479 315 + 11 + 235 + 5 + 15 + 7 + 40 + 40 + 136 + 29 + 28 + 43 + 12 + 119 + 95 = 480 177
Na północ Mazowsza i ku południu
Czerwińsk nad Wisłą - to był cel jednej z trudniejszych wycieczek, gdzie wiatr drenował moją energię przez pół trasy, a nocny chłód wstrzymał mnie na długo w miejscu.
Po paru przystankach w Warszawie (1-2) zmierzałem do Nowego Dworu Mazowieckiego na wycieczkę po mieście. Całkiem dobre połączenie rowerowe po asfalcie od Jabłonny do NDM, a po drodze zahaczyłem o krosową trasę w Lasach Chotomowskich - ta akurat nie zrobiła na mnie wrażenia, choć może dlatego że zbyt mały fragment jej przejechałem.
Na północ Mazowsza i ku południu
Czerwińsk nad Wisłą - to był cel jednej z trudniejszych wycieczek, gdzie wiatr drenował moją energię przez pół trasy, a nocny chłód wstrzymał mnie na długo w miejscu.
Po paru przystankach w Warszawie (1-2) zmierzałem do Nowego Dworu Mazowieckiego na wycieczkę po mieście. Całkiem dobre połączenie rowerowe po asfalcie od Jabłonny do NDM, a po drodze zahaczyłem o krosową trasę w Lasach Chotomowskich - ta akurat nie zrobiła na mnie wrażenia, choć może dlatego że zbyt mały fragment jej przejechałem.
Dożynki, nad Wisłę i ku zachodzie
(Dziś niestety bez opisu i zdjęć we wpisie jak zazwyczaj; równikowy content jutro w komentarzach)
Przebieg
Także rowerowo uważam ubiegły miesiąc za bardzo udany.
Z ostatniego wymienionego województwa udałem się na rzadziej zaludnione tereny Lubelszczyzny przeplatane drogami wzdłuż łąk i lasów, zachaczając o Drelów (7) gdzie wówczas odbywały się Dożynki.
Najdłuższą podróż podjąłem na zachód od Warszawy w kierunku Sochaczewa, gdzie drogi miejscami nie są najlepsze wzdłuż DK92, ponieważ trzeba przeskakiwać na często przerywane odcinki DDR lub chodników ze względu na takie, a nie inne pokierowanie ruchem rowerowym.