A tak zasadniczo to można przeszukać dom osoby bez uchylania immunitetu? Pytam bo nie wiem, a jestem ciekawy.
Według dzbanów z Ordo Iuris nie można:
Podsumowując, przed wystąpieniem z wnioskiem o uchylenie immunitetu można wykonywać działania mające na celu wyjaśnienie okoliczności sprawy, zebranie dowodów i wykrycie sprawcy. Czynności w postępowaniu przygotowawczym są jednak dopuszczalne tylko i wyłącznie w zakresie, w jakim nie są one podejmowane w stosunku do osoby parlamentarzysty. Działania takie wskazują bowiem na posła jako na osobę faktycznie podejrzaną, co jest nie do pogodzenia z konstytucyjnym zakazem prowadzenia postępowania przeciwko członkowi parlamentu bez zgody izby. Jeżeli zebrany materiał dowodowy uzasadnia pociągnięcie członka parlamentu do odpowiedzialności karnej, organ powinien wystąpić z wnioskiem o uchylenie immunitetu. Dopiero z chwilą uzyskania wymaganej zgody możliwe jest podejmowanie dalszych, dotychczas zabronionych czynności, w tym między innymi przeszukania w celu znalezienia rzeczy mogących stanowić dowód w sprawie. Podejmowanie jakichkolwiek czynności procesowych w stosunku do parlamentarzysty wymaga uchylenia immunitetu formalnego niezależnie od fazy postępowania przygotowawczego. Przeszukanie lokali zajmowanych przez parlamentarzystę bez uprzedniej zgody właściwej izby jest niedopuszczalne i stanowi naruszenie art. 105 ust.
Niestety, Pan Rudak - którego lubię, ale należy pamiętać, że swoją edukację prawną zakończył zdaje się na poziomie magistra, a już na pewno nie jest konstytucjonalistą - jest w błędzie. Nic podobnego się "nie zawiera się już w tym prostym wprowadzeniu". Nawiasem mówiąc, tak zabarwione, kategoryczne stwierdzenia ("...to oczywiste, że..."), zwłaszcza na skomplikowanym gruncie prawnym, to zawsze powinna być czerwona flaga i sygnał, że prawdopodobnie solidnych argumentów w danej kwestii brak.
W przypadku immunitetu jak rzadko zastosowanie znajduje ulubiony przez prof. Matczaka "duch prawa". Duch prawa w przypadku immunitetu polega na tym, że immunitet ma w założeniu chronić posłów opozycji (albo np. sędziów - których immunitet formalny jest identyczny) przed prześladowaniami ze strony aktualnej władzy.
Takie szykany należy rozumieć szeroko: to nie tylko rzucenie na glebę, skucie kajdankami, zawleczenie na komisariat, zatrzymanie, aresztowanie lub kontrola osobista posła czy sędziego, ale też środki subtelniejsze: a pośród w nich właśnie przeszukanie zajmowanego lokalu. Słusznie wywodzi prof. Chmaj w swojej ekspertyzie z
Może immunitet jest głupi, może nie. Może go po prostu znieśmy. Może nie znośmy. Czy państwo powinno "dociskać" szarego obywatel bardziej niż prokuratora czy senatora? Może powinno, może nie powinno. To otwiera pole do szerokiej dyskusji de lege ferenda. Sam nie mam wyrobionego zdania, rozumiem argumenty obu stron.
Niemniej de lege lata jest jak jest, immunitet istnieje, funkcjonuje i pozostaje ew. kwestia interpretacja jego zakresu, np. czy w jego zakres wchodzi przeszukanie pomieszczeń - i o tym był mój komentarz, zresztą w większości złożony z cytatów ludzi mądrzejszych