Wpis z mikrobloga

#przemyslenia #dzieci
Czytam sobie wczorajszy post @Akaya i złapały mnie #feels - #nieplodnosc to straszna sucz. Jak sobie człowiek uświadomi, że może nigdy nie doświadczyć tych wszystkich uczuć to ciężko to ogarnąć. Chęć bycia rodzicem wynika z biologii, często też z oczekiwań społeczeństwa, ale też przecież jest efektem jakiejś tam decyzji dwóch osób. I kiedy ta decyzja ciągle się nie realizuje to ciężko nagle się wycofać, zagłuszyć to- pasja, zajęcie, praca- to za mało.
(,)
  • 5
@Elmuszka: nie szkodzi c:

Żabciu, powiem ci jedno. Nie musisz urodzić dziecka, aby je kochać takim samym uczuciem jak biologiczni rodzice.
Niepłodność jest (za przeproszeniem) kutwą, ale takie marzenie jest do zrealizowania poprzez różne sposoby. Adopcja, in-vitro. Pamiętaj, że część rodziców nie ma pojęcia kiedy dokładnie zostało poczęte ich bobo ( ͡° ͜ʖ ͡°) a co za tym idzie - jak dojdzie do zapłodnienia, bądź w jaki
@Akayari: No cóż, niby to wiem, ale totalnie nie czuję, żeby adopcja była naszą drogą. In-vitro to też nie taki pikuś, serio mam moralny problem z ilością tworzonych zarodków, a przechodzić całą procedurę obciążającą moje zdrowie z małym prawdopodobieństwem sukcesu przy np. 2 zarodkach też byłoby niemądrze.
Od kiedy się leczymy obiecaliśmy sobie, że nie staniemy się ześwirowanymi ludźmi którzy za wszelką cenę będą chcieli mieć dziecko, więc staramy się nie