub zasugerowanego) repertuaru piosenek. Miałem już podobne kursy, no i głównie dla mnie chodzi o to, aby poprawić swoją pewność siebie jak

Jakie zajęcia byś wybrał/wybrała?

  • Kurs salsy 30.8% (8)
  • Kurs aktorski dla początkujących 30.8% (8)
  • Kurs języka francuskiego 11.5% (3)
  • Kurs języka hiszpańskiego 19.2% (5)
  • Kurs musicalowy (brałem już podobne kursy) 7.7% (2)

Oddanych głosów: 26

@Davidvia0: Z doświadczenia - kurs salsy, ale ze średnią wieku jest różnie, pewnie trochę zależy od miasta i szkoły. Młode laski niestety raczej chodzą na zajęcia salsy solo dla kobiet ( ͡° ʖ̯ ͡°)

Jak salsa to tylko cubana i tylko gdzieś gdzie stawiają na social dancing i tańczenie z wieloma różnymi osobami podczas zajęć. No i wypada raz na jakiś czas chodzić na imprezy salsowe,
  • Odpowiedz
@Luk_1mex: Bachata jak najbardziej, kizomba czy zouk też - ale to nie salsa, tylko oddzielne tańce ( ͡° ͜ʖ ͡°)

A co do cubany to jestem zdania, że jest najbardziej "uniwersalna" jeśli chodzi o to co wynosimy z nauki, bo uczy nie tylko ruchów, ale też kontroli na parkiecie - ale na początek może być i liniowa. Najlepiej zacząć się uczyć czegokolwiek i z czasem spróbować
  • Odpowiedz
Za kilka miesięcy studniówka a ja się zastanawiam czy na nią iść. Dlaczego? Z kilku powodów. Wiem, że pewnie mało kogo to interesuje, ale jestem ciekaw co wy byście zrobili będąc w takiej sytuacji. Więc jak możecie to przeczytajcie a potem odpowiedzcie.

Generalnie nie pije alkoholu więc moje życie towarzyskie praktycznie nie istnieje. Ostatni raz na imprezie młodzieżowej byłem jakieś 4 lata temu, gdzie upewniłem się w przekonaniu, że siedzenie wśród pijanych osób nie sprawia mi frajdy. W związku z tym ominął mnie też ten słynny "rok osiemnastek" gdzie ludzie z klasy chodzą między sobą na urodziny itd.
Relacje z klasą nie są złe, bardziej neutralne. Zamienię z większością słowo, nie ma raczej osób które by mnie nie lubiły, albo po prostu udają. Ja też nie czuję do nikogo niechęci, ale raczej te osoby są mi obojętne. Relacje wszelkie znikają w godzinach pozaszkolnych, więc też nie czuję że będę za kimś tęsknił i wspominał mocno, gdy szkoła się skończy.

Z płcią przeciwną w sumie też nie mam prawie żadnych relacji. Trochę z braku atrakcyjności, ale głównie chyba z wyboru, bo nie chce mi się bawić w staranie się, podrywy czy nawet szukanie koleżanek. Nie będę się wgłębiał w powody, w każdym razie nie mam też potencjalnej partnerki, z którą mógłbym na taką studniówkę iść i bardzo wątpię żeby w ciągu tych kilku miesięcy sytuacja się zmieniła.

Poszlibyscie będąc w takiej sytuacji?

  • Tak, może jednak mimo wszystko będzie fajnie 39.0% (41)
  • Nie, zdecydowanie to nie twoja bajka. Nic na siłę 61.0% (64)

Oddanych głosów: 105

@viciu03: możesz iść, możesz nie iść. Jak pójdziesz to pewnie fajnie trochę będzie. Jak koledzy ci znajdą jakąś laskę to jest sens iść, samemu to se posiedzisz i popatrzysz może na jakiś kabaret czy coś. Jak nie pójdziesz to nie pójdziesz. Totalnie nie ma to znaczenia i tak zapewne stracisz kontakt z tymi ludźmi. Ja byłem, ale w sumie mógłbym nie być i nic by to nie zmieniło.
Jak to
  • Odpowiedz
@viciu03: ja bym nie szła, znając życie ludzie będą trzymać się ze swoimi partnerami albo w takich mniejszych grupkach znajomych z którymi są bliżej, a Ty tylko wydasz hajs i się wymęczysz siedząc na dupie pół nocy w hałasie. Na swojej byłam i cała imprezę siedziałam z chłopakiem i najbliższymi koleżankami, bynajmniej nie było żadnej wyjątkowej integracji klasowej
  • Odpowiedz
#anonimowemirkowyznania
Czy jest w Warszawie lub Trójmieście miejsce, gdzie ludzie spotykają się ubrani w dawnym stylu. Swego rodzaju klub, do którego kobiety i mężczyźni przychodzą ubrani np. na modłę dziewiętnastowieczną lub w stylu z początku XX wieku. Wiem, że takie miejsce istniało (nie wiem jak jest obecnie) w czeskiej Pradze. Raz w miesiącu przychodziło się tam przebranym i rozmawiało się, tańczyło oraz piło, ale w takim klasycznym wydaniu.

#modameska #modadamska #zycietowarzyskie #warszawa

---
#anonimowemirkowyznania
Nie jestem przegrywem, jestem piwniczakiem. Nie wychodzę z domu w zasadzie w ogóle, mimo bycia dorosłym. Mam z różową poddasze w domu rodziców do dyspozycji, pracuję z domu od początku pandemii, od wtedy też zredukowałem wyjścia do minimum. Zakupy robią pozostali domownicy, ja sobie przejdę się na spacer lasu, porobię wokół domu w razie potrzeby. Ale poza tym siedzę w domu. I tyle.
Co jakiś czas w pracy jest spotkanie zespołu, nie byłem na żadnym. I namawiano mnie słowami "wiesz u nas sami spokojni introwertycy, piwniczaki".
Piwniczaki xd
Knajp w Warszawie każdy zna kilka - kilkanaście
Wycieczki krajowe, zagraniczne
  • Odpowiedz
#anonimowemirkowyznania
Nie lubię wychodzić z domu, ale jak już wyjdę do jakiejś grupki, która znam, to nawet się umiem odezwać. Gorzej wśród obcych. Zawsze brak języka w gębie.
Nigdy nie miałem przyjaciela, co najwyżej dobrego kolegę czy dwóch, z czego jeden kilka razy pokazał, że potrafi jak chorągiewka zmienić zdanie na mój temat. Ale to wszystko w podstawówce czy gimnazjum. W liceum nie nawiązałem żadnej relacji, która przetrwałaby poza murami szkoły. Żadnej koleżeńskiej, bo udało mi się poznać wtedy dziewczynę.
Dość chętnie urywałem kontakt ze "starymi znajomymi", którzy stawali się dziwni. Albo wyrastali na jakich krzykaczy, albo ich życie kręciło się wokół kieliszka. Byłem pewien, że w szkole średniej czy na studiach kogoś znajdę. Kogoś, z kim będę mógł bez krępacji wymienić kilka zdań i wyjść czasem na przysłowiowe piwo, choć za piwem akurat nie przepadam.
No wyszło tak, że poza #rozowypasek, kontakt utrzymuję tylko z rodzicami i rodzeństwem, kiedy ich odwiedzam raz na jakiś czas.
Czasem taka pustka mnie nachodzi, bo wiem, że brak znajomych to nie tylko moje decyzje, ale też ich - mam kiepski charakter. Nie lubię kompromisów i nie umiem "przyznać racji dla
via Wykop Mobilny (Android)
  • 1
Czy istnieje jakiś magiczny sposób, żeby przestać się przejmować wszystkim i zacząć żyć swoim życiem?
Cały czas analizuję jak inni mnie postrzegają, traktują, zastanawiam się co robię źle, staram się zmienić, a w efekcie wychodzi tylko gorzej. Mam gorszy nastrój, bo jestem pomijana w niektórych sytuacjach towarzyskich. po prostu użalam się nad sobą zamiast zacząć coś robić. Na siłę nie zmuszę nikogo, żeby mnie lubił, ale mogłabym chociaż zająć się sobą, rozwijać
Czy istnieje jakiś magiczny sposób, żeby przestać się przejmować wszystkim i zacząć żyć swoim życiem?


@Atinay: magiczny? Nie istnieje. Albo sama sobie coś przestawisz w głowie, albo pomoc z "zewnątrz"
  • Odpowiedz
#rozwojosobisty #zycietowarzyskie #zwiazki #psychologia

Kto byłby dobry do związku dla kogoś kogo gadanie męczy, mówię na zasadzie kontrastu bo otaczają mnie ekstrowertycy którzy wszystko muszą obgadać, i tak gadają cały dzień dla mnie to ludzie nie do wytrzymania, nie lubię dużo gadać dla mnie mówienie to duży wisiłek, wolę słuchać, kto byłby do związku dobry dla mnie ?
@Revival:
-biblioteka,
-koła naukowe na uczelniach (kolega raz się wkręcił do koła naukowego mimo że nie był studentem XD),
-jakieś hobbystyczne fora na interesujące nas tematy gdzie ludzie organizują tematyczne spotkania
  • Odpowiedz
#anonimowemirkowyznania
W tym roku kończę #licbaza #szkola dodam też #techbaza. Po #matura stracę kontakt ze znajomymi z klasy. Znajomi to dobre określenie, bo żadnych zazylosci nie ma między nami. Mam zatem 2 miesiące żeby chociaż jedną osobę "utrzymać".
Jak myślicie, jak to zrobić? XD zawsze pisząc to osoby płci tej samej, to jest męskiej, czuję się, jakbym się narzucał. Inb4 wychodzenie na piwo odpada, bo q weekendy pracuję tak, że nie mam kiedy, a do szkoły dojeżdżam, często autem, więc nie miałbym jak wrócić bo zabawie. Dajcie jakieś pomysły jak zdobyć #przyjaciele #znajomi #sociallife #zycietowarzyskie może trochę #przegryw bo za dużo siedzę w domu
Aha i "znajdź organizacje związane z twoimi pasjami" odpada, bo to nie Poznań ani Warszawa, więc nie tak łatwo o takie rzeczy, a i ja nie jestem w niczym specjalistą.

Kliknij tutaj, aby odpowiedzieć w tym wątku
AnonimoweMirkoWyznania - #anonimowemirkowyznania 
W tym roku kończę #licbaza #szkola ...

źródło: comment_1EWWnhAElwXWQ2q69tAT0ZFqzH7IoLup.jpg

Pobierz
Zacznij sie narzucac, serio xD znajomi beda wiedzieli, ze jesteś chetny sie spotkać, spędzić z nimi czas. Nie czekaj na ich znak, tylko sam proponuj.
  • Odpowiedz
#anonimowemirkowyznania
Istnieje jakiś aktywny tag o życiu towarzyskim?
Moje nie istnienie. Mam dziewczynę, ale to się rozpadnie prędzej czy później. Męczy mnie swoim narzekaniem. 5 lat związku, 3 to czepianie się i groźby rozstania, czasem smsy pokroju "zabiję się przez ciebie, pochowaj mnie u siebie w mieście" i cisza do rana. Ryła mi tym psychikę, aż w końcu zacząłem mieć ją w dupie. Po prostu zlewam wszelkie jej akcje, wszelkie czepianie. Pewnie gdyby naprawdę chciała się rozstać, to bym się nie zorientował. Sam syf. Tyle tylko, że na pewno mnie nie zdradziła.
Żeby dopełnić obraz sytuacji - jesteśmy na jednych studiach, najpierw zniechęciła do mnie koleżanki z liceum swoją zazdrością, potem zachowywała się beznadziejnie przy kolegach, a teraz na głos próbuje się ze mną kłócić, gdy nasi znajomi ze studiów, a czasem też wykładowcy, są w okolicy i wszystko słyszą. Efekt jest taki, że ja będąc dość specyficznym człowiekiem - dobrze czuję się w grupie, którą znam, ale nie umiem nawiązać znajomości bez pośrednika - nie posiadam nikogo poza nią. Autentycznie, nie mam żadnego znajomego, któremu mógłbym powiedzieć "chodź, pójdziemy na piwo" a on się zgodzi, albo przynajmniej nie poczuje się tak, jak ja bym się poczuł, gdyby poprosił mnie o to ktoś obcy. Rozmawiamy tylko o studiach, czasem o pieniądzach i tyle. A różowy mnie tylko męczy. Raz na miesiąc przemawia ludzkim głosem.
#!$%@? nie jestem w stanie z nią zerwać. To osoba, z którą spędziłem całe swoje "pełnoletnie" życie, przyjaźni się wręcz z moimi rodzicami, czasem wychodziła gdzieś z siostrą. Sam może bym nawet przeżył rozstanie, mimo że kocham, ale nie dałbym rady z reakcją rodziny. Jak im wyjaśnię że dopiero byłem u niej na święta, kupowałem prezenty, a nagle już jesteśmy osobno, bo jest nieznośna i miłość jest przytoczona przez niechęć do niej? Poza Netflixem, grami i książkami nie mam nic z tego życia, bo z nią nie wychodzę, bo nie lubię łazić po kinach, klubów w ogóle nie uznaję, a na restauracje mnie nie stać, bo pracuję nieregularnie,czasem 8, czasem 4 dni w miesiącu.
Przez pewien czas było mi dobrze bez zbędnych ludzi wokół, ale teraz mnie to boli.
AnonimoweMirkoWyznania - #anonimowemirkowyznania 
Istnieje jakiś aktywny tag o życiu ...

źródło: comment_l3g5LCZWzZcFzs7fi3cx4Pf7Kt2M5Sjc.jpg

Pobierz
Hej, pytanie zarówno do niebieskich, jak i różowych pasków. Ile Waszym zdaniem powinno trwać spotkanie z nowo poznaną dziewczyną, albo z dziewczyną, którą już trochę tam znacie, ale nie trzymaliście się bardziej (ze studiów albo przez wspólnych znajomych, czasem się spotkacie na uczelni albo na imprezie w większym gronie), a teraz próbujecie coś "ugrać". Bo mi się wydaje, że jak dla mnie, to po 30 minutach nie będziemy już mieli za bardzo
@AgentGecko: xd przedwczoraj się z taką jedną spotkałem i z 3h gadaliśmy. Ale to też faktycznie zależy jaka ta dziewczyna jest, bo jak typ księżniczki którą trzeba zabawiać to faktycznie może być suabo.
  • Odpowiedz
  • 2
@AgentGecko: jak @dembski zaprosił mnie na randkę, to od razu ustaliliśmy, że potrwa ona godzine (albo dwie nie pamiętam już) bo nie chcieliśmy w razie czego udawać, że ktoreś z nas zostawiło żelazko na gazie i musi wracać do domu. Pomysł, oczywiście traktowany pół żartem pół serio.

  • Odpowiedz
#anonimowemirkowyznania
Dodałem tutaj juz tego typu posta, ale został oflagowany jako niewłaściwy. (W sumie nie wiem czemu; temat jest poważny
Otóż, jak jestem gdzieś na imprezie to dochodzi do sytuacji, ze mi totalnie nie staje. Zatem, prowadzi to do sytuacji, w której brakuje mi odwagi do zwykłego podejścia do kobiety :/ Nie wiem czy to efekt alkoholu, zimna, stresu, nałogowego oglądania pornoli w przeszłości, głodu czy czego.
Zwyczajnie niechciałbym znaleźć sie w sytuacji, w której jestem 1:1 a babka ogłada żałosnego flaka. Nie wiem co mam robić. Mam 22 lata.
#seks #problem #zycietowarzyskie

Kliknij
#pytaniezdupy ##!$%@? #zycietowarzyskie Czy jestem aspołeczny jeżeli nie bawią mnie posiadówy w stylu u Hani na imieninach/ u babci na świętach/ osiemnastka w kilka osób rodzinna mojego brata teraz gdzie pije się alkohol wspomina jakieś stare sytuacje i po prostu nie lubię jakoś pić alkoholu z rodziną ?
Moje życie w ciągu ostatnich około 3 miesięcy było bardzo mało aktywne, cholernie leniwe, szczególnie jeśli chodzi o wysiłek fizyczny. Wczoraj za to miałem prze aktywny dzień, bo najpierw po raz pierwszy w życiu przebiegłem 6km nigdy wcześniej nie biegając, później byłem na dancingu do 4 rano, a dzisiaj mam takie zakwasy że jak wstaję to ledwie stoję na nogach przez pierwsze kilka minut, a żeby było mało jutro idę pierwszy raz do nowej pracy.

I mimo tego że z każdym krokiem odczuwam ogromny ból i jutro pewnie lepiej nie będzie, to powiem Wam że życie bogate sportowo - towarzysko >>>>> siedzenie przed komputerem

Ruszcie częściej tyłki, wyjdźcie czasem z domu, choćby na głupi spacer, poznawajcie ludzi i cieszcie się życiem!

@DownmiaN: Aha. Zapytałem, ponieważ ostatnio pól polski przejechałem, z całym samochodem wypełnionym pucharami, medalami i statuetkami na jakieś biegi sylwestrowe i ciekawy byłem czy to jeden z "moich" :-)
  • Odpowiedz