Zdałem sobie sprawę, że przepisowa jazda po Polsce jest nie lada wyzwaniem. Podczas moich ostatnich wyjazdów, których trasa łącznie to ponad 2k km, postanowiłem sobie, że będę jechał w 100% zgodnie z przepisami. W przypadku ograniczenia prędkości - tempomat +7km/h bo o tyle mniej więcej zawyża mój prędkościomierz. Inni kierowcy się zachowują jak jakieś małpy - podjeżdżają pod dupę, machają łapami, migają światłami, wyprzedzają i hamują przed maską, wyprzedzają na trzeciego, wyprzedzają
@Badyl69 ja nie stwarzam zagrożenia - jadę w 100% przepisowo. Nagrywać chcę dla swojego bezpieczeństwa i bezpieczeństwa potencjalnych ofiar tych imbecyli.
Łuk Druzusa –„ani łuk, ani Druzusa”. Czyli ile prawdy jest w legendzie?
Pewnie wielu z Was widziało w Rzymie budowlę zwaną „Łukiem Druzusa” albo przynajmniej o niej słyszało. Stoi ona na Via Appia, przy Porta San Sebastiano, po wewnętrznej stronie murów Aureliana. Kim był ów Druzus? W cesarskim Rzymie I wieku n.e. było wielu mężczyzn rodziny cesarskiej noszących przydomek Druzus. Nosił go brat cesarza Tyberiusza (tzw. Druzus Starszy), syn Tyberiusza (Druzus Młodszy zwany też Druzusem Kastorem), a także przedwcześnie zmarły syn cesarza Klaudiusza (w dzieciństwie zadławił się podrzucanym kawałkiem gruszki, która utknęła mu w tchawicy). Również syn Germanika i Agrypiny Starszej – brat Kaliguli zagłodzony w lochach Palatynu – miał na imię Druzus. Taki przydomek nadawano męskim członkom dynastii julijsko-klaudyjskiej przez pamięć jednej z gałęzi rodziny Liwiuszów tytułującej się Drusi (Druzusowie), a której jeden z przedstawicieli, Marek Liwiusz Druzus, był ojcem Liwii żony Augusta, pierwszego cesarza Rzymu. Zresztą z tego samego powodu wielu kobietom panującego rodu nadawano imię Druzylla (Druzylla była drugim imieniem wspomnianej Liwii, a także imieniem siostry Kaliguli, imieniem jego córki). Oczywiście nie jest wielką tajemnicą, że w rzeczywistości budowla przy Via Appia nie jest żadnym łukiem triumfalnym i nie ma związku z żadnym z wymienionych Druzusów. Rzekomy łuk Druzusa wybudowano jedynie jako fragment akweduktu, którego arkada poprowadzona ponad Via Appia uzyskała szczególnie ozdobny charakter. W górnej części łuku po bokach do dziś widać otwory, którymi kiedyś płynęła woda. Ciekawostką jest jednak to, że w historii o rzekomym „łuku Druzusa” tkwi ziarenko prawdy. Otóż na tej samej ulicy, nieco bliżej centrum Rzymu kiedyś naprawdę stał łuk honorujący zwycięstwa Druzusa Starszego, brata cesarza Tyberiusza. W czasach panowania Augusta Druzus Starszy był jednym z bardziej utalentowanych wodzów wojskowych i dowodził licznymi kampaniami wojennymi. Niestety w 9 roku p.n.e. podczas wojny na terenie Germanii niefortunnie spadł z konia i złamał nogę. Obrażenia musiały być na tyle poważne, że Druzus zmarł po kilku tygodniach. Może było to złamanie otwarte? Może wdało się zakażenie? Wiadomo tylko, że wieść o wypadku Druzusa dotarła do Tyberiusza, który przebywał w tym czasie w Panonii. Tyberiusz natychmiast ruszył konno na północ i ponoć 600 rzymskich mil dzielących go od Germanii (około 900 km) przebył w rekordowym czasie trzech dni!!! Jeżeli informacja ta jest prawdziwa, musiał to być doprawdy szaleńczy wyścig ze śmiercią. Tyberiusz zdążył. Druzus zmarł tuż po przybyciu brata.
Mężczyzna codziennie przychodzi do kiosku, kupuje gazetę, ogląda pierwszą stronę, przeklina i wyrzuca do śmieci. Wreszcie kioskarz pyta: - Czego Pan szuka? - Nekrologu - Ale nekrologi są na końcu. - Ten, na który czekam, będzie na pierwszej stronie...
#nieruchomosci #gry #heheszki #budujzwykopem #budowadomu #remontujzwykopem #mieszkaniedeweloperskie
źródło: janpaweldrugirobilswietnefugi
Pobierz