Opis sytuacji:
Mój syn mało jadł w przedszkolu, ustaliliśmy, że po zakupach zje "obiad" (bardziej obiadokolację) i żadnych łakoci albo innych pokarmów nie będzie przyjmował właśnie dopóki nie zje w domu.
Regał z pieczywem. Klasycznie wybrał sobie bułkę. Problem pojawił się, kiedy chciał zjeść ją od razu, nie zgodziliśmy się i bąbel zaczął płakać, krzyczeć.
Wtedy podeszła jakaś babeła





















-Chcie bananka! -maluch
[Obieram banana i podaję]
-Proszę -ja
-Dzienkuje sierdećnie -maluch