✨️ Obserwuj #mirkoanonim
Słuchajcie, sprawa jest taka - ponad 15 lat w małżeństwie, 20 lat razem. Dwójka fajnych dzieciaków (poniżej 10 lat), dom spłacony, praca na luzie. Żyć, nie umierać, nie? No, niestety, nie do końca. Od paru lat to nasze małżeństwo to równia pochyła (w dół). Doszliśmy do takiego etapu, że żona stwierdziła: „lepiej, żeby było między nami byle jak, byle się nie kłócić.” Jakby kłótnia to był koniec świata. Może nasłuchała się jakichś podcastów, nie wiem, ale wygląda na to, że według niej normalne małżeństwo to zero sprzeczek i sranie fiołkami zamiast codziennych problemów.
A pomyślę że dokładnie rok temu potrafiliśmy jeszcze zostawić dzieciaki na weekend u dziadków i pojechać do dwa dni do spa gdzie bzykaliśmy się non-stop. Teraz jakbym coś takiego zaproponował to by mnie chyba wyśmiała albo znowu wyskoczyła z tymi mądrościami jaki to ja jestem tylko o jednym gdy między nami jest "byle jak". Kiedyś to była królowa loda, teraz co najwyżej lodu.
A nasza codzienność wygląda mniej więcej tak: cały dzień wokół dzieciaków, pracy i domu, potem około 21-22 żona idzie spać z kótkim oznajmieniem „dobranoc”, a ja siedzę do północy, pierwszej. I tak mijamy się dzień po dniu. Sprawdzałem nawet, czy nie ma jakiegoś bolca na boku, ale raczej na 99% nic z tych rzeczy.
Słuchajcie, sprawa jest taka - ponad 15 lat w małżeństwie, 20 lat razem. Dwójka fajnych dzieciaków (poniżej 10 lat), dom spłacony, praca na luzie. Żyć, nie umierać, nie? No, niestety, nie do końca. Od paru lat to nasze małżeństwo to równia pochyła (w dół). Doszliśmy do takiego etapu, że żona stwierdziła: „lepiej, żeby było między nami byle jak, byle się nie kłócić.” Jakby kłótnia to był koniec świata. Może nasłuchała się jakichś podcastów, nie wiem, ale wygląda na to, że według niej normalne małżeństwo to zero sprzeczek i sranie fiołkami zamiast codziennych problemów.
A pomyślę że dokładnie rok temu potrafiliśmy jeszcze zostawić dzieciaki na weekend u dziadków i pojechać do dwa dni do spa gdzie bzykaliśmy się non-stop. Teraz jakbym coś takiego zaproponował to by mnie chyba wyśmiała albo znowu wyskoczyła z tymi mądrościami jaki to ja jestem tylko o jednym gdy między nami jest "byle jak". Kiedyś to była królowa loda, teraz co najwyżej lodu.
A nasza codzienność wygląda mniej więcej tak: cały dzień wokół dzieciaków, pracy i domu, potem około 21-22 żona idzie spać z kótkim oznajmieniem „dobranoc”, a ja siedzę do północy, pierwszej. I tak mijamy się dzień po dniu. Sprawdzałem nawet, czy nie ma jakiegoś bolca na boku, ale raczej na 99% nic z tych rzeczy.
#pracbaza #heheszki #humorobrazkowy