@mabb: Wycięcie migdałków to nie jest taki kij dmuchał zabieg, który nawet przy długim szkoleniu może pójść bardzo nie tak. Zresztą to samo leczenie anginy. W całym „umieniu” medycyny nie chodzi o to, że trudno jest poradzić sobie jak masz łatwy przypadek - chodzi o to, żeby rozróżnić, poradzić sobie jak coś idzie nie tak.
@gumis112211: To jest strasznie ciekawe, że wiele razy słychać o dzielnych i mądrych, ludzkich pielęgniarkach, które są hamowane przez leniwych teoretyków, ale i w gruncie rzeczy nicnieumiejacych lekarzy. A potem wyłącza sie komputer, idzie na dyżur i bez pieczątki lekarza pod zleceniem, to pacjent może sobie wyć z bólu, udusić sie, jakby się zaczął palić pewnie też musiałby sie lekarz podbić pod zleceniem użycia gaśnicy, bo samemu brać odpowiedzialność - ooo
Perspektywa młodego lekarza: po co się użerać w szpitalu, męczyć po dyżurach, mozolnie wspinać od pozycji szpitalnego zera do murzyna od wszystkiego, z perspektywą zapierd0lu do końca życia, może za porządne pieniądze ale dopiero po przepracowaniu 250 godzin+, kiedy można za bardzo fajne pieniądze iść do spokojnej pracy w przychodni, gdzie od razu traktują cię jak człowieka po studiach, którym jesteś, nie musisz brać szalonych godzin i śpisz we własnym łóżku?
Obecnie praca w szpitalu, do 160 godzin jest płatna zwyczajnie słabo, pensja rośnie dopiero kiedy pracuje się chore ilości godzin. O wiele bardziej opłacalna jest praca w lecznictwie otwartym, rożnego rodzaju przychodniach itd. Pokolenie wchodzące do pracy to widzi, nie chce koniecznie zarabiać po 50 tys, chce normalnie pracować 8-16, bez całego mobbingu, stresu, feudalnosci szpitalnej, zostawania po godzinach i dymania dyżurów. Po prostu chce normalnie żyć, a obecnie będąc chirurgiem się
@trustME: PWZ dostaje się po stażu. Po rezydenturze zostaje się specjalistą, natomiast procedury z danej dziedziny można wykonywać samodzielnie już na rezydenturze. Wiec jak najbardziej artroskopia na rezydenturze tak, pieniądze tak. Częsty przypadek, poza dużymi klinicznofeudalnymi ośrodkami, „młodzi” są głównym koniem pociągowym operatywy, bo „starym” (tj specjalistom) się już nie chce
@Logintotakiecos: Cały problem z tym sukcesem, będącym fundamentem dorobku naukowego prof Tabakowa jest fakt, ze był absolutnie jednorazowy i rozdmuchany do granic możliwości przez, potrzebującą sukcesu jak wody na pustyni, uczelnię medyczną z wrocławia. Pacjent zresztą miał bardzo specyficzny uraz - czyste przecięcie nożem rdzen kręgowy, bardzo rzadkie, nie spotykane w praktyce klinicznej. Obecnie czekają na drugiego kandydata do tego zabiegu i tak sobie czekają od conajmniej 6 lat…
Sama sprawa jest karygodna i kobieta zasługuje na wieloletnie wiezienie. Ale timing opublikowania sugeruje, że postęp przygotowań do strajku jest na zaawansowanym poziomie, bo zaczyna się wyszukiwanie patologii z podkreśleniem środowiska, ze to „pielęgniarka”. Bo za bardzo im społeczeństwo współczuje.
Jak lekarze się będą buntować, to rzucą „a pijany LEKARZ łapówkarz zabił człowieka”, jak nauczyciele „a pijany NAUCZYCIEL molestuje dzieci”, jak sędziowie „a chory psychicznie SĘDZIA kradnie wafelki”.
Mam przyjemność pracować z kilkoma lekarzami z Ukrainy i moim zdaniem, jeśli chodzi o zakres umiejętności i wiedzy, jest jak w Polsce - zależy od sumienności człowieka.
Inną sprawą jest ogromne różnice mentalnościowe i w programie studiów. Mentalnościowe - tam łapówki są na porządku dziennym, za przyzwoleniem społeczeństwa, u nas zostały wypchnięte na margines i pewnie dalej się zdarzają, ale po cichu i mocno ganione. Program studiów i specjalizacja trwa praktycznie połowę
@yam-jan: Zaniżanie liczby studentów? Może. Na pewno masowy exodus wykwalifikowanych już lekarzy, ze względu na chroniczne niedofinansowanie systemu - i to tylko częściowo płacowe - przez 30 lat.
Obecnie można i trzeba sprowadzać ludzi ze wschodu, bo już nie ma wyjścia. Normalny polski lekarz nie boi się konkurencji, ze względu na powody, które podałem.
Inna sprawa, że wbrew pozorom lekarze na Ukrainie, przez ogromną szarą strefę, nie zarabiają dużo gorzej niż
@DJtomex: Wydaje się dlatego, ze Wielkie Księstwo Finlandii miało pod zaborem rosyjskim szeroką autonomię, z własnym parlamentem od bodajże 1906. Ich odłączenie od sowieckiej Rosji dokonało się, z niewielkimi przebojami, w sposób legislacyjnie uzasadniony. Dlatego Helsinki go czwarty Rzym :)
@bamargera: Racja, dokładajmy więcej presji chirurgowi operującemu pękniętego tętniaka o 2 nad ranem, żeby się za dobrze nie poczuł. Albo wprowadźmy komisarza medycznego bamargera, on oceni, czy prawidłowo naciął oponę pajęczą podczas rozpreparowywania szczeliny Sylwiusza. Wtedy będzie sprawiedliwie.
Nie ma podanego rozpoznania histopatologicznego, ale biorąc pod uwagę przebieg, prawpodobnie glioblastoma multiforme WHO IV. Jest dobry powód, dlaczego, po którejś wznowie przestaje się reoperować, zwykle za którymś razem, w pogoni za doszczętnością zabiegu, robi się z pacjenta niezdolnego do samoegzystencji, z głębokim uszkodzeniem neurologicznym. Nikt nie chce robić z ludzi roślin, ale ewidentnie komuś w Niemczech wyrzuty sumienia osłodzi kilkaset tys euro.
Jedyna działka, którą udało się zreformować i funkcjonuje dobrze w polskiej służbie zdrowia, to paradoksalnie, objeżdżane przez wszystkich SORy. I padły ofiarą własnego sukcesu - dlatego, że „otwarte lecznictwo” jest w opłakanym stanie, ludzie szturmują SORy, które jakoś tam działają.
A co do artykułu, to uderza w sedno problemu. Zajmuję się m. in. chorobami kręgosłupa. Żeby dostać się „na operacje”, trzeba być zakwalifikowanym przez lekarza z oddziału. Na nfz planowo przyjmowani pacjenci
@tomsgt: Zgadzam się, taki układ rodzi patologie, ale z doświadczenia widzę, ze większość się stara pomagać. I jest wkurzona, ze zamiast zarabiać spoko pieniądze w jednym miejscu, musza się pałować za grosze w szpitalu i dorabiać w prywacie, męczyć się z prowadzeniem firmy i tak dalej.
@lavinka: Czyli lekarz pediatra miał rację co do (braku) guza. Bez wydawania pieniędzy na diagnostykę niegroźnego dla życia stanu zapalnego.
Morfologia dostępna jest do zrobienia w każdym laboratorium, koszt 8-10 zł. Za 100 zł można uklecić całkiem fajny panel przesiewowy. Ale wydatek 100 zł raz na rok to przecież kurła majątek, od czego płace składke.
@Ryzoslaw Nie wiem co w nim niby wirtualnego. Jeśli rzeczywiście pilnie potrzebujesz pomocy, to jej szpital Ci jej udzieli nie biorąc od Ciebie złotówki. Gorzej z chorobami typu - jest źle, ale nie fatalnie.