Po ojcu nie zostało wiele. A to jest najcenniejsze.

Tak, to pudełka po zapałkach, w których ojciec 30-40 lat temu trzymał rezystory, gdy naprawiał ludziom elektronikę. Zaplątało się w czeluściach jego pracowniczego magazynka.
Kiedy tylko znalazłem to w jego szafie, to wiedziałem, że to będzie "ta" pamiątka po nim. Coś kliknęło w mózgu i stwierdziłem, że to wyraża go lepiej, niż tysiąc słów.

12.05.2023 +
Yuri_Yslin - Po ojcu nie zostało wiele. A to jest najcenniejsze.

Tak, to pudełka po ...

źródło: P_20240513_004511

Pobierz
  • 8
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

✨️ Obserwuj #mirkoanonim
Mirko, mam problem. Mama po śmierci taty zupełnie się zagubiła. Zmieniła się dosłownie w mała nieporadną dziewczynkę. Rodzice mieli dom, teraz ona jest sama i wymaga ode mnie albo od siostry żebyśmy byli tam razem z nią, przynajmniej w nocy bo ona boi się być sama. Więc siostra jeździ do niej, albo ona do siostry bo ja mieszkam 200km od domu. Ostatnio podczas rozmowy z mamą powiedzialem że siostra też by chciała pobyć sama z mężem i dziećmi, albo że chciałaby odsapnac - no to się na mnie obraziła. Co ja mam robić? Bo już pomału mam dość.
#pytanie #rodzice

  • 4
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

Ojciec narzekał na telefon, że zawiesza się, że słaba bateria itd. Kupiłem mu nowy. Nowy telefon leży od 3 miesięcy w szufladzie i czeka. Nie wiem, na co czeka. Za każdym razem jak go pytam, to mówi mi, że to trzeba usiąść na spokojnie i koniec końców nic z tym nie robi. Jeszcze gorzej jak ja coś za niego zrobię, albo siadam i mu tłumaczę, to wtedy denerwuje się na mnie, że
  • 5
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

@Kordem: u mnie było to samo. Jak pojawiała się zmiana elektroniki to od razu przenosiłam wszystkie dane, logowałam się na konta, ustawiałam te same piny, tapety + teamviewer żeby zawsze zdalnie można było uratować sytuację. Tydzień kapryszenia i narzekania, a potem sie przyzwyczajali.
  • Odpowiedz
@Kordem tak to jest jak człowiek ostatni raz przyswajał jakąkolwiek wiedzę w szkole średniej. Później ludzie z wiekiem stają się coraz bardziej odporni na naukę, w sumie z wiekiem spada IQ więc nic dziwnego, ale istnieją starsze osoby co nie mają zrazy do nauki czegoś nowego więc jak widać to możliwe jak się chce. Niestety u staruchów przekonanie że jest się starym i to nie dla mnie jest mocne. Prababci pamiętam
  • Odpowiedz
✨️ Obserwuj #mirkoanonim
Mirki z #prawo lurkuję portal od dawna ale nigdy nie odważyłem się napisać. Nie sądziłem że kiedyś będę w takiej sytuacji. Jestem z żoną po rozwodzie, mamy od niedawna dorosłą już córkę w spektrum autyzmu. Mieszka z matką. Wymaga czasem pomocy, oparcia ale ogólnie jest samodzielna, nie jest na szczęście głębokie. Nigdy nie dopuszczała mnie do wychowania ale nie w tym rzecz. Manipulowała córką od najmłodszych lat nie dając jej żadnej możliwości wyboru, zmuszała do płaczu grając na emocjach, obrzydzała i narzucała swoją wolę wykorzystując nieporadność córki, obrzydzając jej jej wybory, wykazując oziębłość - to nawet nie była typowa tzw. warunkowa miłość, tylko kompletne odcięcie emocjonalne jeśli nie spełniła jej zachcianek. Nie wiem jak to opisać, jest mi strasznie ciężko.
Między innymi zmusiła ją do ubierania się tak jak jej matka kazała, wyboru szkoły, studiów, dosłownie każdego aspektu jej życia. Generalnie potoczyło się to bardzo niekorzystnie. Ciągle była zastraszana odcięciem swojej matki, tekstami 'nie jesteś moją córką' jeśli przyniosła ocenę gorszą niż 4. Młoda dziewczyna z autyzmem wystawiona na taką presję, jakby rówieśnicy nie byli wystarczający. Ze studiami to samo - były po prostu zbyt obciążające, i do tego matka dręcząca ją i zmuszająca do rycia po 14 godzin dziennie bez dnia wolnego, zamiast po prostu odpuścić. W końcu coś musiało pęknąć i po prostu się całkowicie załamała. Córka od pół roku codziennie, każdego dnia płacze z bezsilności i tego, że nic nie potoczyło się tak jak chciała, że jej życie jest dosłownie zniszczone. Ma myśli samobójcze o których głośno mówi. Że już tego nie odkręci. że matka zniszczyła jej życie. Można mówić że wyolbrzymia, ale to jest prawda. Już sąsiedzi pytają dzień w dzień co się dzieje, chcieli dzwonić po szpital, oczywiście staję na rzęsach żeby ich od tego odwieźć bo nie chcę żeby miała w historii pobyt - z resztą wiadomo jak to jest.
Najchętniej pozwałbym żonę i przedstawił to wszystko w sądzie i tutaj pytanie do was - czy coś takiego w ogóle jest możliwe do udowodnienia? Wiadomo jak jest w sądach i będzie zgrywać troskliwą mamusie która chciała dobrze. Mi nawet nie chodzi o odebranie praw rodzicielskich - bo jak wspomniałem córka jest pełnoletnia, tylko w jakiś sposób pomóc jej się odciąć, stanąć na nogi. Zrobiłbym wszystko ale po prostu nie wiem co, nawet potencjalna wygrana nie przywróci normalności. Dosłownie nic nie jestem w stanie poradzić bo generalnie jej życie jest naprawdę już zrujnowane po wszystkich ciężkich doświadczeniach, nieudanych studiach, tym że została popchnięta do czegoś czego nienawidzi. Czy da się wywalczyć jakieś zadośćuczynienie dla niej? Jest to strasznie skomplikowane bo to wszystko co piszę w kontekście sądu wydaje się śmieszne, a do tego to z punktu prawa pełnoletnia osoba.

To nie mogła sama podjąć decyzji? Przecież ma swój rozum
  • 3
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

Zrobiłbym wszystko ale po prostu nie wiem co, nawet potencjalna wygrana nie przywróci normalności


@mirko_anonim: na początek pomóż córce wrócić do równowagi psychicznej i zabierz ją do tego szpitala, jeśli sytuacja tego wymaga. Po drugie, jak córka się podleczy, to niech się określi co chciałaby w życiu robić, a ty wesprzyj jej plany.
Jeżeli chodzi o sąd, to nie wiem, czy córka będzie w stanie unieść ciężar rozpraw - na
  • Odpowiedz
Moja mała obserwacja dotycząca pokolenia X (dzieci boomerów), głównie kobiet: mają patologiczny defekt wieloletniego robienia rzeczy, któych nie chcą i NIE MUSZĄ robić, bo sobie uroili w głowie, że muszą albo "wypada". Zero wewnętrznej potrzeby ułatwiania sobie życia, kompletny brak asertywności. Wolą narzekać na to, czego się od nich niby oczekuje niż się postawić i te oczekiwania utemperować. Bycie męczennikiem to najwyższa cnota. Paniczny strach przed konfrontacją. Wolą kłamać i udawać, że
  • 7
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

@BarkaMleczna: tak, absolutnie nikt nie wymaga od niej zrobienia rzeczy X, ale to robi, a potem narzeka na cały świat jak to jej źle. Męczeństwo najwyższą cnotą.
  • Odpowiedz
@BarkaMleczna: nie wiem czy w pokoleniu X ale kobiety z pokolenia boomerów (rodziców X) z całą pewnością mają syndrom męczennic i matek polek.

Może jest jakiś element polskiej kultury który przegapiłem a który wdrukowuje w te kobiety imperatyw poświęcenia. Takiego poświęcenia którego nikt nie oczekuje i nikt nie chce.
  • Odpowiedz
gdzie lepiej mieszkać?

1. w swojej depresyjnej kawalerce 27m2 bez balkonu, prywatności i kontaktu z naturą, z której prawie nie wychodzę, bo nie lubię jak wszędzie są ludzie i ogólnie nienawidzę mieszkania w mieście, nie interesują mnie żadne imprezy, kluby, koncerty, kręgle etc, chciałabym jedynie wyjść prosto z domu na własny ogórek, mieć hodowlę kur i grządki z warzywami

2. w dużym domu rodzinnym poza miastem z dużym ogrodem ale za to z toksyczną matką, która na każdym kroku daje mi do zrozumienia że mnie tu nie chce, nie daje mi żyć, robi szantaże emocjonalne typu dzwoni do mnie i się nie odzywa, a potem mi zarzuca że "udaję że nie słyszę", w niedzielę o 7 rano porafi z dupy robić porządek w szafce i robić zarzutki mnie i ojcu, że ona musi #!$%@?ć, obraża się o uj wie co i mówi że "żąda przeprosin" a jak się jej powie przepraszam to mówi, żebym sobie te przeprosiny w dupę wsadziła i idzie beczeć do łazienki (w stosunku do ojca się tak samo zachowuje)

3.

gdzie lepiej mieszkać

  • 1 31.5% (62)
  • 2 8.6% (17)
  • 3 59.9% (118)

Oddanych głosów: 197

  • 18
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

@Zoyav Zdecydowanie nie 2, mniej ci zryje banię klaustrofobiczna kawalerka, w której możesz robić, co chcesz, niż matka z wiecznym fochem, która jak domniemywam, przy każdej okazji nie omieszka ci wypomnieć, że to jej dom i jej zasady.
  • Odpowiedz
#kiciochpyta
Moi rodzice nigdy nie byli na dłuższym wyjeździe zagranicznym. Mama zawsze powtarzała, że chciała zobaczyć Rzym, Tate myślał o Meksyku (to chyba przez westerny i filmy z Banderasem ( ͡° ͜ʖ ͡°)), jednak żadne z nich nigdy nie podjęło próby by wyjechać nawet na te 3 dni. Rozumiem ich, to pokolenie czasów PRL, gdzie liczyło się każdy grosz i takie wyjazdy uważało za fanaberię.

Jednak
  • 6
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

@John_Edgar_Hoover Meksyk to bym odradzał, bo z filmami to niewiele ma wspólnego poza przestępczością.
Rzym też może być szokiem ile opalonych tam czeka.

Co zrobić? Po prostu kupić i dać prezent. Znajoma też tak ojca latami namawiała, a on twierdził, że lokalne jeziorko i ryby to najlepsze wakacje. Aż w końcu z rodzeństwem dali im wycieczkę na "bezpieczną" Grecję z all in i stary tak się podjarał na miejscu, że już
  • Odpowiedz
@John_Edgar_Hoover: po prostu postaw ich przed faktem dokonanym. Sprawdź terminy tych wesel czy innych ważnych dla nich imprez w tym roku, kup bilety, zarezerwuj hotel/apartament i powiedz im że jedziecie. Nie planuj wyjazdu na zimę bo rzeczywiście jeśli muszą grzać chałupę to byłoby słabo. Najlepszy okres na południe Europy to wiosna albo jesień. Ja bym szukał czego na koniec września - u nas już chłodno a tam dalej przyjemne ciepło.
  • Odpowiedz
#rodzice #trojmiasto #slub #zrzutka #siepomaga #zalesie
Właśnie wracam z Trójmiasta od rodziców. Udało się dostać dofinansowanie na łóżko od Pfron-u i wczoraj dojechało. Mama leży na dwa tygodnie na opiece wytchnieniowej, dzięki czemu tata trochę odpocznie i się przeprowadzi od toksycznej siostry. Dziś pokazywał pielęgniarce zdjęcia ze ślubu, kilka dni temu minęło 51 lat po ślubie. Byłem dwa razy u
spawngdapl - #rodzice #trojmiasto #slub #zrzutka #siepomaga #zalesie
Właśnie wracam z...

źródło: 20240501_133641

Pobierz
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

#szpital #zdrowie #rodzice #choroby #pieniadze

Czy ma ktoś bliskich w hospicjum lub domu starców z opieką lekarską w porządnym standardzie? Jakie to koszty miesięczne? Bo słyszałem, ze 9-10 tys. Czy można na to przeznaczać wpływy z emerytury dziadka, a resztę dopłacać? Jako alternatywa czy ktoś bawił się w zatrudnienie opiekunki?
  • 1
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

✨️ Obserwuj #mirkoanonim

Pytam się tutaj bo na prawdę nie wiem co mam robić, czyje się bezsilny i martwię się, że wpadnie w jakieś niebezpieczne terytoria. Na szybko wspomnę, przynajmniej do tej pory wszyscy w rodzinie byliśmy ateistami/agnostykami.

Historia w skrócie wygląda tak, że mąż niedawno ją porzucił, po ~30 latach małżeństwa. Jak się okazuje, ma on zaburzenie narcystyczne, co było potęrznym ciosem dla całej rodziny, dla niewtajemniczonych polecam poczytać na ten temat.

Na
  • 4
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

@mirko_anonim: niestety twoja mama wpada we wspolczesne sekciarstwo. sa jednostki niezwykle na to podatne niestety. moja ex taka byla, informacje o swiecie czerpala z tiktoka, tym wiecej ich ogladala tym wiecej aplikacja jej polecala. w ten sposob tworza sie niebezpieczne banki.

moze byc to jedynie faza fascynacji nowego typu tresciami, kazdy przez cos takiego przechodzi. radze jednak obserwowac i podsylac informacje, ktore rownowazyly by ten chaos.
  • Odpowiedz
OPS wzywa mnie na wywiad środowiskowy, gdyż moja matka korzysta z pomocy OPS. Prowadzimy osobne gospodarstwo domowe, nie mieszkamy razem.

Z tego co rozumiem taki wywiad środowiskowy jest dla mnie opcjonalny. Nie chcę się od tego uchylać, bo kierownik OPS może pozwać mnie o alimenty dla matki. Dlatego chcę pójść na wywiad, ale z tego co rozumiem nie muszę odpowiadać na wszystkie pytania, np. o moje zarobki.

Kontaktowałem się z prawnikiem. Zostałem poinstruowany jak mam mówić w OPS, ale nie dopytałem o wszystko, w szczególności nie dopytałem jak ten wywiad przebiega, wygląda...

W
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

Dzień rodzicielstwa na leżąco z jelitowka od przedszkolaka (przedszkolak już zdrowy), dobiega końca. Teraz zmiana bociana, łyknąć probiotyk, umyć się i spać. Na szczęście dziecko w doskonałej formie, współpracujące, empatyczne i troskliwe a do tego zasnelo ze mną całe dwie godziny. Wspolny czas z książeczkami, malunkami i wyglupianiem się pod kocem, zero sprzątania i gotowania. Oby jutro już wszyscy w zdrowiu i siłach.
#dzieci #rodzice #rodzina
  • 2
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

Powiedzcie mi Mirki i Mirabelki czy to normalne sąsiedzkie zachowanie i ja się po prostu robię przedwcześnie zrzędliwa, czy coś jest jednak nie halo. Dzieciaki sąsiadów urządzają sobie na korytarzu przed mieszkaniami treningi "Hobby Horse". Mamy długi dosyć szeroki korytarz na klatce. Ze 2-3 młode tak na oko 9-12 lat, rozstawiają płotki imitujące te do skoków i z głowami koni na kijach skaczą/galopują w tę i z powrotem...

Zabierają większość powierzchni korytarza
  • 22
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach