Wpis z mikrobloga

#anonimowemirkowyznania
Nie lubię wychodzić z domu, ale jak już wyjdę do jakiejś grupki, która znam, to nawet się umiem odezwać. Gorzej wśród obcych. Zawsze brak języka w gębie.
Nigdy nie miałem przyjaciela, co najwyżej dobrego kolegę czy dwóch, z czego jeden kilka razy pokazał, że potrafi jak chorągiewka zmienić zdanie na mój temat. Ale to wszystko w podstawówce czy gimnazjum. W liceum nie nawiązałem żadnej relacji, która przetrwałaby poza murami szkoły. Żadnej koleżeńskiej, bo udało mi się poznać wtedy dziewczynę.
Dość chętnie urywałem kontakt ze "starymi znajomymi", którzy stawali się dziwni. Albo wyrastali na jakich krzykaczy, albo ich życie kręciło się wokół kieliszka. Byłem pewien, że w szkole średniej czy na studiach kogoś znajdę. Kogoś, z kim będę mógł bez krępacji wymienić kilka zdań i wyjść czasem na przysłowiowe piwo, choć za piwem akurat nie przepadam.
No wyszło tak, że poza #rozowypasek, kontakt utrzymuję tylko z rodzicami i rodzeństwem, kiedy ich odwiedzam raz na jakiś czas.
Czasem taka pustka mnie nachodzi, bo wiem, że brak znajomych to nie tylko moje decyzje, ale też ich - mam kiepski charakter. Nie lubię kompromisów i nie umiem "przyznać racji dla spokoju".
Czy człowiek po studiach ma jeszcze szanse znaleźć jakichś znajomych? Mi się to wydaje niemożliwe.
Wiem, że za chwilę zostanę całkiem sam, bo różowa coraz bardziej daje mi znać, że to dla niej ostatni dzwonek na dziecko. A jak kobieta chce dziecka, to znajdzie sobie mężczyznę, który jej to dziecko da. Ja nie dam.
W pracy (bez wchodzenia w szczegóły) nie znajdę znajomych. Imprez nie lubię, alkohol nie jest dla mnie, unikam go od jakiegoś czasu i nie chcę tego zmieniać. Swoje pasje realizuję zamknięty w pokoju, nie spotkam się z nikim.
Rodzice prędzej czy później przestaną być towarzystwem, rodzeństwo - ci, którzy mają dzieci, już nie mają czasu, młodsi na studiach, pewnie zostaną w innych miastach.

Skazany na samotność?
#pytanie #psychologia #samotnosc #zwiazki #zycie #przemyslenia #zycietowarzyskie #przyjazn #koledzy #znajomi #smutnazaba #feels

Kliknij tutaj, aby odpowiedzieć w tym wątku anonimowo
Kliknij tutaj, aby wysłać OPowi anonimową wiadomość prywatną
ID: #6162c627820612000adc3f02
Post dodany za pomocą skryptu AnonimoweMirkoWyznania ( https://mirkowyznania.eu ) Zaakceptował: karmelkowa
Roczny koszt utrzymania Anonimowych Mirko Wyznań wynosi 235zł. Wesprzyj projekt
  • 9
  • Odpowiedz
@AnonimoweMirkoWyznania: jeśli nic z tym nie zrobisz, to tak - jesteś skazany na samotność. Zapisz się na jakieś zajęcia grupowe, kółko zainteresowań czy coś w tym stylu. Spraw sobie psa (jeśli możesz i lubisz) - psiarze mają swoje stałe miejsca spotkań. I ogólnie - pies może zwracać uwagę ludzi i "zdobyć" Ci znajomych.

No i najważniejsze - pracuj nad swoim charakterem i zachowaniem. Jeśli nie umiesz się odezwać, nie nauczysz się
  • Odpowiedz
@KatpissNeverclean: nic dodać nic ująć
Musisz dać szansę szczęściu a skoro widzisz problem (a dużo osób zwala winę na różne sytuacje) to już połowa sukcesu. Dasz radę, jeszcze będziesz szczęśliwy, daj sobie parę lat ale przez te parę lat na spokojnie ogarniaj się i zapomnisz ze byłeś kiedyś w "takiej" dupie
  • Odpowiedz
@AnonimoweMirkoWyznania: jeżeli faktycznie zależy Ci na poprawie jakości życia oraz komfortu 'społecznego' - to jak najszybciej należy poszukać pomocy specjalistów (psychologa, psychiatry i psychoterapeuty) i zająć się źródłami obecnego dyskomfortu
  • Odpowiedz
@bin-bash: xD chlop sam nie chce żyć, a ma jeszcze dzieciaka zrobić. A potem dziecko będzie sie wychowywało z matką, bo tatuś samobója strzelił. Dziecko nie służy do rozwiązywania swoich problemów ignorancie
  • Odpowiedz
@bin-bash: xD chlop sam nie chce żyć, a ma jeszcze dzieciaka zrobić. A potem dziecko będzie sie wychowywało z matką, bo tatuś samobója strzelił. Dziecko nie służy do rozwiązywania swoich problemów ignorancie


@xVolR: ej, mati, a czytac ze zrozumieniem umiesz zarowno opa jak i mnie? gosc nie ma problemow z checia do zycia tylko z ziomeczkami. Zawsze mozna poswiecic sie dziecku i miec cel w zyciu. Sam mam dzieci i
  • Odpowiedz
Op: @KatpissNeverclean: @Luigi93: @Lion_Stettin: a co powiesz osobie, która mieszka i pracuje w miejscu oddalonym od cywilizacji i kolek zainteresowań, bez miejsca i czasu na psa?
Ostatnia rozmowa z kimś obcym miała miejsce pewnie jak do pracy przychodziłem, nie potrafię się odezwać do ludzi. Mam wrażenie, że każdy ma mnie za jakiegoś przygłupa i stara się zbywać. Uprzedzając - nie mam iq 90 i nie wyglądam jak debil,
  • Odpowiedz
Op: @KatpissNeverclean: @Luigi93: @Lion_Stettin: os chyba nie dodałem odpowiedzi. Mieszkam w takim miejscu, że tu nie ma kolek zainteresowań. Pies by mnie tylko frustrował, zaburzalby moje plany robienia rzeczy, które lubię.
@rol-ex: boję się iść do kogokolwiek z tych ludzi, nie stać mnie na prywatne leczenie, a tu gdzie żyje nie ma zbyt wielu fachowców do wyboru.
80% rzeczy, które mi rozbijają życie, jestem w stanie sam
  • Odpowiedz