Czy u Was w pracy ludzie to też tacy niewolnicy robiący darmowe nadgodziny?
Przecież to jest w ogóle niepojęte dla mnie. W poprzednim korpo ludzie siedzieli dwie, trzy, cztery godziny dłużej przynajmniej dwa razy w tygodniu, oczywiście za darmo. Była nawet laska, którą klient cisnął codziennie, że do niczego się nie nadaje, a potrafiła wysyłać mejle o drugiej w nocy. Doszło do tego, że pracowała nawet podczas swojego urlopu wypoczynkowego.
Żeby nie było to faceci podobnie, 50h darmowych nadgodzin w miesiącu.
Ja
Przecież to jest w ogóle niepojęte dla mnie. W poprzednim korpo ludzie siedzieli dwie, trzy, cztery godziny dłużej przynajmniej dwa razy w tygodniu, oczywiście za darmo. Była nawet laska, którą klient cisnął codziennie, że do niczego się nie nadaje, a potrafiła wysyłać mejle o drugiej w nocy. Doszło do tego, że pracowała nawet podczas swojego urlopu wypoczynkowego.
Żeby nie było to faceci podobnie, 50h darmowych nadgodzin w miesiącu.
Ja
Ja lubię pracować z biura i tak się złożyło, że pozwolili mi tam siedzieć od początku pandemii. Wszystko byłoby ok, ale mam sporą nadwagę i w tym czasie rozwaliłem już 4 fotele ludzi z biura, do tego wszystkie fotele mają chamskie zacieki od sosu po kebsie. Nie mam pojęcia
jeśli te zacieki są białe to żadne tłumaczenie nie będzie dobre, ja bym zmieniał pracę ( ͡° ͜ʖ ͡°)