Trochę boli mnie fakt, że gdyby coś mi się stało, w domyśle umarłabym, a moich rodziców już by nie było, to nikt by po mnie nie zapłakał, nie przeżyłby żałoby.
Wiadomo, dla mnie nie miałoby to już znaczenia, ale za życia ta świadomość jest okrutna. Żadnych braci nie mam, sióstr nie mam, partnera nie mam, na dzieci się nie zapowiada.
Mam znajomych oczywiście, ale oni szybko pogodziliby się z moim odejściem.
ZUS nie przyznał mi renty socjalnej. Trochę mi przykro, bo liczyłam na to, z racji, że ciężko było mi się utrzymać w pracy. Ale trudno. #zalesie #chorobapsychiczna
Lecze się od kilku lat, a lekarze sami nie wiedzą co mi jest. Jeśli na oddziale psychiatrycznym, mnie nie zdiagnozują, to chyba stracę nadzieję. #zalesie
Za parę lat kiedy dojrzę twoją twarz Za parę lat w sercu wskażesz dobry szlak Za góra co jest wołaniem śmiechem łzą Odnajdę pejzaż który nigdy już nas od siebie nie oddali
@tesknilam_ Stałaś się prawdziwą kobietą. Parabens. Enhorabuena. You go girl. Takie rewelacje zawsze cieszą. W Azji kobieta kończy się na 50 kg właśnie. I niestety coś w tym jest. Chociaż minąłem wiele z większą wagą. Szczególnie na Tajwanie. W Korei mniej. W Japonii w ogóle. Ja sobie ostatnio przytyłem 3 kg. Dzisiejsza waga 60,7 kg. Tylko od alko. Trzeba będzie jakieś drastyczne środki podjąć. Albo... więcej roweru. Bo z minimalną wagą,
Trafiłam na diagnostykę na oddział psychiatryczny. Nowy psychiatra, nie był w stanie określić co mi jest. O dziwo, jest tutaj okej, ale boli mnie to, że jestem chora (nawet nie wiedząc na co).
Dlaczego tutejsi mężczyźni, tak bardzo nie lubią kobiet? Nie mówię, że wszyscy, ale czuję, że chwalona jest tutaj, niechęć wobec różowej płci. #pytanie
Brakuje mi czasu sprzed 3 lat. Miałam wtedy fajna pracę, jeszcze myślałam że będę miała męża w przyszłości, spełniałam małe pasje. Bylo ciężko, ale to był najlepszy rok w życiu.
Teraz jedyne co się zmieniło na plus, to rozumienie pewnych spraw i grono znajomych na lepsze.
@tesknilam_ co się stało, że zrezygnowałaś ze spełniania małych pasji? A jeśli chodzi o partnera, to 3 lata nie wydają się aż tak długim czasem, by całkowicie pogrzebać nadzieję na znalezienie bratniej duszy. Skąd to przekonanie, że już go nie znajdziesz?
Wiadomo, dla mnie nie miałoby to już znaczenia, ale za życia ta świadomość jest okrutna. Żadnych braci nie mam, sióstr nie mam, partnera nie mam, na dzieci się nie zapowiada.
Mam znajomych oczywiście, ale oni szybko pogodziliby się z moim odejściem.
Całe
To do dzieła, samo się nie zrobi, połowa chłopów w Polsce wolna.