Zainspirowany wczorajszym wpisem pewnej Mirabelki LINK dochodzę do wniosku, że wesela to najlepsza impreza na której okazuję się czy ktoś się nadaje na partnera życiowego czy też nie.

#!$%@? się w koleżance z roku, ale nic jej nie mów po #stulejamocno. #rozowypasek zaprasza Cię na wesele, ciesz się jak dziecko bo to "TO JEST TO! TO MUSI BYĆ DOBRE". Myśl o tym weselu i w głowie układaj sobie jak to będzie zajebista impreza. Rok wcześniej to Ty zaproś te samą #rozowypasek na wesele swojego brata, ona odmawia, bądź załamany.

1. Dzień wesela, musisz wyglądać zajebiście. Zakładasz koszule za 150 baksów do tego swój najlepszy garniak jaki masz (nie ważne, że więcej ich nie posiadasz, ten jest najlepszy)
2. Zadzwoń, że już jedziesz ona odbiera z pretensjami myśl sobie "aaa przejdzie
  • 12
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

@Komaryt: Jak jesteś taki w jaki sposób to opisujesz - bo tej #!$%@? #!$%@? wyliczanki nie da się czytać, to się nie dziwię, że laska ma na ciebie #!$%@?. Nie wyłaź z piwnicy więcej.
  • Odpowiedz
@Jofiel: Widzę rzeczowy argument rasowego inteligenta. Wyłącz komputer i idź na jakieś #wykopiwo i uświadom sobie, że mirki to normalni ludzie, często inteligentni, a styl pisania postów nie ma z tym nic wspólnego. Bukowski też nie był inteligentny, bo miał taki, a nie inny styl pisania?
  • Odpowiedz