#anonimowemirkowyznania
Mireczki myślę tak o swoim życiu i myślę jak je zmienić na lepsze, głównie pod względem finansowym bo jeśli chodzi o względy osobiste to mam wspaniałą #rozowypasek i bardzo lubię swoje życie poza zawodowe. Gorzej jeśli chodzi o pieniądze i satysfakcję z pracy. Mój level to 24 a skończona edukacja to licencjat administracji.
Pracuję obecnie za 2500zł na rękę, mam perspektywy na więcej w przyszłości jednak nie wiele - max 3000-3500 zł potem czekałaby mnie zmiana firmy by zarabiać więcej. Jednak życie na etacie średnio mnie satysfakcjonuje, nie ma tu "tego czegoś". Robię co mi ktoś każe, moja praca nabija czyjąś kieszeń i to solidnie - mój dział, który tworzę ja i jeszcze jeden pracownik w ciągu miesiąca "zarabia" na siebie tj. na nasze ROCZNE pensje i takie jest prawo etatu, jednak gniecie mnie to wewnętrznie. Chciałbym żeby to mnie kieszeń się nabijała. Oczywiście wiem, że nie wszystko jest różowe, że odpowiedzialność jest ogromna, że jest MASA formalności - znam ludzi, którzy prowadzą firmy i wiem, że czasem dzień i noc to za mało by zrobić wszystko co trzeba a gdzie tu jeszcze ŻYĆ, jednak te same osoby są zadowolone ze swojego życia, czują satysfakcję i czują się panami własnego losu a do tego zarabiają 10x tyle co ja.
Problem w tym, że nie posiadam żadnych unikalnych umiejętności, które pozwoliłyby mi z dnia na dzień rzucić wszystko i zmienić pracę na etacie w działalność gospodarczą. Przed znalezieniem mojej obecnej pracy (typowo biurowa) pracowałem w callcenter i szło mi C-----O, więc do sprzedawania też tak średnio się nadaję, więc nie wiem jak miałbym przekonać kogoś do swojego "produktu".
Mireczki myślę tak o swoim życiu i myślę jak je zmienić na lepsze, głównie pod względem finansowym bo jeśli chodzi o względy osobiste to mam wspaniałą #rozowypasek i bardzo lubię swoje życie poza zawodowe. Gorzej jeśli chodzi o pieniądze i satysfakcję z pracy. Mój level to 24 a skończona edukacja to licencjat administracji.
Pracuję obecnie za 2500zł na rękę, mam perspektywy na więcej w przyszłości jednak nie wiele - max 3000-3500 zł potem czekałaby mnie zmiana firmy by zarabiać więcej. Jednak życie na etacie średnio mnie satysfakcjonuje, nie ma tu "tego czegoś". Robię co mi ktoś każe, moja praca nabija czyjąś kieszeń i to solidnie - mój dział, który tworzę ja i jeszcze jeden pracownik w ciągu miesiąca "zarabia" na siebie tj. na nasze ROCZNE pensje i takie jest prawo etatu, jednak gniecie mnie to wewnętrznie. Chciałbym żeby to mnie kieszeń się nabijała. Oczywiście wiem, że nie wszystko jest różowe, że odpowiedzialność jest ogromna, że jest MASA formalności - znam ludzi, którzy prowadzą firmy i wiem, że czasem dzień i noc to za mało by zrobić wszystko co trzeba a gdzie tu jeszcze ŻYĆ, jednak te same osoby są zadowolone ze swojego życia, czują satysfakcję i czują się panami własnego losu a do tego zarabiają 10x tyle co ja.
Problem w tym, że nie posiadam żadnych unikalnych umiejętności, które pozwoliłyby mi z dnia na dzień rzucić wszystko i zmienić pracę na etacie w działalność gospodarczą. Przed znalezieniem mojej obecnej pracy (typowo biurowa) pracowałem w callcenter i szło mi C-----O, więc do sprzedawania też tak średnio się nadaję, więc nie wiem jak miałbym przekonać kogoś do swojego "produktu".
#praca #zycie #oswiadczenie #przemyslenia #gownowpis #przegryw
Post jest w przygotowaniu. Myślicie żeby robić z tego Anonimowe Mirko czy jednak jawnie? Radźcie coś. Będzie tam troche o mnie.