✨️ Obserwuj #mirkoanonim
Co się dzieje z tymi wszystkimi młodymi #divyzwykopem czy laski z #erodate czy #datezone albo inne ze #sponsoring ?
One znajdują sobie potem narzeczonego który o niczym nie wie i zakładają rodzinę i żyją normalnie? Bo wiadomo, że są takie #prostytutki całkiem z patologii, używają #narkotyki, siedzą w zawodzie całe życie prawie. Ale ja mówię o tych Julkach 22 letnich, co maja epizody 2-3-4 letnie z zarabianiem w ten sposób, a potem znikają z branży... #logikarozowychpaskow Jakie są ich dalsze losy życiowe?

✨️ Obserwuj #mirkoanonim
Mirek lvl 38 here. Czy to dobry pomysł zaproponowanie związku i wspólnego zamieszkania 25 letniej cichodajce z datezone? Bo polubiem ją, zacząłem coś do niej czuć, wiem, że spotyka się z innymi, bo to w końcu cichodajka, ale z drugiej strony, to przecież nie prostytutka, więc nie widzę moralnego problemu. Po prostu powiedziałbym jej, by zakończyła spotykanie z innymi i byłą tylko ze mną. #cichodajki #prostytutki #divyzwykopem #datezone #sponsoring

  • 1
@kantek007: Wiem że taniej ale zaciekawiło mnie, czy się zdarzali tacy klienci, którym wystarczyła zwykła rozmowa, nie potrzebowali seksu.
  • Odpowiedz
@Yayra chodzą, lubię po wszystkim pogadać z divami i niektóre opowiadały mi, że przychodzą różne #!$%@?, którzy chcą np. odkupić od niej zużyte gumki, albo kupują jej cucki prezenty za kilka tysięcy i gadają przy herbacie o ich życiu xd
  • Odpowiedz
#przegryw
Najgorzej wydane 80 zł w moim życiu.
Poszedłem do księżniczki aka #prostytutki.
Na wstępie powiedziała, bez żadnego lizania po cibce, odbycie, ustach. Zawiodłem się.
W dodatku po niespełna 1 minucie kazała mi #!$%@?ć, grożąc mi alfonsami. 1ka wystawiona już na Rok się.
@WielkiNos: Przy takim wielorybie też by mi nie stanął. BTW ten gość to jest męska prostytutka i ma swój kanał na YT gdzie to dokumentuje. Tematyka jest jaka jest ale jego sposób opowiadania o tym jest dość zabawny, polecam. Ale ogólnie divy to jest żenada i strata kasy zwłaszcza w Polsce
  • Odpowiedz
Jest nawet ochotnik do demonstracji.


@WielkiNos:
maksym wołczyk na youtube, polecam kontent ( ͡° ͜ʖ ͡°)( ͡° ͜ʖ ͡°)( ͡° ͜ʖ ͡°)
a ta typiara wydaje się w pewien sposób sympatyczna, wyluzowana, nieoceniająca, a to się mocno liczy w tej branży
fakt, że poniżej brody w dół jest słabo, ale są amatorzy takich kształtów
  • Odpowiedz
Piotr Krysiak - Dziewczyny z Dubaju
czyli recenzja bardzo popilarnego bestsellera, który okazał się..... nudny.

Jeśli mam być szczery to nie wiem jak można było tak zepsuć taki dobry materiał na książkę. Afera na całą polskę. Kulisy luksusowej prostytucji. Wielkie pieniądze, piękne Kobiety. Aż chce się powiedzieć "zapiekanki, prostytutki". I dupa. Książka była zwyczajnie nudna. Ale w sumie czemu się dziwić jeśli ponad połowę stanowią przeklejone akta sprawy z policji i prokuratury. Autor powinien przekazać im połowę swojej gaży bo na dobrą sprawę wykonali połowę jego pisarskiej roboty. Ale kuriozalnych sytuacji było jeszcze więcej bo jak można w książce zamieszczać transkrypcję czyichś rozmów przez telefon w których.... jednak osoba do drugiej mówi, że nie ma zasięgu albo, że nie może w rozmawiać w metrze? Ehhhh, chyba nie mam ostatnio szczęścia do książek które nie byłyby skopiowanymi materiałami. Rola autora ograniczała się do napisania narracji prowadzącej od jednego zeznania do drugiego. Od jednej zarejestrowanej rozmowy (lub smsów) do drugiej.

A co do samego "mięsa" (choć w tym przypadku to bardzo niefortunne słowo) to sednem skiążki są spotkania w celu prostytucji podczas wyjazdów wakacyjnych jakiegoś arabskiego księcia. Było na bogato i elegancko + fajne miejscówki. A przynajmniej tyle dziewczyny chciały powiedzieć podczas zeznań. A propos samych dziewczyn to najgorsze w samej książce, że na dobrą sprawę książka o nich nie opowiada. Przemykają one między jedną a drugą stroną i na dobre to nie poznajemy żadnej z nich. Poznajemy burdelmamy, ale nie poznajemy dziewczyn świadczących usługi najstarszego zawodu świata. To trochę (trochę, phi, mega) słabo. Zwłaszcza, że książka nazywa się "Dziewczyny z Dubaju" i nie mamy ani ich zdjęć (luzik, odnotowuję to z kronikarskiego obowiązku tylko), ale nie poznajemy ich też z opowieści ani charakteru. To jak ta książka ma wyglądać? Ehhhhh, nie postarał się autor.
  • Odpowiedz
Miałem podzielić się kilkoma historiami, przemyśleniami i obserwacjami z zakładu karnego, ale stwierdziłem, że wielu osób może to nie interesować. Jednak trochę głupio być tak gołosłownym i podzielę się kolejną historia na temat "ciekawego" przypadku.

Jak przeczytacie artykuły o gościu, którego to dotyczy, wyjdzie, że to co mi o sobie mówił, nie pokrywa się z prawdą, ale do końca będę przedstawiał tak jak mi to przedstawiał.

Byłem w transporcie do innego zakładu karnego, a odbywa się to tak, że nie jedziemy z punktu A do punktu B bezpośrednio, tylko jesteśmy dłuższy czas w podróży. Zatrzymujemy się w różnych zakładach karnych, na różny czas. Trafiłem do jednego z zakładów, w którym spędziłem ponad tydzień oczekując na dalszy etap transportu.
Przyjmuje mnie wychowawczyni, krótkie rozeznanie na mój temat. Pani informuje, że trafię do celi 9-osobowej(jedynej w całym zakładzie karnym, typowej transportowej) i rzuca coś w tyłu, że "cela jest duża i są tam różne osoby, więc proszę nie stosować przemocy, nie walczyć ze współosadzonymi" i takie tam. Od razu jej mówię, że nie wejdę do jakiejś trefnej celi i nie będę siedział z jakimiś łbami. Moje wyobrażenie to było takie, że trafię do celi z samymi sebixami z rozwalonymi głowami po ćpaniu alfy-pvp, ketonów, czy czego tam jeszcze. Od razu oświadczam, że nie będę siedział z debilami, a jak ktoś mnie wkurzy to zrobię co mam zrobić.