Ja pier*ole dokąd ja się przeprowadziłem. Nie dość, że koronawirus zagraża, to już od samego czytania wypocin lokalnych polityków można dostać raka.
Swoją drogą ostatnio w Bawarii się zaczęli ogarniać i pani z jakiegoś innego landu powiedziała, że to było bardzo niesolidarne i powinni poczekać podjąć decyzję razem (mózg rozje*bany), nawet nie wiem co to za kategoria argumentu.
Czekam aż ktoś zaproponuje, że trzeba zabić trochę (wszystkich) ludzi, żeby rozwiązać jakiś problem (ocalić planetę XD ). Przez długi czas bardzo sceptycznie patrzyłem na wszystkie ostrzeżenia o powtórce z Hitlera / Stalina, ale chyba jesteśmy na dobrej drodze. Brakuje jeszcze tylko jakichś radykalnych reakcjonistów.
@thund3rb0lt: Przewidywanie jest trudne, szczególnie przyszłości. Zawsze gdy słyszę, żeby coś zrobić bo w przyszłości może być użyteczne, to czuję pewną obawę. Przeważnie udaje się przewidzieć rzeczy które nie nastąpią i pominąć to co stanie się naprawdę.
Co do zasady bardzo łatwo jest dodać coś do istniejącego API systemu, dużo trudniej jest coś usunąć, a najtrudniejsze jest zmiana jakieś abstrakcji w systemie. Jeśli nie usuwasz nic, prędzej czy później skończysz z
@kyaroru: +1 Od jakiegoś czasu nie używałem ORM. Nie tęsknie, moje główne skojarzenie to cytat "ORM is Vietnam of computer science".
Ale krytyka którą tu czytam wydaje mi się mocno naciągana. Jeśli baza nie ma 200 tabel (wtedy coś innego poszło nie tak), enkapsulacja dostępu do danych jest poprawna, to w najgorszym razie nawet przepisanie nie powinno być jakimś wielkiem problemem. Ogólnie dziwi mnie, że bardzo często spotykam się z podejściem,
@r3solver: pewnie trochę tak. Powtarza się sytuacja, w której coraz więcej ludzi używa jakiegoś API, część w sposób niezgodny z przeznaczeniem (nie mogą dostać danych z innego miejsca, polityka, cokolwiek). Potem przy każdej zmianie musisz myśleć o wszystkich klientach.
@fledgeling: problem polega na tym, że czasem nie wiadomo co oznacza 100%. Pomyśl, że jesteś odpowiedzialny za rekomendacje i próbujesz przewidzieć, jak te rekomendacje wpłyną dajmy na to na konwersję. Ale może w międzyczasie ktoś zmienia ceny, a ktoś inny dodaje nowe metody płatności, a tak w ogóle twój sklep zaczęli odwiedzać inni klienci, więc robisz jakieś a/b testy i wszystko zaczyna być bardzo skomplikowane.
Moje odczucia po paru latach w branży są trochę inne. Jedna rzecz mnie, która mnie uderzyła, to że po jakimś czasie rozwoju firmy / projektu dochodzi się do takiej złożoności, że zmiana niektórych elementów jest trudna lub praktycznie niemożliwa. Ostatnio w mojej firmie chcieli zmienić kolejność kroków przy składaniu zamówienia (coś w stylu wybór metody płatności z wyborem metody dostawy), kilka miesięcy pracy, wiele zaangażowanych zespołów, a koncepcyjnie sprawa wydaje się prosta.
No nieźle, wyborcza zaczęła zwalczać odchylenie lewicowe we własnych szeregach. W następnym odcinku michnik będzie leżał krzyżem na Jasnej Górze i modlił się o demokrację.
Nie kumam w ogóle tego tematu z wizami, problem jest raczej marginalny. Podejrzewam, że za parę lat będziemy spełniać kryteria i dostaniemy te wizy niejako z automatu, ale rząd zaprezentuje to jako wielki sukces i może jeszcze da amerykanom coś w zamian.
Stylówę podobną do Jokera propsuję niezmiennie (-;
Rozwinę. Media w Niemczech są stronnicze, ogólnie popierają rządową narrację (odstępstwem są sprawy światopoglądowe, gdzie są bardziej liberalne i może ochrona środowiska, gdzie są bardziej zaangażowane).
Przykłady. Histeria wokół Trumpa (poniżej parę okładek Spiegla). Przez jakiś czas miałem wrażenie, że co drugi dzień głównym newsem jest, że już go odwołują + zero refleksji nad tym dlaczego go wybrali, co planuje itp. Głównie generowanie reakcji emocjonalnej u widzów.
@maniak713: Nie wiem czemu, Cię minusują. Oglądam codziennie 'heute journal' i jest w oczywisty sposób stronniczy, spektrum poglądów uznawanych za 'dopuszczalne' jest dość ograniczone.
Będę go katował będę go katował, wciągał, wyciągał na kontrę, bomba, bomba, bo wiem że dla mnie to jest szansa.
Swoją drogą ostatnio w Bawarii się zaczęli ogarniać i pani z jakiegoś innego landu powiedziała, że to było bardzo niesolidarne i powinni poczekać podjąć decyzję razem (mózg rozje*bany), nawet nie wiem co to za kategoria argumentu.