Wpis z mikrobloga

#nieruchomosci #mieszkanie #mieszkaniedeweloperskie #demografia #gospodarka

Często są tutaj wojenki małe miasteczka vs miasta wojewódzkie i ciągle pada argument o tym że w małym miasteczku nic się nie dzieje (oczywiście są jakieś imprezy dla dzieci, festyny, dni wina, dni dyni i inne dożynki gdzie można wyłapać kiełbaskę i szare kluski za damro, a osp leje pianę na dzieci), rozumiem że chodzi tutaj o wyjście do muzeum, teatru i jakieś większe wydarzenia typu, koncerty polskich i światowych gwiazd czy tam przyjazd realu madryt. I tu właśnie moje pytanie dla ludzi, którzy mieszkają w większych miastach. Jak często chodzicie na takie wydarzenia, bo ja jak mieszkałem w mieście wojewódzkim na południu Polski to może raz na 2 miesiące? Tak to sobie w wolnym czasie wolałem jechać rowerem nad jezioro, do lasu, do sąsiedniej miejscowości pooglądać pałacyki, iść na grzyby, połowić ryby, pojechać w góry.

No i drugi argument to komunikacja miejska, no ale w miasteczku nie ma takiej potrzeby, wyjazd z garażu autem pod wybrany cel - basen, urząd, siłownia, park, las, jezioro, biedronka, lidl, dino, sklep budowlany, restauracje nigdy nie ma problemów z parkowaniem, więc po co komunikacja miejska w miasteczku 10-30 tysięcy, to jest problem dużych miast. W dodatku brak problemu z korkami, wszędzie jest max 10 minut.

Uczelni i szkół ponadgimnazjalnych takich jak chcemy często nie ma w pobliżu i trzeba się najeździć - to jest faktycznie problem. Nie ma też szpitali specjalistycznych i jak ktoś mocno zachoruje to się najeździ.

A największy plus mniejszych miasteczek to na pewno ceny gruntów, jak ktoś chce mieć trochę swojej działki, to nie płaci po 500 zł za metr tylko po 50 i przy działeczce 1000 metrów zostaje jeszcze na dom w ssz.
  • 131
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

@Czysto: Wszystko spoko, ja spędziłam ostatnio kilka dni w takim miasteczku 15 tys mieszkańców. Wiadomo cisza, spokój, rowerem sobie można bez stresu jeździć. Ulice eleganckie, nie ma dziur jak w Lublinie. Tylko najważniejsze pytanie, gdzie tam pracować? W lokalnym januszexie za minimalną? Poznałam taką starą babę, 3 dorosłych dzieci ma, sama mieszka w dużym domu, bo dzieci oczywiście wyjechały do warszafki za pracą i miały gdzieś Twój spokój i ciszę
  • Odpowiedz
Jak często chodzicie na takie wydarzenia, bo ja jak mieszkałem w mieście wojewódzkim na południu Polski to może raz na 2 miesiące?


@Czysto: tak jak Ty robi zdecydowana większość ludzi. Tych latających z koncertu na wernisaż, a potem do klubu jest mało, a po prostu działa efekt skali dużego miasta. I wtedy kiedy 5% tak robi (liczba z d--y) to cały czas kręci się tam sporo osób i wydawać się
  • Odpowiedz
@Czysto: ja mieszkam w wojewódzkim i do teatru nie chodzę. Komunikacją miejską jeżdżę od święta, jak już to Uber/car sharing, a najlepiej to pieszo
  • Odpowiedz
Tylko najważniejsze pytanie, gdzie tam pracować? W lokalnym januszexie za minimalną?


@arsze_nick: ile razy będziecie jeszcze powtarzać te bzdury? GUS opublikował niedawno dokładne statystyki zarobków z podziałem na gminy i jakoś tych „januszeksów” w statystykach nie widać. Na przykładzie mojego miasta (40k mieszkańców), o którym ludzie czasem tak samo mówią, że nic tu nie ma i wszyscy podobno zarabiają minimalną. A w statystykach średnie wynagrodzenie to ponad 8k, gdzie oddalony
  • Odpowiedz
Często są tutaj wojenki


@Czysto: To nie wojenki, w małych po prostu nikt nie chce mieszkać. Niektórzy tylko używają tych małych miejscowości, jako argument, że mieszkania wcale nie są tak drogie, bo można mieszkać tam

I tu właśnie moje pytanie dla ludzi, którzy mieszkają w większych miastach. Jak często chodzicie na takie
  • Odpowiedz
Cóż - są powody, dla których te grunty są tanie. No i tanie przy założeniu, że nie tyrasz w januszeksie za minimalną :P


@wstanczyk: kolejny powielający bzdury o januszeksach i minimalnej. Tylko tyle potraficie, wymyślać bzdury, żeby się dowartościować, bo realnych argumentów brak?

w małych po prostu nikt nie chce mieszkać.


Małe miejscowości to 70% ludności kraju. Tylko w internecie mała grupa wielkomiejskich bananków jest bardziej wokalna i przez to
  • Odpowiedz
@Czysto: Ta dyskusja nie ma sensu. Ci co mieszkają w mały miasteczkach nie widzą nic złego w tym, że tam mieszkają i są zadowoleni, natomiast ci, co mieszkają w dużych miastach widzą w małych miasteczkach jakieś kolonie karne, gdzie do pracy trzeba przedzierać się przez dżungle a dzieci jedzą własne gile z nudów :) To kopanie się z koniem nie ma sensu. Niech sobie mieszkają na kupie w kurnikach w
  • Odpowiedz
kolejny powielający bzdury o januszeksach i minimalnej.


@zmarnowany_czas: Oczywiście, takie rzeczy nie istnieją. Masz rację.

Małe miejscowości to 70% ludności kraju.


I co, mieszkają tam, bo sobie wymarzyli tak? Czy może po prostu z przyzwyczajenia najczęsciej, jak to opisuję? Ja mieszkałem w takich i w takich i uwierz mi - w tych mniejszych miejscowościach każdy młody marzył o tym, by stamtąd wyjechać.
  • Odpowiedz
@Czysto: @wstanczyk
U mnie to średnie wynagrodzenie za rok 2023 wyglądało tak
Powiat 6870 brutto
Wojewódzkie 8337 brutto.
Przy czym z powiatowego do wojewódzkiego mamy 30 minut pociągiem.

Czy wojewódzkie warte jest tych 1,5k brutto więcej? Nie sądzę.
  • Odpowiedz
@Czysto: jako 20pare latek to problem jest taki, że tu po prostu nie ma moich znajomych i też dziewczyn, nie chce też mieszkać ciągle z rodzicami, w powiatowym zostali ludzie tylko co ciągle imprezują, albo oiwniczaki z którymi jak pójdziesz na rower to i tak Ci odjadą na tyle, że nie pogadasz xD
Wynajmować w moim powiatowym się nie opłaca bo jest zbyt blisko Niemczech i ceny prawie jak w
  • Odpowiedz
U mnie to średnie wynagrodzenie za rok 2023 wyglądało tak

Powiat 6870 brutto

Wojewódzkie 8337 brutto.

Przy czym z powiatowego do wojewódzkiego mamy 30 minut pociągiem.


@Tagliacozzo: No to jak ci dobrze to przecież nikt cie nie wygania. Tyle wiesz, że jakbyś odliczył tych wszystkich ludzi dojeżdżających do pracy do wojewódzkiego, to ta średnia w powiecie byłaby mocno inna? No i wreszcie co za różnica jakie są średnie zarobki. Ważne
  • Odpowiedz
  • 2
@wstanczyk: No właśnie chciałem żebyście napisali czego nie ma w małych miejscowościach bo zajęcia dla dzieci są jeżeli o tym piszesz, angielski od 2 lat można puścić, sportowe to samo. Eventy w małych miasteczkach też są praktycznie co tydzień.
  • Odpowiedz
Jak często chodzicie na takie wydarzenia, bo ja jak mieszkałem w mieście wojewódzkim na południu Polski to może raz na 2 miesiące?


@Czysto: W ogóle, mnie interesuje dostęp do sklepów, usług i do tego pracy żeby na to zarobić.
  • Odpowiedz
Tyle wiesz, że jakbyś odliczył tych wszystkich ludzi dojeżdżających do pracy do wojewódzkiego, to ta średnia w powiecie byłaby mocno inna?


@wstanczyk: Tylko wiesz że średnia jest liczona z powiatowych pracodawców a nie wojewódzkich? Tych tzw. januszexów.
  • Odpowiedz
  • 4
@GOHAN: No ogólnie zamysł tego wpisu był taki żeby dopytać się co to są te słynne eventy, wydarzenia na które chodzi się w wielkich miastach w weekendy, bo z tego co wiem, to z miast wojewódzkich ucieka się na weekendy ( ͡° ͜ʖ ͡°).
  • Odpowiedz