✨️ Obserwuj #mirkoanonim
Mam obecną #pracait w której jestem #php developerem z #symfony - tyle że siedzę tutaj już ponad 2 lata, podwyżki od roku nie widziałem i nie zanosi się na to. Od listopada rozglądałem się za nową robotą i w końcu coś się udało znaleźć, z tym że propozycja nowego pracodawcy to projekt w pythonie i react - gdzie pythona kiedyś używałem, ale nie powiedziałbym że byłem zaawansowanym użytkownikiem a w reactcie to nic nigdy, javascript jedynie z doskoku doraźnie jak czegoś potrzebowałem to byłem w stanie wysmarować.

Niby z tym idzie podwyżka o jakieś 10% wynagrodzenia, a pracodawca ma świadomość moich braków, ale sam nie wiem co o tym myśleć. Cykam się że przez ten miesiąc - trzy okresu wdrożeniowego nie ogarnę tych technologii na tyle żeby móc dowozić taski sprawnie.

Co wy sądzicie o tym? Brać nie brać? Pewnie się zdecyduję, tylko po to żeby uciec od obecnego pracodawcy, ale czy ktoś z was podobnie przeskakiwał z technologii do nowej?
Może ja jestem za głupi i czegoś nie rozumiem, ale może ktoś mi wytłumaczyć skąd ta nagła fala hejtu na developerów? Od długiego czasu na wykopie są wypowiedzi jak to developerzy podbijają cenę, jak władza im liże dupę, kolejni pseudo youtuberzy co czytają wykop robią z tym materiały filmowe, i idą one wiralem na główną.
Tak jestem także #!$%@? na ceny mieszkań, ale dla mnie one mają uzasadnienie tym co się dzieje na rynku, i nie jestem developerem i nie mam nic wspólnego z tym środowiskiem.
Zacznijmy od tego ze w 2012 roku zostało zakupione mieszkanie dla mnie za 4300 zł m2(mam kochających rodziców którzy zadbali o moją przyszłość), gdzie najniższa krajowa netto wynosiła 1100 zł. Co daje iż cena metra była 4x większa od najniższej krajowej. Teraz w tym samym mieście mieszkania są w granicach 7-12 tys za metr przy najniższej krajowej 3221 zł netto. W obu przypadkach to jest ok 4 krotność najniższej krajowej. Od ponad 12 lat te stosunki w moim mieście wojewódzkim się nie zmieniły bardzo. Niech Ci co mieszkają w innych miastach zweryfikują czy u nich jest tak podobnie. Ceny działek, materiałów, wynagrodzę to wszystko się zmieniało latami.
Czy developerzy mają tak dobrze? Na pewno mają dobre chody z władzami, kupują ziemie po tańszej cenie, dostają na budowę z wieczystym użytkowaniem czy dostają szybciej wszelkie pozwolenia. Spójrzmy teraz na developerów z poziomu inwestora. Musi kupić ziemię najlepiej w jakimś miejscu które się sprzeda. Inwestycja w grunt to pewnie wydatek kilku milionów, w zależności od lokalizacji im lepsza tym cena jest dużo większa. Po kupnie nie może budować natychmiast, musi przeprowadzić badania, zatrudnić architekta który mu zrobi wizualizacje, zaplanuje budynek, mieszkania, załatwić masę pozwoleń na budowę co pewnie trwa rok albo i więcej. Przez ten czas mu inwestycja jeszcze nie zarabia, żaden bank też mu nie da finansowania póki nie uzyska wymaganych pozwoleń wiec developer inwestuje cały czas swoje pieniądze. Gdy developer już to ma, to leci do banku, bierze kredy i buduje i tutaj zaczynają się schody bo dostaje pieniądze z rachunku powierniczego po każdym ukończonym etapie. Z tego co wiem to przepisy są już tak rygorystyczne ze developer musi lizać dupę inwestycją bankowi żeby dostać pieniądze z sprzedaży dlatego starają się dopilnować terminów i iść etapami. W okresie budowy developera kosztują wszyscy wykonawcy(budowlaniec nie zarabia mało więc to nie są małe koszta), materiały budowlane(nie ma zamienników, musi być to co architekt wybrał), wszelkie przyłączenia mediów(woda, gaz, prąd, internet), utrzymanie stanowisk biurowych(sprzedaż, marketing, księgowość). Tam lecą ogromne sumy, Po oddaniu budynku developer przez 5 lat musi także zadbać o naprawę jego wad więc przez 5 lat jesteśmy częściowo chronienie przed uszkodzeniami.
Nie urodziłem się dziś i wiem ze developer sprzedając za 12 tys za metr ma ogromną na tym marże, ale postawcie się w roli developera on to co zarobił chce dalej inwestować, nie możne mieć stagnacji ze oddał budowę i czeka rok utrzymując ludzi w oczekiwaniu na pozwolenie na kolejną budowę. Te pieniędzy są ciągle w ruchu, i są wkładem na kolejne inwestycje oraz zabezpieczeniem przed stagnacją na rynku żeby utrzymać firmę.
Wrzucę kilka obliczeń z dupy(możliwe ze zawyżę albo zaniżę), może to rozświetli obraz ze tak kolorowo nie jest.
  • 10
@PaczeIObserwuje: powiem Ci coś na przykładzie aut ciężarowych . Do zeszłego roku był straszny boom na nowe auta trzeba było czekać na nie 12 miesięcy , ceny rosły astronomicznie a ludzie którzy kupowali na górce cenowej twierdzili że nie może być już taniej . W tym roku dealerzy mają auta od ręki średnio nawet 20k€ taniej i ciągle spada.
  • Odpowiedz
@kopiret:

W tej cenie może macbook air z m2? a jeśli windows to Huawei matebook 16s(duża powierzchnia robocza jeśli nie korzystasz z zewn monitora). Zamiast stacji dokującej możesz mieć replikator portów z usbc thunderbolt

Choć powyższe nie mają klawiatury numerycznej i błyszczącą matrycę. Nie można również dołożyć RAMu.
  • Odpowiedz
Generalnie to z tymi cenami nieruchów i mieszkań to jest tak, że developerzy i interesariusze zawsze wynajdują jakiś jeden "czynnik", który wykorzystują do narracji, że trzeba podnieść ceny i wybierają sobie te korzystne czynniki, przemawiające za tym, że muszą podnieść ceny, że materiały budowlane, że napływ uchodźców to oni "są zmuszeni" podnieść ceny.

No, ale te czynniki, które przemawiają przeciw np dwucyfrowy spadek udzielanych kredytów, czy inne np to, że w mieście,
  • Odpowiedz
@Ranger: Tynk gipsowy albo tynk cementowo wapienny albo płyty gipsowe. Ocieplenie będzie od zewnątrz więc żadnej wełny bym tam nie pchał. Do murłaty XPS'a sobie przykręć od czoła 1-2cm (nie widze dokładnie ile tam masz miejsca) aby uniknąć mostków.
  • Odpowiedz
Mirki, jest może w Pythonie coś takiego jak Preferences API w Javie? Chodzi mi o klasę java.util.prefs.Preferences

Ogólnie jest to na tyle fajne API, że nie muszę ręcznie zapisywać żadnych plików ani nic - tylko dodaje rzeczy do preferencji użytkownika w sposób taki jak np prefs.put, prefs.get itd. Korzysta się z tego jak ze zwykłej mapy / słownika [dict].

Są to preferencje lokalnie zapisywane na komputerze. Pod linuxem zapisują się w katalogu domowym użytkownika (w ukrytym folderze), natomiast na windowsie też chyba w ten sposób albo w rejestrze (nie pamiętam już). Ogólnie podoba mi się ta koncepcja, że nie robi się burdelu z plikami w folderze aplikacji, ani nie muszę samemu implementować operacji zapisu i odczytu tego z katalogu użytkownika.

Jest
@scriptkitty: o, spoko ale dalej to nie jest do końca to o co mi chodziło. Tutaj po prostu wczytuje się plik .ini - może być i ten format. Ale jednak ten plik trzeba gdzieś zapisywać i odczytywać.

Bardziej chodzi mi o coś takiego, jak preferences API w javie - że nie musze wskazywać żadnego pliku, tylko obiekt preferencji tworzę mniej więcej poprzez Preferences.getUserNode("costam") i mam już obiekt, bez wybierania gdzie
  • Odpowiedz
Cześć Mirki.

Czy programowanie rzeczywiście jest takie trudne na początku?

Chodzi mi głównie o technologie związane z frontendem. Czy na prawdę trzeba być tak dobrym, aby zacząć myśleć o szukaniu pierwszej pracy? Nie jestem jeszcze juniorem, na studiach nie byłem ale wymyślając sobie nowe projekty nie oglądam poradników tylko szukam tego co mi potrzebne w dokumentacji języka czy na stackoverflow. Rozbijam dany problem na kilka pomniejszych w głowie i rozwiązuje je etapami i tak idę do przodu.

Staż
Nie wiem co z frontendem ale ogólnie programowanie nie jest trudne tylko trzeba mieć do niego predyspozycje (czytaj, mieć pewne schematy myślenia, radzenia sobie z problemami, planowania). Wszystkich nazw funkcji/metod z danego frameworku nikt na pamięć się nie uczy. Dobrze jest mieć doświadczenie i wiedzę z najpowszechniejszych funkcjonalności i umieć dobrze szukać/korzystać z różnych źródeł wiedzy (choćby zadać odpowiednie pytanie na stacku).

Poza ogólnym, najprostszym kursem programowania proponowałbym też:
* Przeczytanie jednej
  • Odpowiedz
@przygnieciony: dostajesz buga ze klikając przycisk „wstecz” w przeglądarce lądujesz na niepoprawnej stronie, debugujesz i nie widzisz błędu, spędzasz pół dnia w google szukając co może być błędem, na koniec dnia (albo za dwa dni) orientujesz się ze używasz złej wersji paczki obsługującej nawigację na stronę, super udało Ci się rozwiązać jeden z 40 bugow z backlogu, teraz następny task to sprawdzenie dlaczego w safari logo się krzywo wyświetla podczas
  • Odpowiedz