Obserwuję środowisko motocyklistów i zauważyłem, że poza obsesją na punkcie mówienia „motocykl” zamiast „motor”, jest jeszcze jedno zjawisko, które mnie zadziwia - ciśnienie na jazdę z kimś.
Osobiście nam typa, który sprzedał sprzęt i całkowicie porzucił temat, bo uwaga - NIE MIAŁ Z KIM JEŹDZIĆ.
Przecież motor to wolność - odpalam klamota pod domem i ode mnie zależy czy jadę do Zakopanego, czy do najbliższej knajpy.
Może, może się ktoś zainteresuje, dopiero jak ktoś się spali żywcem.
źródło: Screenshot From 2025-04-25 09-36-03
PobierzCzuję potencjał na interes. Postawić tabliczkę "Teren prywatny. Zaparkowane samochody zostaną odholowane na koszt właściciela" i podpisać umowę z lokalnym laweciarzem, niech odpala 50% od każdego zdjętego auta.
@reddin:
Straż pożarna może - wystarczy stwierdzić, że stwierdzi, że samochód utrudnia akcję ratunkową. To kwestia uznaniowa i nikt nie będzie w stanie tego podważyć.