Staramy się z niebieskim o kaszojada od półtora roku. Dzisiaj pojechaliśmy po wigilii do rodziców w odwiedziny i była siostra - dwójka dzieci, po rozwodzie z pierwszym mężem, ma innego niebieskiego od półtora roku, nie pracuje od 10 lat. Mają ogłoszenie: siostra jest w ciąży. Moje najsmutniejsze święta

#zalesie #nieplodnosc #dzieci
#anonimowemirkowyznania
Ile staraliście się o dziecko? Jest tu ktoś kto starał się ponad rok, był zdrowy i ostatecznie udało się bez medycznego wsparcia?

Staramy się z niebieskim już trochę ponad rok. Do roku nie świrowaliśmy, raczej o tym nie myśleliśmy, ja byłam u ginekologa przed oraz po pół roku starań kontrolnie. Miałam prywatnie zrobione podstawowe badania hormonalne itd - werdykt ginekologa: wszystko jest super, do roku nie ma co panikować i o
@AnonimoweMirkoWyznania: Staraliśmy się kilka lat. Na początku bez spiny, później już stres (głównie z mojej strony zapewne). Zaszłam w ciążę w cyklu przed cyklem, w którym miałam wziąć leki. Leki już czekały na biurku. Zaszłam w ciążę w specyficznym miesiącu- jedyny miesiąc, kiedy nie pracowałam w weekendy. Był to też miesiąc, kiedy zaczęłam pić dużo wody. Oraz pierwszy, w którym przestałam brać gorące kąpiele (a wcześniej kąpałam się w gorącej wodzie
  • Odpowiedz
#anonimowemirkowyznania
Nie wyrabiam już psychicznie
W zeszłym roku dokładnie o tej porze straciliśmy ciążę o którą staraliśmy się ponad rok. Najpierw radość, troche obaw, jedno krwawienie, szpital, drugie krwawienie, brak bicia serca, zabieg. Potem leczenie żony na depresję. Kolejne starania.
To była druga ciąża, bo mamy już 2,5 rocznego syna o którego staraliśmy się dwa lata. Chyba dzięki niemu udało mi się szybko z tego otrząsnąć.
Tydzień temu dowiedzieliśmy się, że żona

Plusowaliście więc wołam, tym razem już bez anonimowych - Krótki update - 14.10 urodziła nam się piękna zdrowa córeczka :)
  • Odpowiedz
#anonimowemirkowyznania
Dzisiaj mój syn urodzony dzięki in vitro kończy rok. W moim towarzystwie jest para, która bezskutecznie stara się o dziecko, tak przypuszczam... Bo oni sami nie zaczynają tematu, a ja pamiętam jak reagowałam alergicznie na wścibskie pytanie i złote rady. Wiem, że zaglądają na mirko, więc puszczam w eter moje przemyślenia. Na dziecko nigdy nie ma idealnego czasu, może teraz tak się wam wydaje, ale jeśli urodzi się za rok lub
@WuDwaKa: Przed chwilą to obejrzałem i miałem wrzucić. Bardzo dobrze wyjaśnione dlaczego pytanie "Czy jesteś w ciąży" jest najgłupszy pytaniem na świecie. Mi osobiście kojarzy się ona ze starą babą która wtyka wszędzie swój nos.
Niestety tak jak było powiedziane, niepłodność jest chorobą cywilizacyjną i nasi rodzice/dziadkowie mają problem ze zrozumieniem tego. Dorastali w czasach PRL gdzie w wieku 20-25 nie było większych perspektyw niż zrobienie sobie dziecka i często udawało
  • Odpowiedz
#przemyslenia #dzieci
Czytam sobie wczorajszy post @Akaya i złapały mnie #feels - #nieplodnosc to straszna sucz. Jak sobie człowiek uświadomi, że może nigdy nie doświadczyć tych wszystkich uczuć to ciężko to ogarnąć. Chęć bycia rodzicem wynika z biologii, często też z oczekiwań społeczeństwa, ale też przecież jest efektem jakiejś tam decyzji dwóch osób. I kiedy ta decyzja ciągle się nie realizuje to ciężko nagle się wycofać, zagłuszyć to- pasja, zajęcie, praca- to
@Akayari: No cóż, niby to wiem, ale totalnie nie czuję, żeby adopcja była naszą drogą. In-vitro to też nie taki pikuś, serio mam moralny problem z ilością tworzonych zarodków, a przechodzić całą procedurę obciążającą moje zdrowie z małym prawdopodobieństwem sukcesu przy np. 2 zarodkach też byłoby niemądrze.
Od kiedy się leczymy obiecaliśmy sobie, że nie staniemy się ześwirowanymi ludźmi którzy za wszelką cenę będą chcieli mieć dziecko, więc staramy się nie
  • Odpowiedz
@Elmuszka: Smutne jest to, że są ludzie, którzy dzieci nie chcą, albo nie powinni ich mieć, a "wpadają" zupełnie przypadkiem, a ludziom, którzy naprawdę pragną dziecka i chcieliby mu zapewnić wspaniałe życie się nie udaje ( ͡° ʖ̯ ͡°)
Mam nadzieję, że Wam się uda.
  • Odpowiedz