599 859 + 32 + 30 + 30 + 32 + 32 + 29 + 200 + 104 + 29 + 32 + 29 + 30 + 140 = 600 608
Dodawałem pierwsze w sezonie km to dorzucę i na zakończenie. Dzisiejsze wskaźniki tętna bijące czerwienią po oczach i kilka godzin w deszczu, to znak że to już czas. Nie ma co zgrywać kawalera, to tylko hobby, z którego nie ma profitów,
Dodawałem pierwsze w sezonie km to dorzucę i na zakończenie. Dzisiejsze wskaźniki tętna bijące czerwienią po oczach i kilka godzin w deszczu, to znak że to już czas. Nie ma co zgrywać kawalera, to tylko hobby, z którego nie ma profitów,
Pierwsza jazda w nowym roku, więc i dobra okazja podsumowań poprzedni. Ogólnie solidny rowerowo rok, ponad 10 tysięcy kilometrów, trzy dalsze wyprawy (Mierzeja-Elbląg green velo-Reszel; Białystok-Augustów-Grajewo; Warmia-Żuławy elbląsko-malborskie), trzy starty w zawodach gravelowych z całkiem niezłymi wynikami jak na moje codzienne, turystyczne tempo :) No i standardowe dalsze zapełnianie i zwiedzanie bliższej okolicy.
Cyferki:
-10 608km (-363km)
(na fotkach noworoczny wschód słońca i Mokobody)