Wpis z mikrobloga

#it #pracait #praca #programowanie #studia #programista15k #korposwiat

Praca w IT nie ma żadnych perspektyw, IT w 2025 r. to kołchoz gorszy niż praca w lidlu na kasie. Stabilność zatrudnienia jest żadna. Możesz być ekspertem z 10 lat expa i tak będziesz przechodził 10 etapowe ewaluacje i odpytywanie z dokumentacji.

1. Szukanie pracy zajmuje optymistycznie pół roku, relaistycznie rok.

2. Z 2000 wysłanych CV masz 5% odpowiedzi od HR, zaproszenie na 1 etap. 100 rozmów z HR, większość to rozmowy prowadzące do nikąd, dzwonią żeby zareklamować firmę, wiedzą że się nie nadasz bo masz za mało lat doświadczenia lub nie znasz ich frameworka, ale zapraszają cię żeby pośmiać się z desperata i żeby Mariuszek kodoklepacz rekruter techniczny miał przerwe od yebania w sprinatch na kabaret odpytywania desperatów z dokumentacji

3. po tym etapie zostaje ci około 30 zaproszeń do rozmów technicznych, 70% odpowiedzi po pierwszym etapie to rejecty, bo jednak HRce nie spodobało się ze masz za mało doświadczenia, źle odpowiedziałeś na to jakim zwierzęciem chciałbyś być, nie masz wpisane w CV frameworka którego używamy, znaleźliśmy lepszego kandydata, ale ogłoszenie odświeżone.

4. etap rozmów technicznych, prawdopodobieństwo powodzenia 5%, na większość rozmów zapraszają nie żeby zatrudnić, ale żeby gromadka Mariuszy 3 kodoklepaków zaproszonych na calla, mieli przerwę od klepania kodu w sprintach. Od początku wiedzą że cie nie zatrudnią.

Ja spotkałem się z kilkoma strategiami które przegrywy Mariusze stosują aby poniżyć kandydata i żeby wątpił w swoje skille:
- zadawanie absurdalnych pytań z dokumentacji, których nikt nie uczy się na pamięć, ale można to sprawdzić w 3 sekundy, mariuszek ma otworzonego chata gpt przed soba i wymyślą pytania z d0py na poczekaniu.

- zadawanie bardzo prostych pytań typu czym różni się typu klasa od interfejsu, odpowiedasz na wszystkie pytania bardzo dobrze, a na koniec wysyłają ci rejecta, bo znaleźli lepszego kandydata lub ghostują

- prośba o wymyślenie na poczekaniu architektury systemu bez żadnych założeń ustaleń i wskazówek, wróżenie ze szklanej kuli. Nie wiadomo jaka odpowiedz jest prawdziwa. Pasjonat w milczeniu nic nie komentuje, przytakuje, po czym następnego dnia dostajesz feedback że jesteś na poziomie juniora i następnym razem możesz aplikować do nich za rok, a wszystkie zgromadzone dane na temat twoich umiejętności zachowają na przyszłość

5. oferta i podpisanie umowy - dzwonia że chcą cie zatrudnić, ale rozmowa techniczna pokazała że trochę za długo zastanawialeś się nad odpowiedzią i nie masz amerykańskiego akcentu, dlatego proponują stawkę poniżej dolnych widełek w ogłoszeniu i zapomnieli dodać że praca jest na własnym sprzęcie oraz zamiast 1 dnia z biura bądą 4.

6. Pierwszy miesiąc w kołchozie. Poznajesz zespół autystycznych zapuszczonych Mariuszków. W pierwszy dzień masz sklonować repozytorium i klepać taski od day 1. Zaglądanie przez ramie i wypytywanie kiedy będzie skończone.
Dowalanie się do każdej linijki pull requesta, masz zaproponować 3 działające wersje rozwiązania aby frustrat pasjonat Mariuszek programista był zadowolony że kod jest napisany zgodnie ze artykułem na medium który przeczytał w weekend. Pierwsze miesiące Mariusze testują twoje umiejętności, rozmowa rekrutacyjną nie wystarczy frustratom, każdego dnia zaniżają story pointy

8. Wypowiedzenie kontraktu po 6 miesiącach ponieważ projekt się skończył

9. Powrót do punktu 1 i szukanie kolejnej roboty przez rok, wysyłanie 1000 CV, 95% to rejecty.

Ten cyrk oczywiście został sworzony przez Mariuszy pasjonatów programowania którzh byli gnębieni w szkole, więc odgrywają się na ludziach na rekrutacjach i w robocie kosztem stabilności ich własnej branży. Podobnie niszczyli swój zawód i warunki pracy poprzez chwalenie się w necie jakimi są kozakami bo pracują na 2 etaty, 2 godzinny dziennie i zarabiali na szkoleniu bootcampowców i wpychaniu ich na stołki, promowaniem pracy w IT, kosztem stabilności i warunków pracy w IT.
  • 7
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

@p0melo yebac Mariuszy Angularskich, którzy w peaku IT dostali się na bootcampach, g---o znają się na pracy, a i tak dziwnym trafem dostali seniora (do momentu, aż korpo ich w dupe nie kopnie też)

Potem jeden z drugim się liżą po torbach na linkedinie jak to napisali pliczek.dll i wielcy programiści
  • Odpowiedz
@p0melo nie czytam całego bo za długie ale racja, jest ciężko i to już od 2 lat, poprawa niby teraz jest (więcej ofert) ale tylko pozorna… szukanie roboty to normalnie robota
  • Odpowiedz
@p0melo: Mariusze pasjonaci programowania siedzą raczej przed biurkiem i dalej sobie programują. Problemem są raczej ludzie którzy poszli do IT ze względu na pieniądze i przy okazji maja niska samoocenę, oni uwielbiają szmacić innych najbardziej :). Polecam prace za granica, tam jeszcze są resztki normalności w IT. Uprzedzam - robienie "Zagranicznych" projektów przez polskie korpo, to nie praca dla zagranicznego kontrahenta.
  • Odpowiedz
@p0melo: mam wrażenie, że coś się zmienia na lepsze. Długo miałem zupełną ciszę na LinkedIn, a nagle zaczęli rekruterzy pisać. Może dlatego, że pykło magiczne 5 lat expa
  • Odpowiedz
Możesz być ekspertem z 10 lat expa i tak będziesz przechodził 10 etapowe ewaluacje i odpytywanie z dokumentacji.


@p0melo: Mnie śmieszy że podobno teraz wszyscy używają AI a podczas rekrutacji absolutnie nie można!
  • Odpowiedz