Jak pójdziesz do sklepu i ukradniesz buty/ubrania to... się nic nie stanie. Sklep jest przygotowany na to, że część "klientów" to złodzieje, nie upadnie z tego powodu. I to "działa" bo jednak złodzieje to mniejszość.
Ale nadal - złodziej to złodziej.

Jak pojedziesz autobusem na gapę to... to się nic nie stanie. Przewoźnik i tak się jakoś utrzyma. I to działa, bo gapowicze to mniejszość.
Ale zasadniczo - gapowicze to też swojego rodzaju złodzieje.

I
  • 92
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

@MrGalosh: ostatni raz spiracilem gre moze 10 lat temu? Aczkolwiek uważam iż piractwo to nie kradzież, nawet nie wpisuje się w te definicje.

Nazywanie piractwa kradzieżą, czy przeliczanie spiraconych kopii jako stratę 1:1 to robienie k---y z logiki które opłaca się biednym korporacjom które ledwo wiążą koniec z końcem :(

Co nie zmienia iż faktu iż piractwo to negatywne zjawisko oczywiście, ale nie jest kradzieżą. Jest piractwem xD
  • Odpowiedz
@RandomNetUser: To nie kradzież, dopóki nie próbujesz się z tego utrzymać. Jak długo pociągnie przedsiębiorca A, kiedy stoisko obok B, C i D rozdają za darmo identyczne kopie jego pracy? A jak długo, zakładając, że się w----i, p--------e tym wszystkim i pójdzie robić coś, czego nie można skopiować? ;)
  • Odpowiedz
@CZESARZ_INTERNETU trzeba jakiś donos do prokuratury wysłać, bo Oskar bardzo lubi tam być. Szkoda, że WP z Onetem nie wytoczyli mu procesu cywilnego za te filmy co mnie patostrimer bije, że się nie mogłem przez Oskara wypowiedzieć do mediów.
  • Odpowiedz