@PrezesKarp: fuuuj. Należysz do tej grupy co smarka gluty bezpośrednio z nosa na ulicę? Wciąga gluty nosem do gęby i pluje gęstym prosto pod nogi przechodniów? Obrzydliwe.
W gorących jest wpis że 80% uczniów w szkołach średnich zrezygnowało z religii. Lekko mnie to uderzyło, bo pamiętam jak ja - nieco ponad 10 lat temu - będąc w ogólniaku złożyłem oświadczenie o rezygnacji z religii. Echo poszło po wszystkich nauczycielach xD a babka która uczyła mnie rok wcześniej tegoż przedmiotu przestała mi odpowiadać na "dzień dobry". A tu proszę, dekadę później jest to standardem. No piękne czasy, piękne. #szkola
@Raum: ja od komuni nie byłam w kościele. Nawet już bierzmowanie odpuściłam. Ojciec otwarcie nigdy nie wierzył. Matka twierdzi ze wierzy ale do kościoła nie chodzi. No i ja (teraz lvl 30+) w liceum chciałam NIE chodzić na religię. Olaboga dramatu nie możesz zrezygnować masz chodzić. Co ludzie powiedzooo. Modul logiczny crash bardzo.... Szczęście ksiądz był spoko i powiedział że można siedzieć z tylu i robic cos swojego byle po
Szukam serialu na jesienno-zimowe wieczory. Długość odcinka najlepiej nie więcej niż godzina, ilość do 100 odcinków lub niewiele więcej. Pozbawiony wielokrotnych scen seksu, erotyzmu, ciągłych przekleństw. Serial już skończony, żeby nie czekać na kolejne sezony. Przez 4 lata przerobiliśmy dwa kompletnie różne seriale, które przypadły nam do gustu- The Crown i Ranczo. Na pewno odpadają: - The office (nie ten humor dla drugiej osoby) - Dom z papieru - Breaking bad (widziałem) - Skazany na śmierć (widzieliśmy)
Często są tutaj wojenki małe miasteczka vs miasta wojewódzkie i ciągle pada argument o tym że w małym miasteczku nic się nie dzieje (oczywiście są jakieś imprezy dla dzieci, festyny, dni wina, dni dyni i inne dożynki gdzie można wyłapać kiełbaskę i szare kluski za damro, a osp leje pianę na dzieci), rozumiem że chodzi tutaj o wyjście do muzeum, teatru i jakieś większe wydarzenia typu, koncerty polskich i światowych gwiazd czy tam przyjazd realu madryt. I tu właśnie moje pytanie dla ludzi, którzy mieszkają w większych miastach. Jak często chodzicie na takie wydarzenia, bo ja jak mieszkałem w mieście wojewódzkim na południu Polski to może raz na 2 miesiące? Tak to sobie w wolnym czasie wolałem jechać rowerem nad jezioro, do lasu, do sąsiedniej miejscowości pooglądać pałacyki, iść na grzyby, połowić ryby, pojechać w góry.
No i drugi argument to komunikacja miejska, no ale w miasteczku nie ma takiej potrzeby, wyjazd z garażu autem pod wybrany cel - basen, urząd, siłownia, park, las, jezioro, biedronka, lidl, dino, sklep budowlany, restauracje nigdy nie ma problemów z parkowaniem, więc po co komunikacja miejska w miasteczku 10-30 tysięcy, to jest problem dużych miast. W dodatku brak problemu z korkami, wszędzie jest max 10 minut.
@Czysto: Mieszkałam w mieście powiatowym (35k) na studia wyjechałam do dużego miasta wojewódzkiego (500k+). I jest absolutnie jeden argument który mnie trzyma w tym mieście: PRACA. W dużym mieście pracuję sobie na wygodnej cieplutkiej biurowej posadzce w korpo-kołchozie, ale płacą wysoko, dają benefity, itp.. Liczyliśmy to z mężem kiedyś: w (mojej) rodzinnej miejscowości niższy kredyt na mieszkanie, ale też znacznie niższe pensje, więc ten niższy kredyt stanowiłby większy procent naszych
✨️ Obserwuj #mirkoanonim Mój chłopak z którym jestem prawie 4 lata w zwiazku nie porusza wcale tematów ślubu ani dzieci, a gdy temat sie pojawia z mojej strony to troche go zbywa. Chyba go to nie interesuje co mnie martwi , ja nie chce zaczynac wszystkiego od nowa. Co chwile mowi ze nie jestesmy gotowi, ze oboje mamy problemy personalne. ja tylko mam problemy zdrowotne z ktorymi walcze juz rok, niby mam jakies przeciwskazania zeby miec dzieci, ale slyszalam ze mozna tylko trzeba codziennie brac leki przez 9 miesiecy i sobie cos wszczykiwac, chodze tez do psychologa a od miesiaca jestem na L4 ktore dostalam od psychiatry i pewnie zostane na nim jeszcze dodatkowy miesiac, bo sie wypalilam i nie wiem co bede dalej robic zawodowo. Ale jestem na dobrej drodze zeby wyjsc z tego i czuje ze to bedzie macierzenstwo to bedzie moje powolane. Marzy mi sie praca w domu, opieka nad dziecmi, praca aktualna mnie wykancza. On z kolei ma tez swoje problemy w pracy co mnie irytuje, ma tez kredyt na swoje mieszkanie w ktorym oboje mieszkamy za ktorym on nie przepada, na dodatek mowi ze to ja mialam wplyw na wybor tego mieszkania i gdybym go posluchala to byloby inaczej, mowi tez ze nie czuje sie stabilnie zawodowo, oraz podjal kilka blednych decyzji ktore wpedzily go w problemy. Co chwile jakies wymowki. Chcialam tez z nim porozmawiac o tym zebysmy mogli kupic cos wiekszego juz na przyszlosc, takiego 80-100m2 na wszelki wypadek i reaguje zloscia, twierdzac ze wpedzam go w histerie, ze wymagam od niego za duzo kiedy on sie nie zregenerowal jeszcze. Zarzuca mi ze nie doceniam tego co mam, ze wiecznie narzekam i jestem nieszczesliwa, ale to nie prawda, po prostu widze ze moje kolezanki wychodza za maz i ja tez czuje ze chce, ze jestem gotowa na dzieci i opieke w domu. Nie chce juz pracowac w biurze bo mnie to męczy psyhicznie stad te L4. Radosc z niego znikla i go troche nie poznaje, stal sie bardzo apatyczny, se*s uprawiamy rzadko, mowi ze wiecznie jest zmeczony, ze czuje zbyt duza presje, ze wszyscy cos od niego chca i takie tam. Ja juz placze czasami wieczorami, bo czuje sie ze wszystkim sama ze to ja o wszystko dbam. On pracuje czesto z domu a ja musze dojezdzac kawal drogi do pracy na czym marnuje czas i on tego nie rozumie. Jak go przekonac do tego by zrobil krok do przodu?
#powodz ależ mnie denerwuje to oskarżanie ludzi o budowanie się przy rzece i na terenach zalewowych XD skąd zwykły człowiek kupujący mieszkanie na parterze we Wrocławiu ma wiedzieć czy dany teren jest zalewowy czy nie. Bo to że coś stoi przy rzece nie oznacza że jest terenem zalewowym, jakby tak patrzeć to by trzeba przenieść każde większe miasto o kilka kilometrów bo przepływa przez nie rzeka. Państwo, samorządy wydają pozwolenia
@zeszyt-w-kratke: ale te informacje (o terenach zalewowych) są powszechnie dostępne. To jest twój wybór czy chcesz kupić taniej na terenie zalewowym, czy drożej na terenie nie zalewowym. Plus - jeżeli tereny zalewowe by były niedostępne do zabudowy, to było by biadolenie "olaboga super tereny w mieście trzymajo zamiast dać do zabudowy, nic dziwnego, że mieszkania drogie", podobnie jak ostatnio było ciśnięcie, że tereny ROD powinny być oddane pod zabudowę, bo
@Luko: mi też kiedyś jeden zadzwonił do domofonu że stoję na jego miejsce i mam przestawić. To powiedziałam że wypilam już 2 piwa i prowadzić nie będę XD
#rosja #ukraina Co wam zrobiła Rosja personalnie? Zapraszam do dyskusji ;). Chciałbym przeczytać choć jeden komentarz, gdzie ktoś poczuł się skrzywdzony przez Rosjan.
@Menosas: jak Ruskie weszły do wsi babci to dla zabawy gonili młode dziewczyny na koniach, a jak upadła i koń podeptał, no cóż. Gwałcili. Kulminacją ich pobytu było rozerwanie (!) młodej dziewczyny poprzez przywiązanie nóg do dwóch naciągniętych drzew. Także tego...
@mickpl: a ja mam propozycję, podatek pcc płaci sprzedający (także deweloper), ale tylko jeżeli cena za m2 jest większa niż średnia w danej gminie, jezeli cena m2 jest średnia lub poniżej to bez podatku. Wtedy sprzedającym będzie zależeć na niskiej cenie. Czy to by zadziałało? Otwartego pytanie / czekam na dyskusję.
✨️ Obserwuj #mirkoanonim Żona namówiła mnie na skorzystanie z usług projektanta wnętrz do łazienek i kuchni. Nigdy więcej.
Z początku nie byłem przekonany ale mając natłok innych budowlanych obowiązków i chęć posiadania funkcjonalnej kuchni przystanąłem na to. Wybraliśmy specjalistkę z tych polecanych, wzięła za wszystko raczej rozsądną kwotę (na szczęście wpłacona dopiero pierwsza transza) i czekaliśmy.
@mirko_anonim: oni mają jakieś katalogi z "markowymi" kafelkami i akcesoriami które są dostępne do umieszczenia w wizualizacji. Producenci płacą za bycie dostępnymi w tych programach. Raczej są tam produkty drogie, zagraniczne, designerskie, itp. bo tylko tacy za to płacą To co się robi po takiej wizualizacji to samemu znajduję się tańsze i zbliżone wizualnie odpowiedniki, lub rozmawia się z tym projektantek aby takie znalazł.
Kiedyś w latach 2000 mieliśmy w sklepach słuchawki douszne. Potem stało się popularne to dziadostwo, to diabelstwo w postaci dokanałówek. Ku*wa druga próba po 15 latach i znowu pieniądze wyrzucone w błoto, nie wiem jak wy możecie wytrzymać jak to wypełnia wam kanał słuchowy, jak to zatyka i blokuje ucho jak jakaś wata którą się tam wkłada. Jeszcze sobie wymyślili że dokanałówek nie można zwracać z powodów higienicznych, podobno na Allegro się
@xiv7: ziomek, miałam ten sam problem i potem ktoś mi doradził "Final Audio E2000" I najmniejsze nakładki. Jestem serio pod wrażeniem że mi spasowały. Btw nie musisz też wpychać głęboko, tak tylko trochę wsadzone też trzymają.
@jaavi666: ja moje Lego nadal trzymam a mam juz lvl 30+. Czekam az córka będzie trochę bardziej odpowiedzialna z swoim Lego i zacznę jej stopniowo dawać moje starocie. Na razie bawi się swoimi zestawami. W sumie od kiedy ma Lego o wszystkie inne zabawki poszły w odstawkę. Teraz albo Lego albo kolorowanki i w sumie tyle.
Czy mieszkania rzeczywiście są drogie? Weźmy takie mieszkanie 50-60 metrów, cena koło 450k. Spokojnie starczy ten metraż dla pary. 20% wkład własny = 90k. Kredyt do dobrania 360k. Rata 2.5k na 30 lat. Czynsz i rachunki 700 złotych. Czyli 3200 za mieszkanie. Taka uboższa para niech zarabia 4k każde (to tylko 750 złotych ponad minimalną!!!). Daje to 8k - 3.2k za mieszkanie, zostaje 4800 na życie. To chyba nie jest mało?
@karetpoker: tyle że 50-60 m to kosztuje raczej w okolicy 800-900 tys. Tu jest bańka. Jak by kosztowało 450 tys, pal nawet 500 tys to by nie było bańki.
Wyjeżdżam dziś z dzieciakami na krótką wycieczkę, jutro wracamy. No i przyszło do pakowania. Położyłem w salonie na podłodze torbę i powiedziałem im: "Macie 15 minut, żebyście sobie spakowali ciuchy i zabawki. Czegoś zabraknie, to nie będziecie mieć". Zerkam oczywiście i "autoryzuję" to, co wrzucają i gdyby zabrakło czegoś istotnego, to bym zarzucił w eter "a pamiętaliście o.....?".
O ile się to różni, gdy ich mama je pakuje na wycieczkę. Biega po
@inozytol: w jakim wieku dzieciaki? Pamiętam że moja matka pozwalała mi się samej spakować w okolicy podstawówki. Mama mowila jakiej pogody się spodziewać. A potem miałam rzeczy do spakowania ułożyć obok torby, przychodziła mama i razem robiłyśmy przegląd, następnie ja sama wkładałam do torby. Jak się nie mieściło to mama pomagała lub z czegoś rezygnowałam. Teraz mam dzieciaki przedszkolne, i tak rozważam czy w tym roku starszej nie spakować "razem
Jedno zdanie komentarza to najprawdopodobniej mieszkowanie lub trolling