Jeżeli rzeczywiście #inflacja ma spaść do celu inflacyjnego, to wynagrodzenia już nie będą rosły o kilkanaście-kilkadziesiąt procent r/r, tylko max kilka procent. Co oznacza, że dostępność mieszkaniowa będzie absolutnie tragiczna (już jest znacznie gorzej niż było w 2008, a co dopiero jak za rok ceny wystrzelą o kolejne 40-50% r/r?)
Powtórzę się, żeby było to jasne jakie są konsekwencję spadku inflacji do celu - mieszkania drożeją o 40-50% r/r, a wynagrodzenia rosną o max kilka procent r/r. Czyli za swoje wynagrodzenia ludzie mogą kupić znacznie mniej m2.
W
Pozwólcie, że przypomnę:
2019 - studia, jakie nieruchomości, a co to takiego, w ogóle się tym nie interesowałem.
2020
Czasem w hotelach... a czasem w kontenerach. W Azji to już w ogóle te kwarantanny to był jeden wielki ponury żart.
Super czasy to były, nie ma co - świat na okres dwóch lat zamienił się w jedno wielkie wariatkowo.