Czy tylko ja mam wrażenie, że bardzo wiele ludzi interpretuje rozmowę/dyskusję/spór jako mówienie byle czego? Bardzo często kiedy ktoś w ogóle mówi, to nie zauważa ewidentnych braków w swojej wypowiedzi czy też "argumencie". Tak jakby jego sens i logiczne wynikanie w ogóle nie miało znaczenia, a jedynie liczyło się to, że COŚ się komuś powiedziało. Coś jakby zbywanie się na zmianę gówno wartymi zdaniami, które nie mają żadnej sensownej wartości. Jak dzieci, które zaczynają zasypywać bzdurnymi "argumentami" o tym, że lody na obiad to dobry pomysł.
Tak mi się coś wydaje, że ludzie w ogóle nie wnikają co mówią inni, tylko po prostu wymieniają się swoimi wzajemnymi bzdetami bez choćby grama myśli o tym, czy ta wypowiedź nie jest może bezczelnie głupia lub wybrakowana. Wręcz jak splunięcie w twarz drugiej osobie swoją intencjonalną głupotą/bezradnością.
Tak mi się coś wydaje, że ludzie w ogóle nie wnikają co mówią inni, tylko po prostu wymieniają się swoimi wzajemnymi bzdetami bez choćby grama myśli o tym, czy ta wypowiedź nie jest może bezczelnie głupia lub wybrakowana. Wręcz jak splunięcie w twarz drugiej osobie swoją intencjonalną głupotą/bezradnością.
No może miałam taki sam błąd, bo odpisałam pracę, ale np. wynika tylko z tego, że się mogłam pomylić tak samo?
No ale jak my nie umiemy zrobić, to może ty potrafisz i zrobisz?
Według https://rate.sx/btc kurs BTC wynosi teraz ok. $20k.
Oryginalny wątek: https://www.wykop.pl/wpis/58498891/to-juz-jest-bessa-ledwo-rosnie-i-chetnie-spada-oj-/
Poprzedni wpis: