Gość sugeruje, że wzrost osób korzystających z pomocy psychologicznej na Zachodzie jest skutkiem powstawania nowych jednostek chorobowych. Trochę tak, jakby większa ilość heroiny w Stanach powodowała więcej uzależnionych od opioidów. W tym artykule mówi z kolei, że osoby korzystające z pomocy psychologicznej po 11 września gorzej poradziły sobie z traumą niż osoby, które z takiej pomocy nie korzystały. Nie wspomniał natomiast, że najprawdopodobniej osoby te otrzymały pomoc, ponieważ były najbardziej potrzebujące. Zatem
ogladajac amerykanskie filmy i seriale mam wrazenie, ze: - amerykanie maja wieksza swiadomosc swoich emocji i mechanizmow psychologicznych (mowia rzeczy w stylu "you hurt my feelings"; maja w szkolach pogadanki, gdzie kazdy moze powiedziec jak sie czuje w zwiazku z jakims wydarzeniem itp.). jestem psychologiem i odnosze wrazenie, ze amerykanie wynosza z domu to, czego my uczymy sie na trzecim roku studiow, - jezyk jest bardziej bezposredni i obrazowy ("oh my god,
@H4v3n: "INFANTYLNEJ niezgody na prozę życia" - czyli niezgody wyrażanej w sposób dziecinny i niekonstruktywny, który prowadzi do nihilizmu i apatii. Ja raczej nie zgadzam się z "psychologia ma do zaproponowania tylko determinizm i fatalizm, chrześcijaństwo wychodzi z obietnicą duchowej wolności". To raczej chrześcijaństwo jest deterministyczne. Psychologia jest nauką, a nie doktryną, więc sama nic nie proponuje, a jeśli autor tak uważa, to wynika to wyłącznie z jego interpretacji.
moze mam kaca, ale czytalem tytul kilka razy i nadal nie wiem o co chodzilo autorowi. z komentarzem widzow milosnikow samolotow? czyli ze milosnicy samolotow maja swoich widzow i ich widzowie to komentuja?