Fakty:
1. Polki w Polsce rodzą bardzo mało dzieci
2. Polki za granicą rodzą znacznie więcej dzieci niż w Polsce
3. Polki za granicą chętnie wiążą się z nie-Polakami
4. Polacy za granicą płodzą mniej dzieci niż Polki
Wnioski:
  • 5
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

Obowiązek korzystania z fotelików dla dzieci zmniejsza dzietność o 140 urodzeń na każdą śmierć, której zapobiega


Około 145,000 urodzeń mniej przez 40 lat


@tyrytyty: To tylko pokazuje że kryzys dzietności jest rzeczywiście efektem regulacji rządowych.
  • Odpowiedz
@tyrytyty zakładając ze to prawda to to i tak na mega starych danych, bo praca skupia sie na tym, że ludzie przez ten wymog ograniczają sie do dwójki dzieci, podczas gdy obecnie mamy problem żeby ludzie mieli jedno.
  • Odpowiedz
Ciągle widzę jak na znaleziskach o malejącej dzietności ludzie piszą, że tu się normalnie nie da żyć, żeby mieć dzieci, że to nie jest kraj do posiadania dzieci, że to wina rządu, że spisek lewactwa, a jak dla mnie to wszystko i tak ma niewielkie znaczenie bo nawet gdyby państwo prowadziło niemalże doskonałą politykę prorodzinną to niewiele by to zmieniło bo po prostu ludzie nie chcą już mieć dzieci.

Spójrzcie na mapę
Kagernak - Ciągle widzę jak na znaleziskach o malejącej dzietności ludzie piszą, że t...

źródło: Total_Fertility_Rate_Map_by_Country.svg

Pobierz
  • 77
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

@Kagernak: jest to jasne dla kazdego kto sie tym interesuje ale latwiej jest bzdury pisac jak to praktycznie caly swiat jest nie do zycia nie to co Afryka Subsaharyjska
  • Odpowiedz
  • 100
@Kagernak: kiedyś można było urodzić 10 dzieci , dać im kozę na sznurku i posłać do jakiejś pożytecznej roboty na cały dzień. Dziś wychowanie dziecka tak, żeby miało szanse we współczesnej gospodarce (dbanie o umiejętności twarde i miękkie, zdrowie, sieć kontaktów, dobrostan psychiczny, ciekawe hobby i umiejętności przydatne na rynku pracy itp) to praca olbrzymia. Znam rodziny, które wychowują w takim trybie „klasa średnia” więcej niż dwójkę dzieci i w
  • Odpowiedz
Rzymska katastrofa demograficzna

Bezpośrednią przyczyną upadku Cesarstwa Rzymskiego był powolny, lecz systematyczny kryzys demograficzny. Próby ratowania sytuacji przy użyciu polityki podatkowej i prawnej były spektakularne – i spektakularnie nieskuteczne. Cesarstwo wprowadziło drastyczne środki: jeśli obywatel miał tylko jedno dziecko, płacił 25% więcej podatku; jeśli nie miał dzieci wcale – aż 50%. Co więcej, osoby bezdzietne traciły prawa emerytalne. Celem było zachęcenie do rozmnażania się, ale efekt był odwrotny.

Już od II wieku p.n.e. widać
  • 12
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

@duzy_gracz: a jakieś źródła albo badania świadczące o tym że faktycznie dzietność w Rzymie spadała jakoś zauważalnie?
Bo brzmi jak chwytliwa teoria, ale sama w sobie niska dzietność arystokracji nigdy nie miała wpływu na całość populacji
  • Odpowiedz
a jakieś źródła albo badania świadczące o tym że faktycznie dzietność w Rzymie spadała jakoś zauważalnie?


@thorgoth:
Chodzi o to, że wyraźnie podkreślał kryzys demograficzny i wyludnianie, a Ty to negowałeś w ogóle. Więc nie czytałeś albo nieuważnie. Już pomijam, że zdecydowana większość źródeł to podkreśla (jako jeden z wielu problemów).
  • Odpowiedz
@Makarow: Emancypacja kobiet to między płciowy dylemat więźnia i nie ma dobrego wyjścia z tej sytuacji.

Dylemat więźnia – problem w teorii gier. Jest oparty na dwuosobowej grze o niezerowej sumie, w której każdy z graczy może zyskać, zdradzając przeciwnika, ale obaj stracą, jeśli obaj będą zdradzać
  • Odpowiedz
@dodany: Ja jestem skłonny uwierzyć że globalny system po prostu optymalizuje na jakieś 1-2 kroki do przodu, bo dalej i tak nie jesteś w stanie przewidzieć wszystkich oczywistych i nieoczywistych konsekwencji swoich działań.

To że krótkoterminowe podwojenie dostępnej siły roboczej spowoduje zapaść demograficzną i spadek zarówno siły roboczej jak i konsumentów/podatników nie było korzystne gdy to planowano - bo przecież gdy wdrażano cały ten szajs to o robotach, AI, komputerach
  • Odpowiedz
ba, teraz nie byłoby żadnego boomu po wojnie.


@ameneos: Dokładnie, Ukraina będzie kubłem zimnej wody dla ostatnich naiwniaków od boomow powojennych. Skoczą z 0,90 na chwilę do 1,30 i tyle. Kobiety wyjechały, mężczyźni wyjadą po zdjęciu moratorium i kraj sobie zaniknie zmieniając się w dzikie pola z górnictwem, rolnictwem przemysłowym i energia atomową. Szkielet przetrwa ale na stałe wypadną z ligi krajów średnich demograficznie.
  • Odpowiedz
  • 326
Poza tym, jak to jest, w PRL w 3 pokojach żyły 3 pokolenia i dzieci się rodziły, a teraz gdzie dostępność mieszkań jest znacznie większa, już ich nie ma?


@zmarnowany_czas: bo ludzie żyli jak psy więc teraz nie chcą swoim dzieciom tego samego robić. Dostępność to też tani pewny najem np. od państwa. Teraz możesz wynająć niepewne mieszkanie od landlorda za 100% pensji minimalnej to jak tutaj ma być duża
  • Odpowiedz
@acpiorundc: Kurde dziwna sprawa bo nigdzie na świecie tam gdzie jest wysoka dostępność mieszkań (np. w Japonii czy we Włoszech) ta dzietność nie rośnie. Problemem są w głównej mierze zmiany w społeczeństwie. Trzeba się nastawić na kampanię promowania posiadania dzieci, dyskryminować osoby bezdzietne, pakowac hajs w jutuberów czy tiktokerów promujących dzieciaki itp.
  • Odpowiedz
Pokolenie 89+ dzisiaj nazywane "boomerami" lub "dyktaturą emerytów" (nie jesteśmy jeszcze emerytami). Za to jesteśmy "straconym pokoleniem", przyczyną dzietności 1.1 i rychłego upadku populacji Polski.
Dramatyczny spadek dzietności, wręcz nienaturalny to późne lata 90-2010.
1. Lata 90, wszechobecna bieda, marazm, ciężka fizyczna praca za jakieś grosze. Dorastając widzimy, jak nasi rodzice zapieprzają na jedzenie i często kredyty w jakiś dziurach zabitych dechami. Zresztą nie widać różnicy między miastem wojewódzkim, a miejscowością 1000 mieszkańców.
SubsaharyjskaAlpaka - Pokolenie 89+ dzisiaj nazywane "boomerami" lub "dyktaturą emery...

źródło: image

Pobierz
  • 182
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

ze miales budowanie majatku na rynku gdzie wystarczylo znac angielski, a glappa jeszcze ci przewage pomnozyl o 50%? o doplatach na ktore sie dalo zalapac w trakcie covidu nawet nie wspominam


@katopa: g---o wiesz, nie skończyłeś 18 lat w 2007 roku, gdzie pracodawca proponował 3zł/h w fabryce smrodu, gdzie cała Polska była montownią i fabryką smrodu, a perspektywa młodych to była fajka i p--o na zdezelowanym przystanku PKS.

Co Ty
  • Odpowiedz
gdzie wystarczylo znac angielski


@katopa: tylko tego angielskiego nie było na wyciągnięcie ręki obecnego wszędzie tak, jak jest obecny teraz. Znam swoich rówieśników, którzy nie potrafią sobie zainstalować programu, który nie ma opisanych poleceń po polsku. Podobnie z innymi nowinkami, nie byłeś zwolniony z podatku do 25. roku życia, a pensja to była przy dobrych wiatrach na początku dyszka brutto za godzinę. Rodzice nie mieli żadnych zapomóg na nasze zajęcia
  • Odpowiedz
@duzy_gracz: I tak tu zaraz ktoś przyjdzie p-------ć, że ceny mieszkań nie mają wpływu na dzietność. <sarcasm on> To, że millenialsi nie mają mieszkań na własność, w przeciwieństwie do poprzednich pokoleń, na nic nie ma wpływu. To tylko wygodnictwo młodego pokolenia, które woli wydawać kasę na wakajki i tosty z awokado. <sarcasm off>
ossprime - @duzy_gracz: I tak tu zaraz ktoś przyjdzie p-------ć, że ceny mieszkań nie...

źródło: homeownership_cohorts

Pobierz
  • Odpowiedz