@Vladimir_Smirnoff: Pomijając język, ale #!$%@? no jak można powiedzieć, ze się kogoś widziało w Ameryce Południowej? Przecież to nie wiocha pod Gliwicami, tylko zajebiście duży kontynent. Widziałem cię wczoraj w układzie słonecznym :|

@sayane: No dobra, podczas szybkiego mówienia jestem w stanie uwierzyć, że się coś wyrwie, ale podczas pisania to bez przesady. 99% takich zachowań to cebula level 9000.
#coolstory od znajomego trenującego #bieganie

Początek lat 90', jakaś mieścina kolo 2 tys. mieszkańców. W Polsce ciężko o przyzwoity sprzęt. Ojciec znajomego przywozi z #zagranico ciuchy do biegania. Spodnie (te obcisłe), koszulki, bluzy. Wszystko oddychające, cebuliard systemów, pełen wypas. Minus był taki, że ciuchy były w kolorach typu: różowy, seledynowy, jaskrawo-żółty, czerwony...

Ale nic, pasja ważniejsza, niż wygląd. No i tak zaczęli biegać w swoich fikuśnych strojach. Zwykle wieczorami, często w grupce
@Targanit: szukaj London Eye Hostel.

Byłem kilka dni w grudniu. Pokoje malutkie i jeden prysznic na to, ale poza tym ok - czysto, duża kuchnia, nieźle wyposażona, śniadanie w cenie, w zasadzie centrum - 10 minut pieszo do Big Bena.

No i mocno po taniości - płaciłem chyba 48 zł za noc.

Bookowałem przez Hotel Club, znalezione na którejś multiwyszukiwarce.
@teemo: idź do herbaciarni i tam zalatwiaj, powiesz czego oczekujesz to doradzą. Kupowanie jakichś gówien z marketu mija się z celem. O torebkach nawet nie wspominam
Jak przyjechałem do Londynu, to byłem mocno zdziwiony beznadziejnym wyborem herbat w supermarketach. Niby mają tradycję "afternoon tea", ale w sklepach herbaty "liściastej" nie uświadczysz, tylko ekspresówki Tetley, Twinings, Lipton, itp... Znalazłem herbaciarnię na Oxford Street, ale ceny z kosmosu, więc jak ktoś zna jakąś dobrą herbaciarnie z przystępnymi cenami, to dajcie proszę znać :)