Wpis z mikrobloga

co z dojazdami, co z przygotowaniem się do czegokolwiek


@Matikkkii1: wszystko jest kwestią organizacji czasu - jadąc możesz uczyć się języka obcego, a w pociągu poznać dziewczynę albo partnera biznesowego. Zamiast czytać na toalecie memy wystarczy poczytać jakąś mądrą książkę. Itd itp. Tak robili najwięksi tego świata i właśnie tej ciężkiej pracy zawdzięczają swój sukces, a nie miliardom dolarów od starych jak twierdzą zazdrosne nieroby.

Just weź się do roboty człowieku
Baby mają jeszcze gorzej, bo makijaż i całe to przygotowanie zajmuje krocie czasu.

Te 8h na robotę to chyba tylko na zdalnej, normalnie trzeba się jeszcze przygotować i dojechać
Standardowo u mnie to wygląda tak:
- pobudka 6, ogarnięcie się, szybkie śniadanie, już trzeba na 6:40 na pociąg do stolicy, jestem o 7:15, później przesiadka do metra / tramwaju, jestem na miejscu o 7:45 i od 8 robota
- później 8h je*ania
@Matikkkii1: formy na siłę nie zrobisz
Są dwa typy osób które są w stanie zrobić jakąś formę
Pierwszy typ (do którego należę) to narcyzi którzy uwielbiają walić konia do swojego atletycznego odbicia w lustrze, dla nich ćwiczenia to tylko środek a głównym celem jest bycie dociętym
Drugi to osoby które lubią machać żelastwem i dla nich sam trening to przyjemność
Jeśli nie jesteś żadnym z nich to nic cię nie zmotywuje
@WykopowyInterlokutor: realnie to powinno wyglądać tak:
8h snu bo nieintuicyjnie właśnie on jest najważniejszy. Raz że że względów zdrowotnych i długości życia, energii i siły woli podczas dnia oraz również dlatego że nie żyje się po to żeby być szczurem w kapitalizmie i oddać czas innym za pieniądze
Dalej 6h pracy skoncentrowanej, bez rozproaszaczy która jest tymi 8h które mamy

Zostaje 6h + 4h do dowolnego wykorzystania.
4h na edukację, obejrzenie
Kiedyś próbowałem tak robić, ale za każdym razem się okazywało, iż któraś dziedzina kuleje, albo brakuje snu, albo słabe gotowanie, albo zlew pełny naczyń, albo trzeba odpuścić trening, i tak dalej.