A jeśli Boga jako bytu pod nami nie ma, bo sami jeteśmy dla siebie Bogiem?
Sami kreujemy swój świat, czynimi go takim jak chcemy. Czy wtedy niektóre sprawy - takie jak chociażby 10 przykazań - nie byłyby łatwiejsze do zintepretowania w kwestii duchowej?
"Nie będziesz miał bogów cudzych przede mną" jako wyraz samoświadomości, czy też "pamiętaj, aby dzień święty święcić" będący parafrazą zachowania jednego dnia dla siebie?
Przemyslcie to....
#wiara
Sami kreujemy swój świat, czynimi go takim jak chcemy. Czy wtedy niektóre sprawy - takie jak chociażby 10 przykazań - nie byłyby łatwiejsze do zintepretowania w kwestii duchowej?
"Nie będziesz miał bogów cudzych przede mną" jako wyraz samoświadomości, czy też "pamiętaj, aby dzień święty święcić" będący parafrazą zachowania jednego dnia dla siebie?
Przemyslcie to....
#wiara
Kolejnym popularnym mitem – przywoływanym również tutaj na wykopie – jest postać Giordana Bruno, który w dużym skrócie miał być męczennikiem nauki, zabitym przez złą inkwizycję, choć moim zdaniem, nazywanie Bruna naukowcem to lekkie nieporozumienie: Bruno nie poszukiwał tu empirycznych uzasadnień, nie stara się przeprowadzić przekonujących dowodów. Robił coś zupełnie odmiennego: teorię heliocentryczną wywodził z myślenia magicznego, powołując się przy tym na religię egipską i panteizm. Ten „typ naukowca”, hołubiony przez cały postępowy świat, stał się raczej magiem zafascynowanym orientalną nauką[1].
Jednak od początku, Bruno wstąpił do zakonu w wieku 17 lat i szybko zaczął zachowywać się… dziwnie. Pozbył się z celi religijnych obrazów, zaczął interesować się arianizmem[2].
W
@Koliat: I ty masz czelność pisać o tym, że skazano go za "wierzenie w inne bajki"?
Skazano go za obelgi, przekręty finansowe i (jakby to obecnie nazwano) GROŹBY TERRORYSTYCZNE.
Dwa tygodnie temu wrzuciliście: