To jest dziwne, ale w jeden dzień wpadłem w kompletny dół, bo uświadomiłem sobie, że od wielu lat jestem w czarnej doopie i nawet nie zdawałem sobie z tego sprawy. Teraz już to wiem, że przegrałem i prawdopodobnie przegram resztę życia.
Facet w wieku 31 lat, mieszkający z toksycznymi rodzicami ze względów finansowych, związek na odległość, który już dawno miał skończyć się wspólnym mieszkaniem, ale kochany PiS wyrypał ceny kurników w kosmos. Beznadziejna ciężka, słabo płatną maksymalnie stresująca praca w beznadziejnej firmie. Brak jakichkolwiek bonusów od życia, w domu bieda, rodzice niezaradni zero startu, nawet z komunii kasę mi zabrali.
Jestem facetem, bezdzietnym w wieku produkcyjnym, więc wpadłem w najgorsze gofniane czasy, rządu, który dba tylko o emerytów, kobiety, dzieci. Nigdy, ani razu w życiu nie miałem szczęścia, nie dostałem złotówki, na którą sam nie musiałem tyrać, żadnych bonusów, żadnych 500 plusów, żadnych bonów, ulg, zwolnień, zasiłków, prezentów, muszę na to wszystko tylko tyrać. Moja sytuacja jest taka, że niby mam dużo kasy w akcjach, ale tak na prawdę to jest wyciulane latami wyrzeczeń i trybu mnicha gofno.
W
Facet w wieku 31 lat, mieszkający z toksycznymi rodzicami ze względów finansowych, związek na odległość, który już dawno miał skończyć się wspólnym mieszkaniem, ale kochany PiS wyrypał ceny kurników w kosmos. Beznadziejna ciężka, słabo płatną maksymalnie stresująca praca w beznadziejnej firmie. Brak jakichkolwiek bonusów od życia, w domu bieda, rodzice niezaradni zero startu, nawet z komunii kasę mi zabrali.
Jestem facetem, bezdzietnym w wieku produkcyjnym, więc wpadłem w najgorsze gofniane czasy, rządu, który dba tylko o emerytów, kobiety, dzieci. Nigdy, ani razu w życiu nie miałem szczęścia, nie dostałem złotówki, na którą sam nie musiałem tyrać, żadnych bonusów, żadnych 500 plusów, żadnych bonów, ulg, zwolnień, zasiłków, prezentów, muszę na to wszystko tylko tyrać. Moja sytuacja jest taka, że niby mam dużo kasy w akcjach, ale tak na prawdę to jest wyciulane latami wyrzeczeń i trybu mnicha gofno.
W
W listopadzie 2022 (w dołku) kupiłem wykończone 3-pokojowe mieszkanie we Wrocławiu przy Parku Grabiszyńskim, okolice FAT/Hallera, tramwaje, za 578k. Kredyt na 250k. W międzyczasie dużo nadpłacałem oraz refinansowałem kredyt na 6,7%. Zostało mi 203k kapitału do spłaty, jeśli spłacę na obecnych warunkach w 8 lat, płacąc po 2700zł raty (zakładając nadpłacanie, normalna rata jest niższa), to wydam około 70k na odsetki. Mógłbym nadpłacać nawet więcej ale nie chcę całkowicie pozbawiać się kasy. Prawdopodobnie spłacę jednak to w maks. 5 lat i odsetki będą jeszcze niższe.
578k + PCC + odsetki = ok. 660k wydane na mieszkanie przez 8 lat.
W okolicy nie jestem w stanie teraz znaleźć podobnego mieszkania za niższą cenę (tylko jakaś wielka płyta bez miejsca postojowego albo deweloperki 750k+). Moja cena to było 9,3k/m2 a takich już nie tutaj nie ma. Jednocześnie po prostu brakuje teraz mieszkań które mi się podobają tak samo jak obecne, musiałbym brać coś za minimum 800k. Pomijam to, że czekając na bekę doszłoby jeszcze 30k za wynajem.
Czy kupno bez beki w 2022 gdy było taniej, z dużym udziałem gotówki, to dobra decyzja?